Forma: opowiadanie z elementami scenariusza filmowego. [Ta część została dopisana potem i włączona do projektu.]
Widzimy logo wytwórni produkującej film, a po nim od razu następuje akcja.
Scena tzw. -1 (umownie):
Bary Warszawskie. Są one rozmaitą przestrzenią myśli o różnych ładunkach emocjonalnych. To tutaj ludzie ze złamanymi sercami przychodzą po zapomnienie, samotnicy zabijają samotność, imprezowicze się bawią, a alkoholicy popadają w swój obłęd. Bary mogę być alkoholowe, ale też mleczne: do tych drugiego typu przychodzą ludzie rządni spożycia swego śniadania w sympatycznej atmosferze i po dość niskiej cenie jak na Stolicę. Dzień jak co dzień. Pan Edward przechodzi ulicą prawdopodobnie Świętokrzyską. Mija on lokal z napisem „wypieki" jakiejś marki, jednakże nieznanej. Słońce wschodzi. Jest nieokreślona pora roku, jednakże wszystkie lokale są już otwarte, a światło pada tak jakby słońce już wzeszło. A może słońce już wzeszło lub go nie ma. Być może poza polem widzenia, jednakże na pewno w polu widzenia świadomości, które tu jest silniejsze i ważniejsze od tego widzenia, gdyż to ono tworzy świat, znajduje się lewitujący Pałac Kultury. Gdzieś na skraju świadomości Pana Edwarda majaczy się skrzyżowanie Alei Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej. Świat w tym miejscu staje się czarno-biały, a właściwie w odcieniach szarości, bo w kontekście metaforycznym, nic nie jest czarno-białe, dobre i złe. Są tylko idee. Parafrazując pewien utwór muzyczny: Na skrzyżowanie stoi słup drogowskaz, Pokazujący gdzie leżą na przykład Helsinki czy Oslo. A gdzie leży Warszawa?
[Tu w wersji filmowej może być ten utwór bezpośrednio.
Muzyka: Taco Hemingway – CZŁOWIEK Z DZIURĄ ZAMIAST KRTANII
Pan Edward wchodzi do baru mlecznego. Uśmiechnięci ludzie w świetle słońca jedzą swoje śniadanie. Pan Edward wchodzi w głąb baru. Na środku baru znajduje się podest z kratą, z którego wylatuje para wodna. Ma on kształt chyba sześcianu. Edward idzie dalej. I wychodzi z drugiej strony baru. Tu przez okna znowu mamy światło słoneczne, nie to co nikłe oświetlenie na środku baru. Wie co ma zrobić i jego celem nie jest tylko zjedzenie śniadania, gdyż po śmierci śniadanie i tak nie będzie miało znaczenia, a ta może nastąpić w każdej chwili. Przyszedł tu po kryjomu dostarczyć najgroźniejszą ze wszystkich broni: broni niematerialnej. Niektórzy ją lekceważyli, jednakże rząd zdawał sobie sprawę z jej zagrożenia i dobrze wiedział jak jest niebezpieczna jest ona: Był to właśnie powód dla którego Premier Cieni osobiści nakazał szefowi Służby Bezpieczeństwa Cieni SBC, zabicie Pana Edwarda. Jakiś Zabójczy Cień mógł kryć się na każdym rogu ulicy. Pan Edward wiedział, że broń która ma działanie bardzo skutecznie, ale powolne, więc wiedział, że gdyby miał zostać zabity musiałby wykorzystać asa w rękawie, by się obronić przed Cieniem. Na szczęście takowego posiadał.
-Dobry wieczór panu – powiedział bardzo sympatyczny kelner, który podszedł do stolika Pana Edwarda.
-Dobry wieczór. Myślałem, że mamy ranek.
-Może Pan tak myśleć. – Odparł wciąż sympatycznie kelner i kontynuował – Może Pan Myśleć co chcę. Zagwarantowałem to Panu, jak i wszystkim naszym obywatelom Panie Edwardzie.
Tu Pan Edward zorientował się, iż trafił na potężnego gracza, jednakże było już za późno na wycofanie się z morderczej gry.
-Nazywam się Leonard Nix. Mów mi Leo. Jestem założycielem i właścicielem tego baru. – Przedstawił się jak się już okazało nie-kelner.
-Mogę panu podać dłoń? – Zapytał Pan Edward z pewnością siebie, jakby jednak był na tą sytuację przygotowany.
-Nie, nie może Pan. Nie dlatego, że nie chcę. To niemożliwe. Wie Pan co jest idealne?
-Bóg.
Atmosfera powoli zaczynała robić się groźna.
-Nie – Odparł nie-kelner, który zaczął coraz bardziej przypominać jakiś mroczny twór. Jego twarz zastąpiła czarna przestrzeń, z czerwonym, neonowym obrysem twarzy – Bo go nie ma. Bóg jest według biblii idealny, tymczasem każde jego działanie takie nie jest: widać w nim ludzkie emocje. Bóg jest słaby; słabą ideą, która wymiera. To ja jestem nową ideą, to ja jestem idealnym, bo to mnie tworzą nie tępe emocje, lecz idee. Zawsze wyprzedzam każde czasy, bo czas mnie nie dotyczy. Jestem tworem idealnym, nową religią. Ja jestem potęgą, jam jest bogiem i ja cię zabiję.
Wtem wszyscy ludzie w barze, mimo, iż wcześniej nie zwracali uwagi na rozmowę Pana Edwarda i nie-kelnera wstali i wyjęli noże. Tymczasem nie-kelner sięgnął do kieszenią i wyciągnął maskę z napisem „BÓG".
-Ta maska symbolizuje to, iż wraz z tym światem przestanie istnieć, dlatego dla mnie jest ona symbolem prawdziwej potęgi; mojej potęgi.
Nagle jeden z niby-gości baru rzucił Panem Edwardem o podłogę. Wtem nie-kelner, czyli tak naprawdę Cień Leonard wraz z innymi zaczęli recytować:
-W imieniu prawa ustanowionego przez Premiera Cieni, zagłodzone brakiem nicości nasze zbłąkane dusze, zobowiązane są do odebrania Panu życia, przez zneutralizowanie Pańskie duszy, na mocy wytycznej C129c. Nie przysługują Panu żadne prawa. Pańska ofiara przyczyni się do stworzenia Świata Idealnego, gdzie wszystko jest nicością, jedyną i idealną. Niech Nicość ma Pana Duszę w swojej opiece.
-Nie – powiedział Pan Edward, po czym wyciągnął z rękawa asa. Korki od butelek z mlekiem UHT nagle sama się odkręciły, a z nich zaczęła wypływać nieskończona ilość mleka. Wszystko co było za oknem przestało istnieć, a cały bar zalała mleczna biel.
Pan Edward wstał z łóżka i zrobił sobie kawy z mlekiem. Wiedział dobrze, że zawiódł i doprowadził do gigantycznego chaosu, ale przeżył. Nagle poczuł on czyjąś obecność. Podszedł on do lustra i wtedy ujrzał w tafli szkła Cień. Uśmiechał się i był to bardzo niesympatyczny uśmiech. Wtem Cień wyjął z kieszeni maskę z napisem „BÓG" i rzucił nią w stronę Pana Edwarda. Maska przebiła się przez lustro rozsypując szkło i wbiła się w serce Pana Edwarda.
-Ja jestem bogiem. – Powiedział Cień i niczym duch odleciał na swoją stronę lustra znikając za rogiem mieszkania w lustrze. Szkło same wróciło na swoje miejsce.
Pan Edward mocno w szoku wyjął telefon i zadzwonił napogotowie. Wiedział, że to jeszcze nie koniec.
CZYTASZ
Ocean Iluzji
Science FictionNieokreślenie odległa przyszłość. Światem kontroluje posiadający władzę absolutną Rząd Społecznościowy, który posiada technologię pozwalającą zakrzywiać rzeczywistość. Inflacja jest skrajnie wysoka, w związku z czym Rząd zamierza przekształcić w wal...