1

23 1 0
                                    

[Październik 2019]
-Emily jesteś pewna, że ta praca to dobry pomysł?- Zapytała Tessa
Właśnie miałyśmy pierwszy dzień pracy w zakładzie produkującym gabloty. Nie miałyśmy żadnego pojęcia w tej branży, w końcu rzadko kiedy dziewczyny interesują się sprawami śrubek, wiertarek, wkrętarek... Są oczywiście wyjątki, wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi lecz akurat w tym przypadku poszłyśmy tam w ciemno. W naszych okolicach ciężko o pracę a tutaj akurat nadarzyła się okazja w mieście Leeds. Rzadko kiedy bywałam w tych stronach, ale lubię jak coś się w życiu nowego dzieję. Męczy mnie monotonia, może dlatego byłam tak pozytywnie nastawiona na sam fakt, że coś nowego może się wydarzyć.
-Damy radę- odpowiedziałam- Nikt nie każe nam tutaj pracować już na zawsze, jak nie będziemy dawać rady, poszukamy czegoś nowego, dobrze wiesz, że pieniądze się teraz przydadzą.
Po tych słowach udałyśmy się w stronę drzwi prowadzących do firmy. Nie widziałyśmy co nas właściwie czeka. Firma była mała, na pierwszy rzut oka było widać panujący tam bałagan...
Po wejściu oprowadzono nas po całym zakładzie, pokazano szatnie, stanowisko pracy. Na początku zaczęłyśmy od składania pojedynczych ramek, bez śmiechu się nie obeszło... W końcu nie wszystko od razu nam wychodziło i niektóre czynności doprowadzały nas do śmiechu. Takie już byłyśmy jak się razem dobrałyśmy. Każda dla innych (normalnych) ludzi czynność potrafiła dobrowadzić nas do łez...
Dzień minął w miarę szybko, po odwiezieniu Tessy do domu, udałam się w stronę Dawley. To właśnie tam spędziłam swoje całe życie. Miałam tam przyjaciół z którymi spędzałam każdą wolną chwilę i tak było w tym przypadku. Już po drodzę pisałam wiadomość do James'a i Jacob'a, że za godzinkę możemy wyjść na piwo i blanta. Szybko wzięłam prysznic, zjadłam obiad, zrobiłam szybki makijaż i udałam się na opuszczone perony. Było to najczęstsze miejsce naszych spotkań. Lubiłam panujący tam klimat.
____
Z każdym kolejnym piwem jest coraz lepiej. Straciliśmy rachubę, ale u nas to normalne.
-Mam wyjebane na Matt'a- odparlam na kolejne pytania chłopaków dotyczących tego jak nam się układa.
Tak, Matt to mój chłopak, ale bardzo różnimy się poglądami. On myśli przyszłościowo, żyje pracą. Od czasu do czasu wyjdzie na piwo z kolegami. Nie to co ja. Ja to nie mogę usiedzieć w miejscu, wszędzie mnie pełno. Nigdy nie należałam do tych grzecznych dziewczynek. Jestem raczej typem "chłopczycy". Większość czasu spędzam z chłopakami, mam tak odkąd pamiętam. Taka już jestem ale najwidoczniej przeszkadza to mojemu chłopakowi, który ciągle robi mi spiny o to, że jak on to określa: robię mu wstyd idąc z piwem i ziomkami przy jego szefie...
Już nie wiem jak reagować na to wszystko. Nigdy nie chciałam zmieniać się dla kogoś, tymbardziej, że on nie ma dla mnie czasu. Wychodzę z założenia, że wszystko powinno działać w dwie strony. Fajnie, że jest ogarnięty i spędza większość czasu w pracy, ale mógłby czasem i dla mnie znaleźć czas. W wakacje zaproponowałam mu wyjazd nad morze z moją rodziną. Robimy sobie takie wypady na kilka dni co roku. Ale oczywiście Matt odmówił, bo nie chciał wziąć wolnego w pracy. Miał taką możliwość, szef wyraził na to zgodę lecz on wolał pracować. Koniec końców wyjazd zaproponowałam Tessie, która od razu się zgodziła...
____
O godzinie piątej obudził mnie dźwięk budzika.
-Co jest do cholery- powiedziałam sama do siebie.
Po chwili dotarło do mnie, że przecież pracuję i wypadałoby ruszyć dupę, żeby się nie spóźnić.
Po drodze zgarnęłam Tessę.
Jeśli chodzi o dojazd do pracy dogadałyśmy się tak, że ten tydzień jeżdżę ja, a na następny ona...
Dotarłyśmy na miejsce po drodzę narzekając jak to nam ciężko się przestawić do porannego wstawania.
Pierwsza godzina minęła zwyczajnie, dokładnie tak jak wczoraj do momentu aż moim oczom ukazał się on...
-Siema dziewczyny- powiedział chłopak wchodzący do pomieszczenia które było przydzielone mi i Tessie.
-Siemaa- odpowiedziałyśmy chórem
Były tam jeszcze dwa miejsca dla innych pracowników którymi okazało się dwóch chłopaków. Po ich krótkiej rozmowie z innym pracownikiem wywnioskowałam, że też są nowi. Pracują tu od tygodnia, a wczoraj nie było okazji się poznać bo zrobili sobie wolne.
Wszyscy zajęliśmy się pracą, ale nie uszło mojej uwadze jego ukradkowe spojrzenia na mnie. Ja nie zrobiłam tego dyskretnie, na co on zareagował uśmiechem, który odwzajemniłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowa miłość. Nowa jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz