*TERAŹNIEJSZOŚĆ*
- Jasmine, to tylko obóz muzyczny- mówię do siostry, śmiejąc się.
– Ale obiecujesz, że wrócisz?- pyta ośmiolatka.
– Obiecuję! Za sześć tygodni wrócę- przytulam szatynkę do siebie- A teraz chodź, bo spóźnię się na pociąg.
Do pokoju wchodzi tata, zabierając moje dwie walizki. Do ręki biorę swoją torbę podręczną, na plecy zakładam futerał z gitarą.
Za dwadzieścia minut wyjeżdżam na upragniony obóz muzyczny. No, rodzice się wykosztowali. Ale czego to dla mnie nie zrobią.
Na samą tą myśl się uśmiecham. To będą piękne wakacje na obozie. Nic mi ich nie zepsuje.
***
Po czterdziestu minutach jazdy samochodem, jestem już na stacji kolejowej. Najpierw jedziemy pociągiem, przesiadamy się do autobusu, autobusem jedziemy na lotnisko, lecimy do Hiszpanii, a na końcu jedziemy autobusem prosto na obóz.
Pociąg jest specjalnie przeznaczony dla uczestników obozu. Wszystkie bagaże zabierają do osobnych wagonów.
Żegnam się z rodzicami i idę do wyznaczonego przedziału. Witam się z dziewczynami z mojego przedziału i siadam koło brunetki- Camill.
Po godzinie jazdy pociągiem i trzydziestu minutach jazdy autobusem, wsiadamy do samolotu. Na szczęście siedzę koło Abby, z którą siedziałam w przedziale w pociągu. Większość lotu spałam, a resztę rozmawiałam z Abby. Po męczących dwudziestu godzinach lotu (Australia- Hiszpania), wreszcie wysiadamy z samolotu. Już po dwóch godzinach jesteśmy na polu obozowym. Mnóstwo domków letniskowych- siedmioosobowych. Razem z dziewczynami bierzemy wspólny domek. Ann zdecydowała, że chce weźmiemy domek gdzieś koło domków jakiś chłopaków, a reszta ją poparła. Zobaczyłyśmy grupkę chłopaków idących do jakiegoś domku, więc szybko pobiegłyśmy do domku koło nich. Dobrze, że na tym obozie nie ma jakiś większych zasad..
CZYTASZ
Friends 4ever!
FanfictionOna- Lottie Moore; 17 lat; śliczna blondynka. "Niektóre osoby są jak błyskawica przecinająca nocne niebo. Błyskawica pojawia się tylko na chwilę. Z ludźmi jest tak samo.” On- Luke Hemmings; 18 lat; przystojny, choć nieśmiały blo...