-Myślałem, że wróciłeś do domu, Chan...-Powiedział Minho gdy wreszcie wstał.
-Wolałem zostać. Jak się czujesz?-Westchnął siadając przy stole.
-Głowa mnie boli. Przepraszam za wcześniej-Nigdy więcej, Minho. To było słabe. Dlaczego w ogóle tak się rozpłakałem? Głupszego powodu nie miałem!
-Nie masz za co przepraszać, Minho. Dlaczego za każdym razem, kiedy płaczesz to później przepraszasz? Nie ma w tym nic złego-Lee tak nie uważał. Co prawda, nie uważał za złe tego, że ktoś płakał, ale zawsze miał sobie za źle, kiedy się łamał.
-Minhee wtedy przyszła. Co mówiła?
-W sumie to nic. Myśle, że przyszła bo się martwiła-Minho przytaknął.
-Śpi?
-Tak. Zasnęła może piętnaście minut temu. A. I ktoś do ciebie dzwonił, ale nie sprawdzałem kto-Znów przytaknął.
-Pójdę zajrzeć do Minhee...
🎹🎹🎹
-Cześć. Dzwoniłeś. Coś się stało? Mam nadzieje, że nie dzwonię za późno-Osobą, która wcześniej do niego dzwoniła okazał się Hyunjin.
-Zazwyczaj chodzę spać po pierwszej, więc spokojnie. Chciałem zapytać, czy mogę wpaść na chwile. Byłem ciekawy kilku rzeczy, chciałem zpaytac. Ale nie odbierałeś więc wolałem nie przychodzić.
-Przepraszam, że nie odebrałem. Spałem-Za wszystko przepraszasz. Kurwa. Co jest ze mną nie tak?
-Spoko. Nie mam ci przecież za złe tego, że spałeś. Brzmisz trochę jakbyś był chory...
-To tylko chrypa, Hyunjin. Nie jestem chory!
-Minhee będzie już jutro?
-Tak. Przyprowadzę ją jutro. Sam widziałeś, że jest już zdrowa.
-Na pewno wszystko w porządku?
-Tak. Miałem trudny dzień. Więc to po prostu zmęczenie...
-Znowu?-Minho westchnął patrząc w lustro niedaleko niego. Wyglądał koszmarnie. Podkrążone, zaczerwienione oczy, blada skóra, nieogarnięte i roztrzepane włosy. Jedna wielka porażka-Minho. Coś się dzieje?
-Nie. Nie...jest w porządku!-Nie jest w porządku. Dlaczego ich wszysktich okłamujesz? Gdzie w tym sens?
-Zobaczymy się jutro. Masz wolne popołudnie?
-Zależy od szefa...
-Jasne. Ugadamy się jutro. Idź spać, Minho. Nie próbuj nawet siedzieć przy pracy!
-Bawisz się w moją mamę?
-Ktoś musi-Zaśmiał się-Dobranoc, Minho.
-Dobranoc, Jinnie-Nie miał już nawet oporów przed nazywaniem go w ten sposób!
🎹🎹🎹
-O której kończysz prace, Hyunjin?
-Około piętnastej. Zależy o której przyjdziesz po Minhee. Zazwyczaj wychodzę około szesnastej. A ty?
-Powinienem skończyć dzisiaj przed piętnastą. Ale nie obiecuje nic. Nie wiem jak z moim szefem-Hyunjin przytaknął. Doskonale rozumiał sytuacje Minho. Poznał go już trochę. Nie do końca, ale na tyle dobrze, że wiedział, że starszy nie ma wpływu na to, o której skończy prace. Dlatego kiedy ten spóźniał się pół godziny nie był na niego wściekły.

CZYTASZ
STRESSED OUT ||HYUNHO||
FanfictionMinho to samotnie wychowujący pięcioletnią córkę dwudziesto trzy latek Hyunjin pracuje w przedszkolu do którego pewnego dnia Minho przyprowadza swoją córkę „-Wygląda Pan dosyć młodo, jak na ojca-Zwrócił uwagę, po dłuższym przyglądaniu się Minho. -Ni...