Gdy Kou wrócił do domu wieczorem, trzymając paczkę wywołanych zdjęć, Minamoto Teru był zmartwiony.
Po pierwsze — jego młodszy brat nigdy nie interesował się fotografią — wręcz przeciwnie! Za każdym razem, gdy proponowane było mu jakieś zajęcie inne niż trening lub gotowanie, to odmawiał uparcie, twierdząc, że nie może owych posiadać jako egzorcysta. (Miał po części rację, swoją drogą, Teru w jego wieku już ledwo miał czasu na odrobienie zadań domowych, a co dopiero na jakiekolwiek hobby. Były to jednak inne czasy, a Teru chciał dać Kou jak najwięcej wspomnień z dzieciństwa, innych niż stałe cierpienie, które doświadczał z powodu swojego nazwiska).
Po drugie — Kou nawet nie przywitał mu się przy drzwiach, tylko rzucił się prosto do łazienki, a potem do pokoju, nawet nie ściągając butów, co było dziwne samo w sobie. Zwykle po zastaniu w domu, witał się pogodnie z bratem i szedł bawić się z Tiarą. Następnie przygotowałby wspólny posiłek.
Dzisiejszego dnia, to właśnie Teru musiał zrobić kolacje.
A raczej podgrzać wczorajsze resztki, które swoją drogą spalił.
... Był jakiś powód, dla którego Kou był kucharzem, a Teru miał stanowczy zakaz wstępu do kuchni.Jednak jego brat dalej nie wychodził z pokoju. Teru naturalnie uznał, że ma po prostu gorszy dzień. Może dostał jakąś gorszą ocenę?
Nie, to nie mogło być to. Wcześniejszego dnia odrobił z nim wszystkie lekcje i nauczył go wszystkiego, czego mógł.
Było nawet lepiej niż zwykle! Po ich sesji nauki, chłopiec zdecydował się zrobić ulubiony deser Teru w podzięce. Nawet Tiara (niejadek) zjadła trochę!
Po czym oddała połowę Mokke, którego adoptowała. (Ręka Teru świerzbiła, by zabić to obrzydlistwo, ale wiedział, że mała księżniczka będzie smutna z tego powodu (Co, jeżeli go znienawidzi?).Wracając do teraźniejszości, Teru stanął przy drewnianych drzwiach swojego brata, z talerzem w dłoni. Zabawki Tiary jak zwykle leżały na ziemi, więc zapisał sobie w głowie, by kazać jej je pozbierać.
Zapukał delikatnie i zaczął nasłuchiwać, co się dzieje w środku.
Cisza, ogłos wstawania z łóżka i szukania czegoś w szafie.
Cofnął się o krok i nasunął uśmiech na twarz.
Czy coś się stało?
Może ta dziewczyna, jak jej było... Nene (?) złamała mu serce?
Widać było gołym okiem, że się w niej podkochuje.
Wyobraził sobie scenę, gdzie jego mały braciszek zostaje odrzucony przez starszą dziewczynę, po czym wraca do domu, załamany. Nie wyjaśniało to w żaden sposób tajemniczych zdjęć i aparatu, jednak Teru to już wystarczyło.
Czy mógłby dźgnąć kogoś swoim mieczem?...
Bachorzyna i tak nie była całkowicie człowiekiem, więc nie obchodziłby go jej los.
Zwłaszcza jeżeli skrzywdziła Kou.Przed jego oczami już widział krew i flaki, gdy drzwi otworzyły się gwałtownie, a z pokoju wyłonił się Kou, wyglądający gorzej, niż kiedy miał fazę na trenowanie w środku nocy, ignorując wszelką potrzebę snu przez jakiś tydzień.
Jego oczy były zapuchnięte, jakby sekundę temu płakał. Włosy w dziwny sposób zakrywały czoło, powodując, że Teru miał ochotę je ułożyć z powrotem na miejsce.— Hej Teru... Co tu robisz? Zwykle nie przychodzisz do mojego pokoju. — powiedział, powodując nagłe poczucie winy u licealisty.
To była prawda. Teru nie miał wiele czasu, poza sporadycznym pomaganiem w nauce Kou. Odbywało się to jednak w salonie.
Westchnął.— Nie pojawiłeś się na kolacji. — oświadczył, kładąc rękę na głowie niższego chłopca. Kou nie popatrzył mu się w oczy, jak zwykle miał zwyczaj.
Na twarzy chłopca po chwili pojawił się typowy dla niego uśmiech.
— Musiałem zapomnieć, wybacz! Robiłem zadanie domowe! —Nie miał zamiar oskarżać go o kłamstwa, przecież jego braciszek nie był już mały (A tak przynajmniej mówił sobie, ignorując palącą nadopiekuńczość w jego środku) i podał mu talerz z jedzeniem.

CZYTASZ
Zgniłe Curry || Tbhk Kou Minamoto ||
FanfictionGdy Kou wraca późno do domu z ogromną liczbą zdjęć i aparatem, Teru jest zmartwiony. Spoilery z mangi! To opowiadanie będzie miało 2 rozdziały, jedno z perspektywy Teru, a drugie Kou! Liczę, że komuś się spodoba.