Historia będzie opowiadana oczami Jeana
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~- No dalej, przyznaj się
- Ale o co ci teraz chodzi?
- Nie zgrywaj się, chcesz dołączyć do żandarmerii tylko po to aby bezpiecznie siedzieć za murami- powiedziałem znów do piegowatego chłopaka, kiedy siedzieliśmy w stołówce.
- Niestety rozczaruje cie ale nie, chce oddanie służyć królu - odpowiedział uśmiechając się promiennie.- Ta, dobrze wiem że chcesz tam dołączyć z tego samego powodu co ja- mruknąłem.
- Dobra, a teraz się napijmy
- No i to mi się podoba, wiesz może jeszcze będą z nas przyjaciele M... - w tym momencie się zawiesiłem, na korpusie treningowym byliśmy dopiero tydzień więc nie zdążyłem zapamiętać większości imion, oprócz Erena. Zapamiętałem to imię z jednego powodu, chłopak mi podpadł- Mogłbyś mi jeszcze przypomnieć jak się nazywasz?
- Marco
- A no właśnie, ładne imie...
- Dziekuje! Twoje też- powiedział wciąż się uśmiechając.
Nie wierze! Powiedziałem to na głos, jak to w ogóle możliwe? I czemu tak pomyślałem?
- Uuu, widze że mamy tutaj geja- z moich rozmyśleń wyrwał mnie owy Eren.
No oczywiście, akurat musiał przechodzić i to jeszcze z Mikasą. Najgorzej będzie jak ta ślicznotka teraz się nawet do mnie nie odezwie. Co ona takiego w nim widzi? Chodzi za tym chłopakiem z problemami krok w krok. Nawet obcięła dla niego włosy, zaraz po tym jak powiedziałem jej że są bardzo ładne.
- Lepiej uważaj Yeager...
- Bo co?
Nie wytrzymałem, wstałem i złapałem chłopaka za bluzke.
- Coś jeszcze? Chcesz żebym obił ci tą już brzydką buźke?
- Moja twarz przynajmniej nie przypomina konia
Tego już było za wiele. Moja ręka zmierzała właśnie ku twarzy Erena, kiedy poczułem że ktoś ją zatrzymał zaraz przed uderzeniem. Myślałem że to Marco ku mojemu zaskoczeniu była to piękna czarnowłosa dziewczyna. Jakim cudem ona jest taka silna?! Postanowiłem odpuścić i puściłem chłopaka.
- Pff, dziewczyna cie musi bronić? Żałosne
Eren rzucił mi jeszcze wrogie spojrzenie i zaczął się oddalać. W oddali usłyszałem jeszcze jak chłopak mówi "Mikasa, przecież nie prosiłem cie o pomoc!". Zaśmiałem się i znów usiadłem koło Marco.
- Ale ten gnojek jest denerwujący, co?- zapytałem dopijając trunek duszkiem.
- Po pierwsze nie możesz dawać mu się tak prowokować, a po drugie zastopuj trochę z tym piciem
- Błagam cię, myślisz że mam aż tak słabą głowe?
- Tak właśnie myślę - powiedział i zaśmiał się.
- Okej, definitywnie od dziś się przyjaźnimy. Jesteś chyba jedynym człowiekiem na poziomie tutaj - powiedziałem i też się zaśmiałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że się spodoba, uwagi można pisać w komentarzach. Do następnego ^^