//All Might//
- Ona żyje. - Padłem na ziemię tracąc przy tym swoją formę.
- Tato! Nic ci nie jest!? - Młody Midoriya podbiegł do mnie.
- W porządku, nic mi nie jest.
- Chyba będziesz musiał mi coś wyjaśnić.
- Wszystkim będę musiał. - Gdy tylko wyszedłem od Recovery Girl. Udałem się do Pana Nezu. W rogu pomieszczenia stała Yuki..
- Dobrze, że jesteś wytłumacz o co chodzi z Panieką Yuki.
- Mówiłam już porzucił mnie wiele lat temu, a do tego próbował zabić brata mojej przełożonej.
- To villains! - Wykrzyczałem.
- To jest zagubione dziecko, któremu odebrano nadzieję! Chciałabym przypomnieć, że twój SYNEK też by tam był gdybym mu nie oddała swojego quirka! A teraz proszę wybaczyć, ale mam coś jeszcze do załatwienia, a i Dyrektorze Nezu, proszę się zastanowić nad moją sugestią. Dowidzenia. - Wychodząc trzasnęła drzwiami.
- Oddała?
- Tak Yuki oddała cząstkę swójego daru, a gdy ty dałeś mu resztę, chłopak zaczął niszczył sobie rence.
- Czyli się mnie wyparła.. - Usiadłem lekko zrezygnowany. - Co z darem ognia?
- Nikt nie wie, ale pewne jest jedno nie używa go.
- Gdybyś w tedy jej nie porzucił nic takiego by nie miało miejsca.
- Co ty możesz o tym wiedzieć Endewor!?
- Sam jestem w szoku! Bo właśnie się dowiedziałem, że jeszcze dwójka moich zaginionych dzieci nie tylko mnie nienawidzi, ale również żyje.
- Ty nas nie porzuciłeś tylko zostałeś zaślepiony Sławą, przez co uciekliśmy. - Odwróciłem się w stronę żeńskiego głosu.
- Eleonora, Touya, Shoto! - Endewor podszedł i przytulił pierwszą dwójkę. Gdy stanął przed Shoto. Przytulił chłopa. - Przepraszam synku.- Powiedział miekim głosem to było naprawdę rzadkie zjawisko. - Fuyumi, Natsuo?
- Doszły do nas plotki o zaginionych chcieliśmy ich zobaczyć.
- A ja was przepraszam za te wszystkie lata.
- W porządku Tato. - Zmuwili się starsi.
- Cześć Enji, tęskniłam.
- Rei? Rei śnieżynko moja! Też tęskniłem i tak bardzo przepraszam tak bardzo przepraszam was wszystkich.
- W porządku Skarbie.
- Dziękuje. - Podążyłem za jego wzrokiem. Yuki patrzyła na nich po czym skinęła główną i poszła tylko sobie znanym kierunku. " Wyrosłaś na dobrą dziewczynę Yuki. Jestem dumny." - Nezu czy mogę?
- Tak jak najbardziej. Idź..
- Dziękuje.
// Yuki //
Po zorganizowaniu rodzinnych spotkań Elonory i członków Ligi przyszedł czas na Mizuki. Stanęłam w cieniu drzewa po drugiej stronie ulicy w cieniu drzewa, które znajduje się na przeciw domu do, którego drzwi podeszła Mizuki. Zapukała, a trochę wyższy mężczyzna będący łudząco podobny do Mizuki w pościł ją do środka prawie płacząc. Zakradłam się pod okno, a tam zastałam zruszajacy widok. Wyglądają jagby rozmawiali, a po chwili mocno przytulają. Nawet bewien blondwlosy chłopa będący podobny do kobiety o, której wczesnej wspomniałam. "Ale czy to znaczy koniec Ligii? Jak dalej się potoczy los, kto wie?" w Zagłębieniu dłoni pojawił się mały płomyk. Na co tylko się uśmiechnęłam. I już miałam wracać z powrotem do bazy będącej obecnie pustą.
- Ej Yuki chodź do nas!
- Jesteś pewna Mizuki to twoja rodzina.
- No chodź!
- Nie, jeszcze nie najpierw muszę załatwić parę spraw.
- Rozumiem. Do zobaczenia! - Wbiegła z powrotem do domku, a ja udałam się prosto do pewnego mieszkania.
- Już idę! - Drzwi otworzyła mi pewna niska zielonooka kobieta. - Dzień dobry. W czymś mogę pomóc?
- Szukam Pana Yagi'ego Toshinori. Jest w domu?
- Skarbie ktoś przyszedł..Ta dziewczyna cię szuka.
- Zastawisz nas samych?
- Tak, oczywiście..będę w salonie.
- Yuki ja..
- Tęskniłam czy istnieje opcja by odbudować naszą relację?
- O Boże ja też tęskniłem. - Jedną swoją dłonią złapał moją dłoń i ją ścisnął, a drugą pogładził mój policzek. - Przez wiele lat obwiniałem się za to co wam zrobiłem.. - Emocje znalazły ujscie. Przez dłuższą chwilę przytulaliśmy się po czym weszliśmy do środka, a łez i zdziwień nie było końca.
CZYTASZ
Córka All Might
Teen FictionYuki Toshinori to nikt inny jak porzucona dziewczyna bez Quirka, bez nadziei. W wieku 10 lat ucieka z domu dziecka.. Po paru dniach spotyka dwie dziewczyny Elonore i Mizuki. Tak tak poznały się członkinie pierwszej w świecie Ligi Vigilante. Czy głów...