Jak się poznaliście-rozdział uzupełniający poprzedni
😺Gumball-robił jakieś dziwne miny idąc przed siebie. Byłaś nowa i stałaś właśnie przy swojej szafce. Pomyślałaś :Co za dziwak. Po chwili wpadł na drzwi twojej szafki.
-oj sory, nie chciałem. - powiedział Gumball
-trzeba patrzeć jak się chodzi. Tak w ogóle po co robiłeś takie miny niebieski kocie? -mówiąc to się zaśmiałaś
-Próbowałem polizać łokieć. I uprzedzając twoje pytania, zrobiłem to dlatego bo założyłem się z bratem. I tak przy okazji jestem Gumball. Ty to chyba nowa jesteś co, bo cie nie kojarzę? - rzekł
-tak jestem nowa, mam na imię [T/I]🐠Darwin-witamy na oficjalnym zlocie dobroczyńców - rozległ się głos z megafonu.
-zapraszamy na scenę przewodniczących naszego komitetu.
Weszłaś trochę chwiejnym krokiem na scenę. Jesteś przewodniczącą od niedawna więc prawie nikogo nie znałaś. Kiedy byłaś już przed publicznością, zobaczyłaś chłopaka(chodź bardziej rybkę ale mniejsza). Podczas waszego przemówienia prawie się nie odzywałaś, za to chłopak był dość gadatliwy. Po występie podszedł do ciebie.
-Ymm... Cześć j-jestem D-darwin. - rzekł chłopak jąkając się.
-cześć jestem [T/I], mogę zapytać czemu się tak jąkasz skoro na scenie gadałeś tak pewnie? - zapytałaś śmiejąc się.
-W sumie sam nie wiem - odparła rybka....🎈Alan-grałaś na boisku wraz z innymi dzieciakami w koszykówkę.
-Tobias współpracuj trochę i podaj tą piłkę! - krzyknęłaś
-phi, to moja piłka i będę robić co mi się podoba. -odkrzyknął
-TOBIAS!!! -krzyknęła twoja drużyna
-dobra, niech będzie. Podam wam piłkę jeśli [T/I] się ze mną umówi. - krzyknął śmiejąc się
-taaa już biegnę.Zapomnij.-
odpowiedziałaś
-z wami to się nie da. Dobra orientuj się. - wrzasnął
Jako, że piłka leciała w twoją stronę, uchyliłaś się żebyś nie oberwała.
-Auuu to bolało - ktoś krzyknął
Wszyscy się obrócili i zobaczyli leżącego na ziemi balona.
-Hahahah co za głupek. - zaczął się śmiać Tobias
-cicho bądź kolorowa chmuro. Ej nic ci nie jest? - spytałaś balona
-tak wszystko ok. Mam na imię Alan.
Ja nazywam się [T/I] chodź to pewnie wiesz.🌈Tobias-Byłaś w sklepie z grami video z zamiarem kupienia najnowszej gierki o której wszyscy ciągle gadają. Stanęłaś w kolejce i cierpliwie czekałaś aż będzie twoja kolej. Już prawie byłaś przy kasie gdy chłopak przed tobą zaczął się wykłócać z Larrym.
-Oddaj mi moje pieniądze za tą grę! Ona nie działa więc żądam zwrotu kasy, natychmiast!!! - zaczęła krzyczeć kolorowa chmura.
-Nie mogę oddać ci pieniędzy, a teraz idź sobie! - odkrzyknął Larry
-Ja nigdzie nie idę, chce moje pieniądze! - zaczął wrzeszczeć nieznajomy. Był tak wkurzony, że był w stanie się rzucić na właściciela sklepu.
-Ej ej chmura spokojnie. Jeszcze zaraz kogoś pobijesz. - powiedziałaś spokojnie.
Chłopak spojrzał na ciebie i powiedział :
-Ehhh niech Ci będzie. A co do ciebie Larry(mówiąc to zrobił dziwną minę) jestes zwykłym oszustem.
-Wypraszam sobie - zaczął ponownie kłótnie sprzedawca.
-Dobra już, już idziemy zanim będą tu musiały interweniować służby specjalne. - zaśmialaś się.
Mówiąc to wyprowadziłaś jego że sklepu.
-To co może lody? - zaproponowałaś.
-A ty przypadkiem nie miałaś kupić gry? - zapytał
-Tak miałam ale mi się odechciało haha.
Tak w ogóle jestem Tobias a ty?
-jestem [T/I]...🌷Leslie-Spacerowałaś po parku, oglądając uroki matki natury. Kiedy się zmęczyłaś usiadłaś na ławce koło jakiegoś kwiatka w doniczce.
-Hmmm... Ładny kwiatek, ciekawe kto go zostawił. - myślałaś na głos
-nie jestem jakimś tam kwiatkiem. I nie należę do nikogo dla twojej świadomości. Haha-odparła doniczka, a może czubek kwiata.
-łaaa!!!-krzycząc to spadłaś z ławki. Po chwili otrząsnełaś się i równie szybko wstałaś.
-Co jest, ty gadasz?! - zapytałaś zaskoczona
-jak widać-odpowiedział, śmiejąc się.
-chyba nic już mnie dziś nie zdziwi.
-raczej nie. Dobra to może od początku. Jestem Leslie a tobie jak na imię śliczna?
-dziękuję za komplement i mam na imię [T/I].🍌Banan Joe-Siedziałaś w sali kinowej czekając aż zacznie się seans.
-kurcze cały czas tylko reklamy i reklamy. Ja tu przyszłam film oglądać a nie reklamy.
Przesada co nie? - zapytał Banan który siedział obok ciebie.
-dokładnie. Powinni ograniczyć liczbę reklam bo jest ich zdecydowanie za dużo. - odpowiedziałaś
-Popieram w 100%. Fajnie, że znalazłem o osobę o mniej więcej tym samym zdaniu.
-Jestem [T/I] a ty jak się nazywasz?
-Joe, Banan Joe...🍞Anton-
-jest, to już dziś - mówiłaś z ekscytacją.
Już miesiąc czekałaś na tę upragnioną wycieczkę. I wreszcie nadszedł ten dzień. Jako że wstałaś bardzo wcześnie, na miejscu zbiórki byłaś jako pierwsza. Nie oszukujmy się, daje to dużą przewagę przy wyborze miejsc. Stanęłaś pierwsza w miejscu gdzie miała się ustawić kolejka do autobusu. Jako że u was w klasie nikt, ale to nikt nie lubił siadać na tyłach ponieważ tam zawsze siedzą nauczyciele. Wybrałaś miejsce po środku autobusu. Po chwili kolejne osoby zaczęły się schodzić. Kiedy autobus miał już odjeżdżać, na jego pokład wbiegł szybko tost.
-Anton znowu się spóźniłeś! - zaczęła krzyczeć panna Simian.
-tak wiem, przepraszam.
-A teraz siadaj i jedziemy-powiedział dyrektor Brown
(zapomniałam dodać, jesteś nowa w tej szkole, ale ze mnie gapa🤦♀️)
-Ymm... Cześć mogę się dosiąść, bo nigdzie indziej nie ma miejsca no i wiesz...
-jasne, nie tłumacz się tylko siadaj-mówiąc to uśmiechnęłaś się zachęcająco
-Jestem Anton ale to chyba słyszałaś. - zaczął rozmowę tost.
-A ja jestem [T/I], miło poznać.
-mi również...🥔Idacho-byłaś w bibliotece w celu pożyczenia lektury potrzebnej na zajęcia. Swoją drogą dostaliście bardzo krótki termin na przeczytanie jej co według większości było nie fair. Jednak, że panna Simian jest wredną małpą i nie chciała pójść na ustępstwo.
-No gdzie ta cholerna książka. - zaczęłaś się denerwować bo nigdzie jej nie było, a bibliotekarka wręcz się nie znosiła dlatego wolałaś się do niej nie odzywać. Nagle usłyszałaś wrzask. Pobiegłaś w jego stronę i zauważyłaś stertę książek.
-dziwne, książki gadają? Chociaż tutaj wszystko jest żywe, a nie powinno. Jeden wielki Paradoks.
-Halo jest tam ktoś? - spytałaś trochę przerażona.
-taaak. Pomóż mi. - odkrzyczał ktoś pod kupą encyklopedii.
Zaczęłaś odgarniać książki i ujrzałaś...
-Kartofel?! - a myślałam, że nic mnie już nie zdziwi.
-Tak jestem ziemniakiem. Mam na imię Idacho a ty?
-[T/I], mam na imię [T/I] -odpowiedziałaś a następnie zemdlałaś...Teraz trochę dłuższy rozdział. Mam nadzieję że się spodoba. Tak jak mówiłam za niedługo pojawią się ciekawostki i mem. Dziś mamy coś na miarę maratonu.
![](https://img.wattpad.com/cover/261987203-288-k553868.jpg)
CZYTASZ
The Amazing World of Gumball ciekawostki ¦ preferencje ~ZAKOŃCZONE~
RandomKsiążka zakończona 🎱🎱 Książka o fabule z kreskówki The Amazing World of Gumball ❗Ważne❗ Proszę się nie czepiać o brak sensu w niektórych notatkach.