PROLOG

11 2 0
                                    


13.VI.1924



   Szare niebo wisiało nad okopami niczym wieko trumny. Gdzieś w tle ryczały silniki samolotów, terkotały dalekie karabiny i dudniła artyleria.
Mężczyzna poprawił szelki ładownicy i jeszcze raz spojrzał w stronę Ziemi Niczyjej, gdzie jeszcze płonęły wraki czołgów, ciała dopiero stygły, a śmierć przechodziła pomiędzy dogorywającymi, nucąc swą pieśń
    Byli już w tych cholernych okopach z trzy tygodnie, a nadal nie wypchnęli Rusków z ich pozycji. Sucze syny trzymały się ich jak tonący brzytwy, a najwyżej tak uważał mężczyzna.
-Ej, Pole! – Friedrich, jego kompan, podszedł do niego z uśmieszkiem.
-Jawohl? – spojrzał na niego, opierając się o swojego MP-18.
-Nie widać tam żadnych Kacapów? Niby ich nie widać i słychać tylko od czasu do czasu a gdy używamy gazu to drą japę że aż w Berlinie słychać...
-Nie widać nawet najmniejszego ruchu, Fred.
Miał jeszcze coś powiedzieć, lecz na północnym niebie rozbłysło światło wybuchu.
-Scheisse! Co do chuja?
      Niebo rozbłysło jeszcze kilka razy, a z szarych chmur nad nimi wysunął się ciemny kształt aeroplanu. Na balonie były oznaczenia rosyjskie. W okopach niemieckich zaczął się chaos.
-NA ZIEMIĘ!!! – ryknął Leutnant Kreissmich, dowódca ich oddziału. Polak posłusznie skoczył w najbliższą dziurę w ścianie okopu i skulił się w niej. Po chwili rozległ się rozdzierający bębenki w uszach huk, a ziemia zaczęła się trząść. Aeroplan zrzucał bomby. Ziemia brudziła mu mundur, czuł jak odłamki niszczą okop. Kulił się tak w strachu przez kilkanaście minut, lecz czuł się jakby była to wieczność. Aeroplan począł się wznosić, lecz z ich okopu wyleciała rakieta. Uderzyła w balon, a aeroplan kiwnął się mocno na bok, opadając.
     Polak wyszedł z dziury i patrzył na płonący balon. Nareszcie upadł na ziemię niczyją, wybuchając. Mężczyzna oderwał wzrok od kuli ognia i zaczął szukać wzrokiem Friedricha. Znalazł go po chwili, lecz był już martwy. Jego trup nie miał lewej nogi i obydwu rąk. Musiał oberwać odłamkami. Na widok martwego towarzysza mężczyzna zakrył usta dłonią i osunął się po ścianie okopu.
    A to był dopiero początek cierpienia, ponieważ Wojna Dwudziestoletnia dopiero się rozkręcała.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 06, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

WIELKA WOJNAWhere stories live. Discover now