- 𝙏𝙬𝙤 -

41 8 8
                                    

Minęły dwa tygodnie od kiedy chłopak mojej mamy wprowadził się do nas razem z tym Hanyu. Ogólnie to nie jest zły, jest całkiem miły i często się uśmiecha, aż za często. Ostatnio nawet pomógł mi z pracą domową a nawet o to go nie prosiłem. Oczywiście zrobiłem mamie awanturę o to, że musze spać z obcą mi osobą w jednym łóżku, powiedziała, że to tylko na jeden miesiąc a jesteśmy chłopakami więc nie widzi w tym problemu. No też bym w tym nie widział problemu gdyby nie to, że cały czas się do mnie przysuwa i próbuje mnie przytulić, niech sobie kupi maskotkę czy coś a mnie zostawi w spokoju.
W każdym razie dziś jest pierwszy dzień szkoły po feriach. Szczerze to nie chce mi się tam wracać, nie to, że nie lubię szkoły tylko nie lubię osób z mojej klasy, są strasznymi konfidentami i toksycznymi ludźmi, nie można im zaufać.

Wszedłem do budynku szkoły i odrazu skierowałem się do szatni gdzie się rozebrałem, jeszcze nikogo w niej nie było bo przyszedłem dość wcześnie.
— Mingrui!
Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem za siebie i ujrzałem go. Tak. Właśnie go.
Podszedł do mnie bliżej, położył rękę na moim ramieniu i z uśmiechem powiedział
— Chodzimy do tej samej szkoły! Cieszysz się?
Czy się ciesze? Tak, wręcz skacze z radości na myśl, że jeszcze będę musiał go znosić tutaj.
Wyminąłem go i jak najszybciej wyszedłem z szatni i kierowałem się w stronę sali.
— Mingrui — Rzekł starszy idąc za mną, ignorowałem go.
Pociągnął mnie za rękę w swoją stronę przez co byłem bardzo blisko niego.
— Oprowadzisz mnie po szkole? — Patrzył mi prosto w oczy.
— Nie mógłbyś sam? Mnie nikt nie oprowadzał — Odparłem z lekką irytacją w głosie.
— No proszę, jest duża i sam się tu nie odnajdę, poza tym znam tylko Ciebie, dam Ci później spokój obiecuję
— Ugh! Dobra chodź — Chłopak odpowiedział mi tylko uśmiechem i poszedł za mną. Na szybko powiedziałem mu jaka sala jest od czego, sklepik szkolny, stołówkę i takie tam. Akurat gdy skończyłem to zadzwonił dzwonek, jak już odchodziłem to chłopak zawołał
— Do zobaczenia!
Wole, żeby tak nie było.

Wróciłem do domu koło godziny 16 bo jeszcze miałem zajęcia dodatkowe, na które zapisała mnie mama a ja wcale nie chciałem. Oczywiście w szkole nie obeszło się bez tego debila który chodził za mną na każdej przerwie krok w krok, on już mnie zaczyna irytować tak na poważnie. Dobrze, że nie chodzę z nim do klasy bo bym psychicznie jak i fizycznie nie wytrzymał. Zdjąłem kurtkę i buty po czym skierowałem się do salonu gdzie nikogo nie było, wszedłem do kuchni gdzie Hanyu robił obiad.
— Gdzie rodzice? — Rzekłem szorstko.
— Pojechali na dwa dni do jakiegoś spa czy coś
Nic mi nie powiedziała? No super, już całkowicie o mnie zapomniała.
— Nie mówili Ci nic? — Moja mina mówiła wyraźne ,,Nie".
— Oh.. W takim razie ja Ci teraz mówię — Nałożył nam na talerze jedzenie które zrobił i położył na stole
— Siadaj — Więc usiadłem i zacząłem jeść. Chłopak cały czas miał we mnie wlepiony wzrok.
Spojrzałem na niego. — Co?
Uśmiechnął się. — Nie, nic. Słodko wyglądasz wiesz?
Co? Co to za komplementy? Jeszcze się tak patrzy.. Boje się go
— Dzięki? — Delikatnie się zarumieniłem.
____________________________________

Hejhej 😻😻
Tak wiem, dawno mnie tu nie było😾
Całkowicie nie miałam weny i mi się nie chciało, nie gniewajcie się oki?😿
Dajcie koniecznie znać czy wam się podoba za pośrednictwem gwiazdki i kom😌❤️

                                     [525 słów]

                                                                    ~Igusia~

𝗪𝗵𝗼 𝗮𝗿𝗲 𝘄𝗲? || 𝗛𝗮𝗻𝗿𝘂𝗶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz