Nastała godzina świtu. Promienie słońca przebijają firanki tworząc setki smug światła, które oświetlają dziewczynę leżącą na łóżku. Stoliczek nocny, szafa na drugim końcu pokoju, biurko obok tejże szafy i lampa także są dotykane przez ciepłe i jaskrawe linie pochodzące wprost ze słońca. Za oknem śpiewają ptaki, aczkolwiek jest ono zamknięte, więc dźwięk jest cichutki i przytłumiony. Dziewczę o jasnej, gładkiej cerze i krótkich do ramion czarnych, lecz na końcówkach fioletowych włosach budzi się. Otwiera swoje delikatnie skośne, ametystowe oczy i jak zawsze tuż po przebudzeniu patrzy się w jeden punkt parę minut. To czas jej rozmyślania, jej wszelkich myśli i planów na dziś. Mija dosłownie 6 minut po czym postanawia wstać na nogi. Siedząc jeszcze na łóżku bierze w rękę swój kubek z wodą zaczynając nawadniać swój organizm. Przeciągając się wstaje, chwyta za swój telefon, i po króciutkiej chwili kieruje się do toalety.
- HEY SIRI - wypowiada głośno daną frazę, aktywując asystentkę głosową w swoim "jabłkofonie".
- PLAY... - Urwała bo nie jest pewna co powiedzieć. Telefon tylko czeka aż dostanie polecenie które ma wykonać. Po sekundach zastanowienia dziewczyna ponawia próbę kontaktu ze sztuczną inteligencją, wchodząc i zamykając drzwi od łazienki.
- SIRI, PLAY PLAYLIST 33 ON SPOTIFY - wypowiedziała. Jak chciała, tak się stało. Telefon odparł krótkim zdaniem "Here you go" i odtworzył wybraną muzykę. Brzmiała ona łagodnie, nie był to brzdęk gitary basowej ale delikatny keyboard oplatany wyczuwalnym rytmem i czystym głosem azjatyckiej piosenkarki.
- Ahh... Jak dobrze byłoby być znów dzieckiem... - westchnęła. Zaczęła ściągać z siebie piżamę, ułożyła ją w kostkę i położyła na pralce. Zaczyna się czas kąpieli który trwa dość długo, jak to przystało na kobietę. Para wiruje w powietrzu. Temperatura wody sięga bardzo wysokich, lecz główna bohaterka zdaje się tym nie przejmować. Przyzwyczajona jest do gorąca. Sama potrafi czasem pluć ogniem w pewnym sensie. Niektórzy są wobec niej lekceważący. Gdy widzą że jest zła, nie podejdą i nie pomogą tylko będą mówić rzeczy w stylu "O! Ale ona jest HOT laska". Te wyzwiska jeszcze bardziej ją denerwują, a konsekwencje tego są takie że każdy się od niej odsuwa. Przedmioty wokół potrafią więdnąć i topić się. Narasta wokół niej temperatura, może czasem być bliska tej na Wenus i jedyne co wtedy ją uspokoi to nie myślenie o tym, oddalenie się od osób które są dla niej jak nafta albo pozbycie się problemu. Potrafi się kontrolować, ale w sytuacjach stresowych działa bezpośrednio i często zbyt agresywnie... Cóż, taka jest jej natura.
- OHHH MIYUKIII MIYUKIIIII, KTOŚ CIE KOCHAA I JEST NAPRAWDĘ MILUTKIIII- to jej śpiew, często śpiewa pod prysznicem, a Miyuki to jej imię.
- OJ NA PEWNO TAK JEEEEEST, NIE INACZEEEJ - jej "śpiew" zaczyna brzmieć jak wycie, ale koniec końców wychodzi spod prysznica. Stawia jedną stopę na ręczniku, za chwilę drugą. Widać że robi to ostrożnie bo kiedyś już się poślizgnęła.
- Yaaayyy - wydała z siebie dźwięk zadowolenia. Sięga po ręcznik i zaczyna wycierać swoje włosy, za moment ciało.
- A więc... Co by zjeść? Halo halo, brzuszek, co by zjeść? - prowadzi monolog z samą sobą, czasem jej odbija gdy jest sama w domu. Jest strasznie głodna po tej kąpieli, w sumie po każdej jest bo myśli wtedy o wszystkim, nawet o jedzeniu. Ma ochotę na opiekane kanapki, na kuchnię arabską czyli tak zwanego kebaba albo na jakiegoś soczystego kurczaka. Nie należy do osób które nie jedzą mięsa.
- Kotku kotku, co masz w środku? - cała sucha zakłada swoje ubrania. Czarna nie prześwitująca przez ubrania bielizna, czarne skarpetki, niebieskie, krótkie i poszarpane jeansy których dawno nie nosiła i czerwono-czarna podkoszulka. Czarna podkoszulka i czerwone plamy. Styl jej ubioru jest zależny od tego co ma pod ręką. Posiada ubrania które jej się podobają więc nie ma problemu z wybieraniem topów czy spodni. Muzyka w tym momencie przestała grać, playlista się skończyła.
- Ugh!... Umieram! - sięga szybkim ruchem suszarkę do włosów, podłącza do kontaktu po czym ją włącza. Macha nią wokół swojej głowy tak, by jej włosy zaczęły przypominać włosy a nie kłak wypluty przez kota. Mija kilka minut i finalnie wyglądają tak, jak miały wyglądać z pierwszego założenia.
- Jeszcze uczesać?... - mówi cicho wyłączając suszarkę i odkładając ją na miejsce. Spogląda na szczotkę do włosów leżącą na pralce tuż obok piżamy. Wprost zabija ją wzrokiem.
- Jebać - rzekła krótko, po czym zaczęła ogarniać ręczniki. Chwilę później wiesza je na grzejniku i wychodzi z toalety. Różnica temperatur ją zabija.
- Zimno... - powiedziała z przechodzącym ją dreszczem. Rozejrzała się po korytarzu i poszła w stronę kuchni. Pomieszczenie to połączone jest z salonem który mieści stół, obok sofę narożną i na przeciw niej telewizor W tym momencie nie interesuje jej lewa część tego miejsca, lecz ta prawa. Ze zlewem, piekarnikiem i tego typu rzeczami.
- Hmmmm... - otworzyła lodówkę spoglądając na te wszystkie smakowite artykuły spożywcze.
-O! - krzyknął chłopak z drugiej części pokoju. Dziewczyna się przestraszyła i natychmiastowo odwróciła głowę w stronę salonu. - W końcu wyszłaś z tej łazienki! - kontynuuje chłopak.
- O kurwa - zląkła się i wypowiedziała odruchowo. - Ej ale miało cię nie być więcej niż dwa dni! - odpowiada ze zdziwieniem Miyuki zamykając lodówkę i podchodząc do swojego przyjaciela.
- Tak! Ale się wszystko zepsuło... - powiedział ze zmarnowanym tonem. Chłopak z męską fryzurą zaczesaną do góry poparzył w dół.
- Co się stało? - pyta się go nie wiedząc dlaczego nagle tak zgasł. Podchodzi do lodówki i w niej coś grzebie. Głód jest bardzo silny lecz czuję że to jakaś poważna sprawa bo nie bez powodu dostała takie wiadomości w nocy.
- No bo... - odpowiada z zastanowieniem osoba siedząca na sofie w salonie - ktoś wbił na chatę i zrobił burdel... W sensie nie że zniszczył wszystko ale jeden taki kolega trafił do szpitala w stanie krytycznym... - mówi załamanym głosem. Jego oczy o kolorze głębokiego lazurytu napełniają się łzami. - Kurwa dlaczego akurat nie ja?... Tylko on?... - dodał pełen rozpaczy.
- Nie mów tak... - odechciało jej się jeść, postanowiła zamknąć lodówkę i usiadła obok bliskiej osoby. - Martin... Czy z tobą jest dobrze? Nie jesteś ranny? - pyta się zmartwiona.
- Ze mną?... Tak... - odpowiada bardzo płytko niezupełnie rozumiejąc pytanie - jedynie boli mnie głowa bo nie spałem od dwóch dni... - raczył dodać. Wygląda na wykończonego, tak jakby mnóstwo adrenaliny wypełzło z jego ciała i został jedynie z własnymi myślami i siłami.
- A inni?... - zadałaby więcej pytań ale nie chce być dla niego kamieniem na sercu. Nie tu i nie teraz.
- Ja byłem na dworzu, nie widziałem nikogo podejrzanego... - mówi - Był tam Chris, wyszedł z lekkimi okaleczeniami. Był tam też... Augustin który stracił... Kurwa... - łapie zadyszkę gdy to mówi, to dla niego ciężkie bo ma ten obraz przed oczami. Krew, dużo krwi i obok części jego kolegi. - ktoś go przeciął... Jego lewa ręka... Tak do prawie połowy tułowia leżała obok... - wzdryga się, ból głowy się trochę nasila.
- Kur...de... - próbuje sobie tego nie wyobrażać, zasłoniła swoje usta dłonią. - on na pewno przeżyje... Nie jedno potrafił przezwyciężyć...
- Z jednym płucem?... - spojrzał na nią martwo. Wstał i zmierza do korytarza. - były jeszcze bliźniaki którym nic się nie stało, była Tori której twarz uratowała ta jebana maska... Kopnął ją prąd z tego co mówiła... Była jeszcz... - Miyuki mu przerwała.
- Prąd? - zastanawia się kto to może być. Wstaje i idzie za nim.
- Tak kurwa! Prąd! - krzyczy już ledwo wytrzymując z bólu głowy. - Była jeszcze White ale zniknęła - zamknął się w swoim pokoju. Położył się na łóżku i stara się zasnąć ale nastretne myśli i migrena nie dają mu zmrużyć oka.
- White zniknęła... - powiedziała cicho pod nosem, jest przerażona. Stoi pod drzwiami Martina i nie wie co ma zrobić. Po chwili przemyśleń odchodzi do salonu i siada na sofie jej w rogu, w jej ulubionym miejscu i przytula poduszkę.
Mija parę chwil, Martin zdążył zasnąć a Miyuki próbuje analizować kto mógł to zrobić. Na chwilę obecną niewiele może zrobić w tej sytuacji. Po następnych chwilach wstaje, robi sobie jedzenie i włącza telewizor.
![](https://img.wattpad.com/cover/257025790-288-k78887.jpg)
CZYTASZ
Zgasły światła
ПриключенияGdy zgasną światła, przed oczami pojawia się najciemniejsza czerń jakiej można doświadczyć, tak? Nie zawsze, nie wszędzie i nie każdy...