Rozdział 1

230 17 6
                                    

Rodzina Sevilla była bardzo dobrze znana w całym Buenos Aires. Nic dziwnego, gdyż Miguel Sevilla był znanym biznesmenem. Jego firma zajmowała się pozyskiwaniem i remontowaniem nieruchomości, by w efekcie końcowym sprzedawać je po wyższej cenie. W tym celu poszerzał swoją grupę kontaktów. Miał wielu współpracowników i stałych dostawców, co skutkowało tym, że podpisywał międzynarodowe kontrakty na budowę czy remonty.

Wtedy już nie od dziś wiadomo było, że oczkiem w jego głowie jest dla niego wciąż "mała córeczka". Kochał Karol całym sercem i to właśnie dla niej starał się czasami pracować ponad swoje siły. Nie chciał by w przyszłości czegokolwiek jej zabrakło. 

Na tym świecie pozostała mu tylko ona, więc chciał by nie doznała ponownego cierpienia. Wystarczy, że oboje przeżyli już odpowiednio śmierć żony i matki.

Mama dziewczyny od dość dawna zmagała się z nadciśnieniem tętniczym. Nie zagrażało to wprost jej zdrowiu, dopóki nie okazało się, że jest w ciąży. Podczas pierwszej wizyty dowiedziała się od lekarza, że pozostając w ciąży może nie przeżyć porodu. Decyzja, co zrobi należała tylko do niej. Miguel nie mógł pogodzić się z wyrokiem jaki spadł na ich rodzinę. Chciał się dowiedzieć za jakie grzechy zostali tak ukarani. Jednak oboje wiedzieli, że nie poświęcą życia swojego dziecka, pomimo że Monice dawano dziesięć procent szans. Oboje zdecydowali się podjąć ryzyko by świat mógł powitać owoc ich miłości. Mężczyzna robił wszystko, co w jego mocy by jak najlepiej opiekować się żoną. Przez cały okres ciąży był do jej dyspozycji, nie przejmując się firmą. Dbał tylko by żona miała najlepszą opiekę lekarską.

Nie zdajecie sobie sprawy jacy byli szczęśliwi, kiedy okazało się, że czekają na narodziny córeczki. Jak obydwoje zgodnie twierdzili, czekali aż na świecie pojawi się ich mała księżniczka. Wszystko układało się naprawdę wspaniale, wyniki badań były w normie, ale wiedzieli, że zbliża się największa próba, z której wyjdą zwycięsko albo zostaną pokonani. W trakcie porodu wszystko szło po myśli lekarzy. Mała Karol urodziła się cała i zdrowa. Jednak je mama zdążyła ją tylko zobaczyć i dotknąć za rękę, bo właśnie wtedy wszystkie maszyny zwariowały i zaczęły pikać.

-Akcja serca zatrzymana. Poproszę zestaw do reanimacji. - powiedział lekarz.

Po pół godzinnej reanimacji nie udało się przywrócić rytmu serca kobiety. Lekarz oznajmił zgon kobiety, poprosił o spisanie protokołu i zabranie małej dziewczynki na resztę badań. Sam musiał przekazać złe wieści Miguelowi.

Mężczyzna nie przyjął tego najlepiej. Załamał się i przez pierwsze dni nie chciał nawet zobaczyć swojej córeczki. W szpitalu bywał tylko po to by dowiedzieć się czy wszystko z nią w porządku. Jego myślenie zmienił dopiero list, który odnalazł w rzeczach żony.

Najdroższy,

wiem że kiedy czytasz ten list mnie już nie ma z Tobą. Kiedy poznaliśmy się w kawiarni nie wiedziałam, że spotykam miłość swojego życia. Cieszę się, że później nie ustałeś w poszukiwaniach i spotkaliśmy się ponownie. Wszystkie chwile, które razem przeżyliśmy na zawsze pozostaną w mojej pamięci, ale przede wszystkim w moim sercu. Chciałam się w ten sposób pożegnać i poprosić o pomoc. Kochałam Cię całym sercem i wiem, że Ty też mnie kochałeś, a owocem naszej miłości jest Karol. Kiedy mnie już nie będzie, proszę nie odwracaj się od niej. To była nasza wspólna decyzja i nie powinna ona na niej ucierpieć. Wiem, że będzie miała mój wygląd, ale Twoje mądre spojrzenie razem z błyskiem w oku. Dlatego zaopiekuj się nią i nie pozwól by coś się jej stało w końcu to nasza mała księżniczka. Opowiadaj jej o mnie, a przede wszystkim powiedz jej jak bardzo ją kocham. Was kocham.

Na zawsze Twoja Monica

To dodało mu sił do walki. Od razu pojechał do szpitala by zabrać swoje maleństwo do domu. Mieli już przygotowany pokój, w którym miała zamieszkać mała Karol. W pierwszych latach Miguel musiał skorzystać z pomocy wykwalifikowanych opiekunek, które pomogły mu, a wręcz wyręczyły w opiece nad dzieckiem. Nowe obowiązki przerosły jego samego, a poza tym musiał pracować, by mieli za co żyć. To jednak nie przeszkodziło mu w zbudowaniu silnej więzi z córką. Oboje nie wyobrażali sobie życia bez siebie.

Jednak wszystko zmieniło się, kiedy zginął w katastrofie lotniczej swojego samolotu lecącego do Włoch. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że był to wypadek, ale nie miała podstaw by cokolwiek sugerować. Jeśli chodziło o interesy to jej ojciec był pod tym względem najbardziej skrytym człowiekiem jakiego przyszło jej znać. Choć jego ciała nigdy nie znaleziono, uznano go za martwego, a ona sama nie pogodziła się z tym.

Nie będąc gotowym na śmierć, odszedł nie pozostawiając po sobie testamentu. Jego wspólnik przejął wszystkie udziały, zostawiając jego dwudziestoletnią córkę na pastwę losu. To właśnie wtedy poprzysięgła sobie, że kiedyś stawi czoła problemom i zrobi coś by jej ojciec był z niej dumny.

Nie wiedziała tylko, że ojciec pozostawił po sobie nie tylko nieuregulowane sprawy finansowe, ale i niebezpieczeństwo, które po jego odejściu szerzej zacznie wkraczać do jej życia.

***

Jak każdego dnia od śmierci swojego ojca Karol szykowała się do pracy. Nie był to szczyt jej marzeń, ale praca w hotelu pozwalała jej na dostanie życie. Pensja wystarczała by pokryć czynsz i rachunki opłacane za wynajmowane mieszkanie, które dzieliła z przyjaciółką. 

To właśnie Carolina pomogła jej w trudnej sytuacji w jakiej znalazła się po śmierci ojca. Zaprosiła ją do siebie, dała dach nad głową, a także pomogła w znalezieniu odpowiedniej pracy. Pomimo bogactwa swojego ojca, Karol nigdy nie była rozpieszczoną córeczką tatusia. Chciała mieć swoje pieniądze, więc już od młodych lat chwytała dorywcze zlecenia. Raz była to praca na krócej, a raz na dłużej.

Teraz, pół roku po śmierci ojca wydaje się, że stanęła na nogi. Po śniadaniu i codziennej rutynie ruszyła na przystanek autobusowy by dostać się prosto do pracy. Oczywiście miała prawo jazdy, ale nie stać jej było by kupić sobie samochód, po tym jak wspólnik jej ojca, który w ogóle miał czelność nazywać się jego przyjacielem zabrał jej wszystko.

Dwudziestominutowa podróż do hotelu stała się już dla niej przyzwyczajeniem. Czymś, co jest nieuniknione i musi się wydarzyć by jej zmiana mogła się rozpocząć. Docierając na miejsce pilnowała by jak najszybciej pojawić się na recepcji i nie rozzłościć swojej wymagającej szefowej, która w tym stanie wydzielała coraz to gorsze zadania. Sprawnie przebierała się w swój uniform, który składał się z białej bluzki z długim rękawem, zapinanej na guziki oraz krótkiej czarnej spódnicy, która bardzo dobrze przylegała do jej ciała i eksponowała jej atuty. Właśnie wtedy była wdzięczna sobie, że miała motywację by choć trzy razy w tygodniu pojawić się na siłowni. Całości uzupełniały czarne szpilki. Dziś została jej przydzielona obsługa recepcji, z czego bardzo się cieszyła.

Nie wiedziała tylko, że wizyta jednego z gości może całkowicie wpłynąć na jej życie......


.

.

.

.

.

Hello

Zostaw coś po sobie!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

т𝓮 ѕι𝓮𝓷т𝓸 𝓬𝓮𝓻𝓬𝓪 - 𝓻υ𝓰𝓰𝓪𝓻𝓸𝓵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz