1.

540 37 30
                                    

(Od rozpoczęcia związku Kendry i Paprota minął jakiś rok.)

17- letni Seth właśnie siedział przy parapecie pijąc gorącą czekoladę i patrząc przez okno. Dawno tak nie wiało... śnieg z deszczem obijał się o szybę od razu zamarzając. W ręku (po za kubkiem) trzymał list. Był od Evy. Ona i Seth często do siebie pisali, i gdy Raxtus był w odwiedzinach, przekazywał przesyłki. Tym razem list był trochę cięższy niż zwykle. I jakby trochę wypchany...
Seth ważył go w ręce i był ciekawy co jest w środku. Na kopercie było napisane "dla Setha, od Evy. Terrabelle". Otworzył delikatnie kopertę, a z niej od razu wypada wprost na ręke Setha mała figurka smoka. Przyjżał się jej dokładnie i zauważył złote zdobienia na każdej końcówce łósek.
- ręczna robota -mruknął do siebie oglądając cacko pod światło. Uśmiechnął się i odłożył smoka na parapet. Jego czerwona skóra ze złotymi akcentami wyróżniała się na tle okna. Wziął do ręki list i zaczął czytać.

Drogi Secie!
Szczerze nie wiem czemu dalej adresuję koperty tak samo. W końcu nikt nie może tego odczytać po za Tobą. I może Kendrą... ale myślę że nie jest na tyle wścibska :)))

Jak tam u Ciebie? Bo u mnie urwanie głowy. Tata trochę się denerwuje. Ostatnio ma dużo pracy, bo w królestwie panuje zaraza. Nic poważnego, ale na tydzień ląduje się w łóżku z gorączką, katarem, kaszlem i mdłościami. Po za tym będziemy za niedługo obchodzić Gwiazdkę. (Tak, w mojej książce ród Terrabelle obchodzi święta katolickie) Już nie mogę się doczekać prezentów! Dodatkowo mogę zaprosić kogoś :D więc zastanawiam się czy nie chciałbyś nas odwiedzić. Czekam z niecierpliwościa na Twój odpis!

Ściskam
Eva

List był pięknie zdobiony na rogach. Chwilę przypatrywał się kwiatom i ptakom, ktore ewidentnie, ręcznie narysowane wyróżniały się na białym tle. Uśmiechnął się do siebie i wziął łyk gorącej czekolady. Schował list akurat w momencie, kiedy do kuchnii weszła Kendra.
- hej - powiedziała przelotnie stając na palcach i próbując wziąć duży kubek z ostatniej półki.
- cześć - odpowiedział Seth patrząc się na figórkę stojącą na parapecie. Kontem oka zauważył męczącą się siostrę i podszedł do niej.
- który? - spytał sięgając na półkę i czekając na odpowiedź.
- ten co zwykle - odsunęła się i zaczęła kiwać się na piętach z miną typu "od kiedy to ty taki wyrośnięty -,-"
Seth posłusznie chwycił duży kubek w różowym sweterku (taki wzór) i z fantazyjnym uchwytem i podał go starszej.
- dzięki - machneła Kendra wyjmując sobie rogalika z chlebaka. Uśmiechnęła sie krótko z rogalikiem w ustach, przyjmując kubek w dwie ręce.
- proszę - Seth włożył jej w ręce kubek. Kendra nalała sobie herbaty i z kubkiem (tak dużym że zajmowal obie ręce) w rękach i rogalikiem w ustach obdarzyła brata usmiechem i poszła na górę. Chłopak odwzajemnił szybko minę i znowu oparl sie o parapet wpatrując się w list.
Sięgnął po jakąś kartkę i długopis i zaczął zastanawiać się, co odpisać Evie. Stukał dość długo dłigopisem o palce, a następnie zdobył się na odpisanie.

Droga Evo!
Nie mam bladego pojęcia dlaxzego dalej takadresujesz listy (to samo tyczy się mnie). Kendra nie powinna raczej otwierać takich rzeczy, to nie w jej stylu. A jeśliby to zrobiła, obudziłaby się bez włosów >:D.

Przykro mi, że macie tyle roboty. Życzę Wam powodzenia, i zdrowia. Co do zaproszenia, byłbym zaszczycony jak nigdy, jednak nie wiem czy Twoim rodzicom chodziło o takiego kogoś. Zgaduję, że spodziewaja się kogoś z ich królestwa... jednak jesli uda Ci się ich przekonać, z przyjemnościa będę Tobie towarzyszyć.
A co u mnie? Nic nowego. Ja i Kendra staramy się wspomagać dziadków w pełnieniu roli opiekunów rezerwatu.

Do zobaczenia
Seth :)

                                ***

      Po tygodniu przybył Raxtus. Seth czekał w umówionym miejscu na zaprzyjaźnionego smoka z zapakowanym listem w ręce. Ten list również był troszkę cięższy niż klasyczne listy...
Zerwał się wiatr, a chłopak usłyszał trzepotanie skrzydłami.
- cześć Raxtus! - krzyknął do smoka, który właśnie lądował.
- witaj Sethcie - odpowiedział uśmiechnięty smok.
- jak się miewasz? - spytał Seth podchodząc do kumpla.
- znakomicie. A ty?- smok zdjął przepaskę z torbą z potężnych ramion, by Seth mógł tam włożyć list.
- cieszę się. Ja również wspaniale - wepchnął list do torby i oddał ją smokowi. Ten, pomagając sobie pyskiem narzucił ją znowu na tors.
- nie ma Kendry? - spytał dziwiony Raxtus. Normalnie nie opuszczała spotkań z nim.
- została pomóc babci z obowiązkami, przy okazji robiąc sniadanie - Seth odsunął się od smoka.
- aha... rozumiem -powiedział smutniej trochę smok.
- kazała Cię pozdrowić - uśmiechnął się by go pocieszyć. Raxtus trochę się rozpogodził - a co słychać w królestwie wróżek?
- wszystko wpożądku. Starają się oczyścić już ostatnie zakamarki z mroku.
- to super - Seth popatrzył na smoka, który dumnie wypinał pierś.
- list tam gdzie zawsze jak rozumiem - Raxtus poprawił sobie torbę
- tak - odpowiedział krótko Seth.
- dobrze. Ja już muszę lecieć - Raxtus rozprostował skrzydła - pozdrów Kendre i innych ode mnie.
- dobrze, i napewno nawzajem - Seth odsunął sie jeszcze dalej. Pożegnali się, i chłopak skierował się do domu. Słyszał i czuł wiatr owiewający mu plecy.

_______________________________________
Gomeeee!
Musieliście na to dużo czekac, i jeszcze dość krótki...
No, ale wkońcu mi sie udało to napisać (pisałam to na lekcjach ;3)
Mam nadzieje że na razie się Wam podoba.
Baaardzo ladnie proszę o gwiazdki i komentarze, bo bardzo pomagają w odsłonach ^^
Z gory dziekuję

Do przeczytanka
Hania/autorka

Baśniobór Po Latach 3. -  (Seth x Eva)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz