Witajcie jestem Mikołaj chciałabym przytoczyć moje doznania a także koniec mych dni na tym żałosny pełnym bólu i cierpienia padole można no zrozumieć jako list samobójczy ostatnie pożegnanie lecz jebac nigdy nie miałem normalnego życia zawsze byłem posmiewiskiem popychadłem
Piszą to słucham Myslovitz wierza melancholi ponieważ już żadna muzyka przyjemności mi nie sprawie chce odejść z świata powądrowac wdal sfer niebieskich
Jedyne czego pragnąłem w tym życiu KOCHAC I BYC KOCHANYM lecz to za dużo brak mi podparcia by pozostać śmierć planuje w jakimś leśnym iglastym zalamarku leżąc w śniegu i powoli odchodzić z ochadzaniem mego organizmu
Tak tego właśnie pragnę