Z placu treningowego dochodziły metaliczne odgłosy, spowodowane walką dwóch przeciwników. Jeden z nich, znacznie wyższy, dzierżący w dłoniach oburęczny miecz, wykonywał cięcie z góry w stronę niższej postaci. Była ona odziana w lżejszą zbroję, w porównaniu do konkurenta, który nosił ciężki, płytowy pancerz. Większa swoboda ruchu jak i osłona, w postaci tarczy, pozwoliła zablokować nadchodzący atak. Dźwięk zderzenia stali o metal, zagłuszył ciche stęknięcie broniącego. Z mniejszym zapałem, wyprowadził sztych trzymanym w drugiej dłoni mieczem, błyskawicznie został sparowany przez przeciwnika, spodziewającego się takiego zagrania. Ostrze gładko ześlizgnęło się po broni wyższego rycerza, by pod wpływem ruchu wojownika oraz prawom grawitacji, opaść na ziemię. Tyle wystarczyło by atakujący mógł zakończyć tą walkę. Nie czekając na reakcję niższego przeciwnika, szybko stanął na ostrzu, zmuszając by ten puścił broń. Głośny syk dotarł do uszu rycerza, ale nie miał zamiaru na tym zaprzestać. Kolejne cięcia zderzały się z tarczą, zmuszając do wycofywania, z każdym krokiem przybliżając walczącego do kamiennej ściany. Dopiero gdy plecy niskiej postaci napotkały przeszkodę, a zmęczona od utrzymywania osłony ręka, nie była w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu, zadowolony opuścił miecz.
Chowając ostrze do pochwy, zerkał spod przyłbicy na przegraną postać, która ciężko oddychając, prychała pod nosem. Gdy ściągnęła hełmn, na światło dzienne wyszły jej szare włosy, zaplecione w warkocz, który z stuknięciem opadł na metalową zbroję. Gdzieniegdzie kilka niesfornych kosmyków, wyzwoliło się z upięcia, okalając zaróżowioną twarz kobiety. Błękitne oczy, groźnie spoglądały na rycerza, a czerwone usta wykrzywione w grymasie, lekko uginały się pod naporem białych zębów, lekko je przygryzających. Stalowy napierśnik dobrze maskował unoszące i opadające piersi, ale szybki oddech potrafił to zobrazować. Nawet za bardzo, ponieważ wojownik zwlekał z zdjęciem własnego hełmu, by ukryć piekące rumieńce.- To było nieczyste zagranie - dźwięczny głos rozległ się po placu treningowym, a jego właścicielka z trudem utrzymywała się na nogach.
Spod przyłbicy wydobyło się ciche westchnienie rycerza.
- Nie zawsze walka jest honorowa, moja pani - odpowiedział ostrożnie ściągając osłonę głowy.
Rude włosy pod wpływem potu i wilgoci, mocno przylegały do skóry głowy. Lekko kwadratowa szczęka, nie miała nawet najmniejszych oznak zarostu, chociaż mężczyzna do najmłodszych nie należał. Zielone oczy z troską obserwowały poddenerwowaną kobietę, szukając oznak, że zbyt agresywnie walczył. Sama zainteresowana nie wyglądała na ranną, tylko bardziej wkurzoną przegraną. Nerwowym ruchem odpinała skórzane paski, które utrzymywały tarczę na przedramieniu, a pod nosem mamrotała, próbując naśladować ton głosu rycerza.
- Tak, ale ty musisz walczyć zgodnie z obowiązującymi zasadami i kodeksem - przedrzeźniała mężczyznę, nawet nie podnosząc wzroku. - Ale ja sam mogę stosować nieczyste zagrywki, byś nauczyła się, że nie wolno ich wykonywać.
Kończąc zdanie, uniosła hardo głowę ukazując jeszcze bardziej zarumienione policzki. W tej chwili wyglądała jak oburzone dziecko mimo, że ten wiek był już dawno za nią.
- Moja pani, córce Teyrna nie wypada stosować tak podłych chwytów - odpowiedział spokojnie, uśmiechając się lekko.
- Tak samo jak rycerzowi, który jest dowódcą armii tegoż Teyrna - szybko skontrowała, nie pozwalając by czyjaś racja była na wierzchu.
Mężczyzna nie widząc najmniejszej szansy, by przegadać kobietę, uniósł dłonie w geście kapitulacji. Mógłby próbować użyć innych argumentów, ale przeciwniczka posiadała wrodzony dar mówienia i przekonywania. Zwinnie żonglowała między różnymi informacjami, aby udowodnić swój tok rozumowania, jednocześnie unikając kłamstwa czy naginania prawdy - co było wielkim wyczynem. Tylko jak stwierdził, była córką Teyrna - od kiedy zaczęła mówić, uczono ją jak prowadzić takie rozmowy.
CZYTASZ
[Dragon Age] My Lady | one-shot
FanfictionHonor nakazuje, by ochraniać swych panów. Obowiązek zmusza do nadstawiania własnego życia, by ocalić pracodawcę. A serce? Ono każe zrobić wszystko, by ukochana osoba nigdy nie cierpiała. Gdy te trzy aspekty łączą się w jedność, rycerz nie ma nawe...