8

881 46 10
                                    

-Myślałem, że wróciłeś do domu, Chan...-Powiedział Minho gdy wreszcie wstał.

-Wolałem zostać. Jak się czujesz?-Westchnął siadając przy stole.

-Głowa mnie boli. Przepraszam za wcześniej-Nigdy więcej, Minho. To było słabe. Dlaczego w ogóle tak się rozpłakałem? Głupszego powodu nie miałem!

-Nie masz za co przepraszać, Minho. Dlaczego za każdym razem, kiedy płaczesz to później przepraszasz? Nie ma w tym nic złego-Lee tak nie uważał. Co prawda, nie uważał za złe tego, że ktoś płakał, ale zawsze miał sobie za źle, kiedy się łamał.

-Minhee wtedy przyszła. Co mówiła?

-W sumie to nic. Myśle, że przyszła bo się martwiła-Minho przytaknął.

-Śpi?

-Tak. Zasnęła może piętnaście minut temu. A. I ktoś do ciebie dzwonił, ale nie sprawdzałem kto-Znów przytaknął.

-Pójdę zajrzeć do Minhee...

🎹🎹🎹

-Cześć. Dzwoniłeś. Coś się stało? Mam nadzieje, że nie dzwonię za późno-Osobą, która wcześniej do niego dzwoniła okazał się Hyunjin.

-Zazwyczaj chodzę spać po pierwszej, więc spokojnie. Chciałem zapytać, czy mogę wpaść na chwile. Byłem ciekawy kilku rzeczy, chciałem zpaytac. Ale nie odbierałeś więc wolałem nie przychodzić.

-Przepraszam, że nie odebrałem. Spałem-Za wszystko przepraszasz. Kurwa. Co jest ze mną nie tak?

-Spoko. Nie mam ci przecież za złe tego, że spałeś. Brzmisz trochę jakbyś był chory...

-To tylko chrypa, Hyunjin. Nie jestem chory!

-Minhee będzie już jutro?

-Tak. Przyprowadzę ją jutro. Sam widziałeś, że jest już zdrowa.

-Na pewno wszystko w porządku?

-Tak. Miałem trudny dzień. Więc to po prostu zmęczenie...

-Znowu?-Minho westchnął patrząc w lustro niedaleko niego. Wyglądał koszmarnie. Podkrążone, zaczerwienione oczy, blada skóra, nieogarnięte i roztrzepane włosy. Jedna wielka porażka-Minho. Coś się dzieje?

-Nie. Nie...jest w porządku!-Nie jest w porządku. Dlaczego ich wszysktich okłamujesz? Gdzie w tym sens?

-Zobaczymy się jutro. Masz wolne popołudnie?

-Zależy od szefa...

-Jasne. Ugadamy się jutro. Idź spać, Minho. Nie próbuj nawet siedzieć przy pracy!

-Bawisz się w moją mamę?

-Ktoś musi-Zaśmiał się-Dobranoc, Minho.

-Dobranoc, Jinnie-Nie miał już nawet oporów przed nazywaniem go w ten sposób!

🎹🎹🎹

-O której kończysz prace, Hyunjin?

-Około piętnastej. Zależy o której przyjdziesz po Minhee. Zazwyczaj wychodzę około szesnastej. A ty?

-Powinienem skończyć dzisiaj przed piętnastą. Ale nie obiecuje nic. Nie wiem jak z moim szefem-Hyunjin przytaknął. Doskonale rozumiał sytuacje Minho. Poznał go już trochę. Nie do końca, ale na tyle dobrze, że wiedział, że starszy nie ma wpływu na to, o której skończy prace. Dlatego kiedy ten spóźniał się pół godziny nie był na niego wściekły.

STRESSED OUT ||HYUNHO||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz