Urodzinki Billiego
Była godzina 12:30, Jeff i jego rodzice(bardziej tylko jego matka) szykowali się na imprezę do billiego
Dżem- Mamo nie chcę tam iść, przez odebranie mojego brata.Matka- Jeff zapomnij o tym, i sie dobrze baw.
Poszli do innych na tym przyjęciu.
mAtKa-idź na dwór, bo tam są też inne dzieciaki
So dżef poszedł na ten dwór, i niż kąd niż owąd, magicznie trójka typków w kapturach przelecieli( ͡° ͜ʖ ͡°) nad płotem(napięcie), to byli Troj i jego słudzy.
Jeff-Co wy tu robicie (i jak nie mają żadnych ran)
Troj- nasz też tu zaprosili debilu -,-
dŻeM- A no tak
Troj i Dżem zaczeli się bić (znowu TvT), wbili do domu i dalej walczyli(dziwne że nikt z rodziców nie zobaczył), Troj zabrał wódkę ze stołu i walną nim jeffa (jeb), pobiegli dalej walczyć do łazienki.
Rozlał sie na nich wybielacz.
Troj-ŻEGNAJ JEFF!!!
Po chwili Troj podpalił ten wybielacz, a dżem tańczył na podłodze, po chwili matka próbowała go ugasić.
W szpitalu
Jeff był zabandażowany i tak miały dni, no więc no
Dzień 4
Jeff żyje, ale było widać jakieś czarne kawałki włosów (a jeff miał brązowe [uznajmy])
CZYTASZ
Jeff The killer(moja wersja)
Random(Moje pierwsza książka, No więc proszę bez hejtu) Opowiem wam jak widzę creepypaste "Jeff The killer"