Ostatnie promienie zachodzącego słońca pobłyskiwały blado na niebie,powoli ustępując miejsca nocy. W lesie panowała trudna do zniesienia cisza,
zakłócana co jakiś czas delikatnym szelestem jesiennych liści.Przy starej,wysuszonej sośnie stała młoda sarna beztrosko podgryzając żółtawą trawę. Nagle przez las przetoczył się przeraźliwy ryk i po chwili zwierzę padło na ziemię obezwładnione przez wielką,owłosioną istotę. Łania wyrywała się,energicznie wierzgając kopytkami,
piszcząc przeraźliwie.Napastnik jednak nie ustępował,
przygniatając swoją ofiarę mocno do ziemi wbił swoje kły w szyję przerażonego zwierzęcia. Nie minęło pół minuty,gdy w lesie z powrotem zapanowała cisza.-------------------------------
hej. ta powieść znajdowała się na moim innym koncie,ale postanowiłam ją przenieść.
gotowi na pierwszy rozdział? ;)) bierz herbatkę i jedziemy!
CZYTASZ
Disappear
ParanormalZnajdziesz tutaj łowców,demony, nadprzyrodzone istoty oraz anioły. Zainteresowan*? Bierz herbatkę i jedziemy!