Zimno... Znowu było tak potwornie zimno... Bardzo zimno...
Lodowaty chłód kamiennej podłogi, przyprawiał Lucjusza o drżenie. Podmuch wiatru znowu zrzucił jasne włosy na jego twarz. Zebrał się w sobie i z trudem podniósł rękę. Skostniałe palce musnęły policzek, odgarniając skołtuniony kosmyk. Przedramię Malfoy'a bezwładnie opadło na posadzkę.
Choć fizycznie, mężczyzna ledwo już dychał, z każdym dniem spędzonym w Azkabanie, jego rozum podkładał mu kolejne mary i wizje, z którymi nie mógł się uporać. Gdyby posłuchał rodziców, nie leżałby teraz wśród dementorów. Gdyby posłuchał rodziców, na jego przedramieniu nie ziałby mroczny znak. Gdyby posłuchał Narcyzy, ona, on i ich syn, byliby teraz bezpieczni. Ale przecież wielki Lucjusz Malfoy zawsze ma racje...
– Nie. Nie zgadzam się. – Katheen Malfoy krążyła po salonie, nerwowo gniotąc rąbek szaty.
– Nie ma innego wyjścia.
– Zawsze jest inne wyjście.
– Nie w tej sytuacji.
– Przecież ojciec znalazł magomedyka, który...
– Ojciec jest we Francji! – przerwał matce wściekły Lucjusz. – Narcyza nie przeżyje tak długiej podróży!
– Nie podnoś na mnie głosu. Jesteś jeszcze młody. Jeżeli ona nie przeżyje, znajdziemy ci inną żonę.
– Nie!
– Słucham?!
– Nie! Jeśli Narcyza umrze, nie ożenię się drugi raz!
– Ożenisz się i podtrzymasz ród. Nie masz prawa mi się sprzeciwiać!
– Jeżeli chcesz następcy rodu, przestań wchodzić mi w drogę!
– Opanuj się, młody człowieku. Jesteś naszym synem i zrobisz wszystko, żeby ród przetrwał. Z tą, czy inną żoną. Byleby była czystej krwi.
– Kocham Narcyzę i nie zwiążę się z nikim innym!
– Zrobisz co, co ci każę.
– Narcyza jest przy nadziei!
– Co... – Kathleen zachwiała się na nogach. Lucjusz podtrzymał kobietę, nie pozwalając upaść.
– Musisz odpocząć, matko. Odprowadzę cię do sypialni...
– Dobrze... – Oparła się na ramieniu syna, nie mogąc pozbyć się mroczków tańczących przed oczami. W ciąży... Jej synowa była w ciąży... Myślała, że to już nigdy nie nastąpi... – Ale obiecaj, że do NIEGO nie pójdziesz... – Blondyn zacisnął usta. Nie mógł obiecać... Nigdy nie rzucał słów na wiatr. – Lucjuszu...
– Nie mam innego wyjścia...
– W czym ON jest lepszy od innych? Ma nazbyt duże ego i przerośniętego węża. Naprawdę...
– Obiecał, że jeśli do niego przystąpię, uleczy Narcyzę.
– Nie podoba mi się TEN człowiek...
– Jest idealistą czystej krwi. Był w Slytherinie. Chce oczyścić nasz świat ze szlam. Czego jeszcze od niego wymagasz?!
– Ale jakim kosztem?! Chociaż nie wiem za co by walczył, morderca zawsze pozostanie mordercą! Zabraniam ci spotykać się z tym potworem!
CZYTASZ
You are my weakness... Cissy
Fanfiction🍁 one shot 🍁 Narcyza Malfoy & Lucjusz Malfoy #1 lucissa - 05.06.2021 #1 lucissa - 08.05.2022 24 marca 2021