– Będziesz coś jeszcze piła, Saro? Robi się późno – spytał barman.
– Och, Jack...! – Uśmiechnęła się i wlepiła ślepia w mężczyznę. – Nalej no troszkę winka do mej szklaneczki. – Zatoczyła się, lecz w porę odzyskała równowagę i oparła się o barek.
– Do jasnej cholery! Kiedy ty przestaniesz pić?!
– Ja...?
Jack pokręcił głową i zaczął wycierać kolejną szklankę.
– To dopiero... – Zaczęła myśleć, co widocznie przychodziło jej z trudem. – Piąta szklanka? – wybełkotała.
– Chyba w ciągu godziny.
– Czy ty mógłbyś chociaż raz się nie czepiać? – Skrzywiła twarz i zasłoniła ręką światło, które padało ze świeczki. – Razi mnie to.
– Bo za dużo wypiłaś – odburknął barman.Kobieta wbiła w niego wściekłe spojrzenie.
– Nalej mi. Ale już!–
Dobra, dobra. – Zachichotał. – Zluzuj trochę – powiedział i nalał Sarze połowę szklanki.
– Przyszedł ci? – Mężczyzna spojrzał na nią pytająco. – Sztylecik.
– A! Racja! Dzięki, że mi przypomniałaś. Zapomniałem o nim!
– Nie tłumacz się, tylko pokaż mi go. W końcu czekałam na niego kilka miesięcy. – Odeszła od baru chwiejnym krokiem i usiadła przy stoliku blisko wyjścia. Jack sięgnął pod barek i wyciągnął przedmiot owinięty w płótno.
– Dostarczono mi go dzisiaj rano – mówił, podchodząc do stolika. Wręczył broń kobiecie, która natychmiast odpakowała przesyłkę.
– Ouh là là! – Cmoknęła. – Półmetrowy sztylecik z pozłacaną rękojeścią wysadzaną brylantami. Wygląda zacnie. – Uśmiechnęła się. – Do tego idealnie wyważony... Kochany pan Brown... – Podrzuciła ostrze i chcąc je złapać przez przypadek palcem wskazującym przejechała po ostrej krawędzi. – Ożeż...! – syknęła. – Ależ to ostre! – Sztylet z brzękiem upadł na podłogę.
– Pokaż ranę – polecił. Po obejrzeniu obwiązał ją kawałkiem materiału. Na szczęście było to tylko draśnięcie.
– Mało brakowało, a straciłabyś palec. Od tego raczej się nie wykrwawisz. Jakoś przeżyjesz.
– A co to za różnica? Żyć na ziemi czy pod nią... – Spojrzała na Jacka.
– Wypiłaś definitywnie za dużo... – westchnął.
– Idę dokończyć sprzątać bar.
– Jasne – mruknęła i pociągnęła łyk ze szklanki.
Sara uwielbiała wydawać pieniądze na broń, nieważne, czy była jej potrzebna, czy nie. W arsenale kobiety można było znaleźć przeróżne rodzaje broni, zaczynając od mieczy, kończąc na małych nożach, znajdujących się w ukrytych schowkach na broń.
Była najlepszym szpiegiem króla Loftwergu, który szykował się do wojny z Hergwią i Lombsterią. Mimo że posiadała tak zaszczytny tytuł, król jej ojczystego kraju nie dopuścił jej do szpiegowania rodziny królewskiej i najwyższych rangą dowódców wrogich państw pod pretekstem obawy przed utratą tak dobrze wyszkolonego szpiega.
„Jak można być takim głupcem?! – myślała rozwścieczona Sara, gdy usłyszała taką wiadomość po raz pierwszy od królewskiego posłańca dwa tygodnie wcześniej. – Jestem przecież najlepsza! Najlepsza! Do tej pory ani razu nie zawiodłam! I co ja teraz będę niby robić?! Chodzić po bazarze i sprzedawać ciuchy?! Zdrada nie byłaby w sumie najgorszym pomysłem, ale wtedy naraziłabym swoich bliskich... – nadal rozmyślała. – Muszę zapytać Franklina i Nataniela, co sądzą na ten temat. Ale najpierw muszę się porządnie upić i dopiero za kilkanaście dni z nimi porozmawiam".
CZYTASZ
Bright W Otchłani Kłamstw
FantasySara Bright jest najlepszym szpiegiem Loftwergu. Nikt nie może się z nią równać. Jednak... na kilka tygodni przed wybuchem wojny, zostaje oddalona ze służby. Zdruzgotana, z pomocą przyjaciół, postanawia dowiedzieć się, dlaczego król nagle pozbawił j...