Obudził mnie nieznośny dym papierosów, dochodzący z dolnej części domu ,gdzie znajdowała się kawiarnia moich rodziców. Przez nią moje życie było przepełnione bólem i cierpieniem. Przez całe życie towarzyszyły mi sztuczne uśmiechy, fałszywość oraz udawanie przez pewne zdarzenia w moim życiu byłam na to bardzo uczulona. Potrafiłam wyczuć fałszywość wśród ludzi , a gdy już na takich napotkałam nie żywiłam do nich sypatii.
Mój dzień jak zawsze zaczął się , od krzyków i hałasu dobiegającego z kawiarni , moja rodzicielka bez żadnych zastrzeżeń wbiegła cała zdyszana i spocona do mojego pokoju na poddaszu , włosy miała upięte w luzny kok, miała na sobie za dużą szarą koszulkę i czarne dresy , za to największą uwagę jak zwykle przykuwał jej mocny makijaż, usta miała podkreślone brązową kredką a oczy były pomalowane czarnymi cieniami. Moim zdaniem ten makijaż nie miał za zadania podkreślić jej urody , lecz całkowicie zmienić w inną osobę , oraz zwrócić uwagę klientów.
-Saiko ! Proszę idz rozłożyć krzesła w kawiarni - powiedziawszy to podniosła lekko kąciki ust w sztucznym uśmiechu.
-dobrze już idę tylko się ubiorę -odpowiedziałam jej , nie chciałam z samego rana się z nią kłócić.
Usłyszawszy moją twierdzącą odpowiedz, wyszła trzaskając drzwiami, wstałam i podeszłam do mojej brązowej szafy, wyjęłam z niej czarną koszulkę , oraz szare dresy ,wszystko zwisało ze mnie podkreślając moje szczupłe ciało. Ubrałam się i zeszłam na dół oczekując pojawienia się mojej rodzicielki aby okazała mi chociaż odrobinę czułości , chociaż chyba się znowu przeliczyłam bo nawet nie zawachała się do mnie podejść , zawsze zachowywała przy mnie jakiś dystans.
Podała mi tylko klucze do schowka z krzesłami , odebrałam od niej przedmiot i kierowałam się w stronę schowka, otworzyłam drzwi , które wydały z siebie bardzo głośny skrzyp. Od razu moją uwagę przykuła jakaś zakapturzona postać w roku pomieszczenia , zdziwiona i lekko przestraszona powoli zbliżałam się w kierunku nieznajomej/mego.
Podniosłam , moją wychudzoną rękę i miałam zamiar lekko dotknąć osobę przede mną , lecz w tym samym momencie, ów osoba zaczęła się poruszać, od razu cofnęłam rękę , moim oczom ukazał się chudy i blady chłopak, skierował we mnie swoje zielone oczy i pierwsze co z nich wyczytałam to strach.
-ugh to -t-to twoje miejsce ,prze-praszam-powiedział po czym wstał z zamiarem wyjścia.
-umm wszystko okej ?,jeśli czegoś potrzebujesz mogę ci pomóc.
Nasze oczy momentalnie się spotkały, w tej samej chwili zauważyłam na jego obojczyku siniaka. Mogłam się spodziewać , że uciekł z domu , przez problemy rodzinne i teraz nie ma gdzie się podziać , moje przemyślenia mogły być poprawne ale nie chciałam wyciągać pochopnych wniosków. Moje zamyślenie zauważył chłopak i postawił krok , w moim kierunku z przyzwyczajenie zrobiłam krok w tył. Chłopak momentalnie posmutniał,
-Ja j- ja jeśli mógłbym prosić trochę jedzenia?-widać było że chłopak stresował się moją obecnością.
-umm jasne jasne chodz za mną. Przy okazji mógłbyś mi zdradzić swoje imię ?
-ah jasne Aaki-nori - oznajmił lekko speszony.
-Saiko-odpowiedziałam wywołując lekki uśmiech.
Akinori odwzajemnił uśmiech , od razu zauważyłam ze sprawił mu ból ,wtedy jeszcze nie wiedziałam ze jego życie w porównaniu z moim było istnym piekłem.