Po porannych przeżyciach i tajemniczych listach przyszedł czas wziąć się do pracy. Carmen wróciła do tego co planowała. Usiadła na kanapie z laptopem na kolanach i razem z Player'em próbowali odkryć co nowego planuje V.I.L.E. Shadow San poszedł zobaczyć co robi Zack i Ivy, bo uważał, że lepiej mieć ich na oku. Dziewczyna wraz z chłopakiem chwilę szukali informacji o nowych przekrętach na dysku, a potem postanowili poszukać w internecie. W pewnej chwili coś przykuło uwagę nastolatka.
P: Hej Czerwona, chyba powinnaś to zobaczyć.
C: Co tam masz, znalazłeś jakieś nowe informacje?
P: Nie do końca...Ale mam coś, co powinno cie zainteresować.
C: No to dawaj, pokaż co tam znalazłeś.
P: Przeglądałem różne strony i nagle natknąłem się na to...
C: Co to jest?
P: Nie wiem, ale wygląda jakby ktoś chciał ci coś przekazać. Ukryta wiadomość szyfrowana wśród tekstu. Pamiętasz jak Szef właśnie w taki sposób umówiła się z tobą w kawiarni? Może to coś podobnego?
C: Tak, pamiętam. Ale tym razem to nie mogło być A.C.M.E. Nie współpracuje już z nimi, a oni dalej ścigają organizacje przestępcze.
P: Tak, to prawda, ale czy myślisz, że to mogła być sprawka V.I.L.E?
C: Tylko oni mogli wpaść na taki pomysł. Poza tym nikt inny mnie nie zna, musieli chcieć mi coś przekazać.
P: Myślę, że powinniśmy to zbadać, nie dowiesz się jak nie zobaczysz co jest w tej wiadomości. Na razie jedyne co wiemy, to że jest to od kogoś z V.I.L.E.
C: Racja, otwórz plik to się przekonamy.Player otworzył stronę, którą udało się rozszyfrować z wiadomości, jednak treść nie była taka jakiej oczekiwali, a przynajmniej nie tego się spodziewali.
P: Hhmm, wygląda jak zaproszenie. Ktoś chyba bardzo chce się z tobą spotkać, Czerwona.
C: To nie jest zwykłe zaproszenie.
P: Ale co masz na myśli?
C: Dzisiaj są Walentynki. Może to zaproszenie na...
P: ... Randkę?
C: To ma sens. Pamiętasz ten liścik, który dostałam razem z kwiatami?
P: Ten, który nie miał podpisu tylko szare serduszko?
C: Tak, może to od tej osoby. W liście pisało coś o niecodziennym spotkaniu, ale myślałam, że to tylko jakaś metafora.
P: A co było konkretnie napisane?
C: Nie pamiętam, ale przypomniał mi się fragment, który zabrzmiał trochę dziwnie "pod gwiazdami z tajemniczym gościem, w niecodziennych okolicznościach, bo tak będzie prościej."
P: Mówisz, że ta osoba podpisała list szarym serduszkiem?
C: Tak. Może ty wiesz kto to mógł być?
P: Nie chce cie martwić, ale myślę, że to mógł być Szary.
C: Nie, niemożliwe. On jest teraz po ich stronie, więc dlaczego miałby mi wysyłać listy miłosne i chcieć spotkania. To nie mógł być on.
P: Wszystko na to wskazuje. Szary lubił mówić zagadkami, pamiętasz jak był dobry? Wtedy chciał się z tobą umówić w kawiarni.
C: Ale wtedy nie był sobą. Był po wymazaniu pamięci i poznał mnie od nowa. Może wtedy był we mnie zakochany, ale teraz to niemożliwe.
P: Ale w laboratorium w Himalajach już wszystko pamiętał, a i tak był dla ciebie dobry. On naprawdę nie chce dla ciebie źle, jest twoim przyjacielem i zawsze chciał cie chronić. To w końcu on przywrócił ci pamięć. Może powinnaś tam pójść i z nim porozmawiać.
C: Chcesz mi powiedzieć, że powinnam iść na randkę z Szarym? Przecież to może być pułapka z ich strony. Wiedzą, że miałam z nim coś wspólnego i chcą to wykorzystać. Nie mogę tak ryzykować.
P: Nie przesadzaj. Dziś są Walentynki i powinnaś choć raz gdzieś wyjść. To będzie dobra okazja żeby z nim porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Pamiętasz słowa z listu, " w niecodziennych okolicznościach, bo tak będzie prościej". Raczej nie chciał na ciebie sprowadzać kłopotów.
C: Dobra... Masz rację. Pójdę na to spotkanie, ale nie zapominaj, że nadal nie wiemy, czy to na pewno on to napisał. Powinniśmy być czujni. Nie możemy zakładać, że to był on.
P: W porządku. Pójdę tam z tobą. Będę wszystko sprawdzać i obserwować okolice gdyby coś miało się stać.
C: Dziękuję, będziemy na podsłuchu, jak zawsze.
P: Dobra, muszę kończyć. W końcu trzeba zrobić lekcje, żebym mógł Ci pomóc wieczorem.
C: Dziękuję. Spotkanie o 17, więc masz jeszcze trochę czasu.
P: Ty też. Nie zapominaj, że to randka, więc powinnaś wyglądać perfekcyjnie, jak zawsze.
C: Oj bez przesady, kto bedzie ta to patrzył. Nie wiem z kim mam się spotkać, nie będę się specjalnie stroić.
P: Jak chcesz, ale chyba chcesz zrobić dobre wrażenie?
C: Chyba miałeś iść do lekcji?
P: Ahh No tak, już idę. Trzymaj się i nie zapomnij o wyglądzie.
C: Tak, jasne.
Do zobaczenia.
CZYTASZ
Tajemniczy wielbiciele.
FanfictionDzień walentynek. Dla nich nie ma przerwy od pracy. Carmen jak zawsze obmyśla nowy plan na powstrzymanie tajemniczych planów V.I.L.E, jednak w pewnej chwili dostaje tajemniczą przesyłkę. Zdziwiona całą tą sytuacją otwiera ją, a w środku leży bukiet...