-Patrz! Ten Yaksha cię strasznie przypomina!
Powiedział lekko podjarany do partnera
-Straszny zbieg okoliczności
Powiedział chłopak jak by nie obecny
Zielono włosy chodził za blondynem wspominając stare czasy gdy jeszcze służył swojemu „nowemu" panu. Czasy gdzie ludzie wierzyli w bogów i gdy bogowie rozdawali wizje. Czasy gdy bogowie żyli... Czasy przed śmiercią ostatniego z nich... Czasy przed tym zanim widział śmierć swojego pana... Czasy zanim niósł na rękach jego zwłoki... Czasy- Tu został wyrwany z zamyśleń przez chłopaka który mu opowiadał o tym o czym on bardzo dobrze pamiętał ale udawał że słyszy pierwszy raz by zadowolić zainteresowanego tym chłopaka. Chciał mu już nie raz powiedzieć że zna to wszystko że jest jedną z postaci o których tak zainteresowany mówi. Ile razy chciał mu powiedzieć tyle razy się powstrzymywał. Mimo iż był ze złotookim od dwa lat dalej bał się jego reakcji na to.
-Xiaooo. Słuchasz mnie w ogóle? Jak nie chcesz tu być to możemy pójść gdzie indziej
Aether partner Yakshy trzósł nim z miną smutnego psa bo ten temat go bardzo interesował jednak nie chciał zanudzać ukochanego
-Przepraszam zamyśliłem się
Uśmiechnął się i podrapał po karku
-Powtórzysz proszę
-Ygh! Dobrze
Chłopak opowiadał o wszystkim od początku patrząc czy jego partner napewno nie jest tym znudzony. Xiao słuchał go jednak dalej wspominał czasy jego młodości. Dla niego młodości bo dla człowieka dwa tysiące lat to dużo jednak dla zielono włosek to była młodość. Lubił czasem wspominać jak cały czas myślał że śniegi to jedzenie i nie można było go przekonać że jest inaczej. Dużo historii z tamtych czasów zmieniał tak że brzmiały jak z przed paru, parunastu lat wstecz. Dalej trzymał wizje podarowaną od Ventiego wiele tysięcy lat temu. Trzymał też wizje którą podarował mu Morax nie długo przed śmiercią. Miał też wizje Ganyu. Którą wziął od również umierającej dziewczyny. Z rozmyśleń wyrwał go głos chłopaka
-Xiao pójdziemy jeszcze coś zjeść? Jestem strasznieeee głodny
-Jasne ale jak wrócimy do domu musimy o czymś porozmawiać
Po chwili zobaczył lekki strach w oczach chłopaka
-Nie zostawię cię spokojnie
Miły uśmiech
-Chce po prostu porozmawiać ale nie publicznie
Aether przez resztę ich spotkania był lekko spięty nie ważne ile razy Xiao go uspokajał i mówił mu że to nie aż tak ważny by był tak bardzo zestresowany. Jak doszli do domu Xiao zaczął rozmowę, powiedział mu o wszytymi. Spodziewał się wielu reakcji ale nie tego że Aether go zaakceptuje mino iż po tym jak bardzo znał chłopaka wiedział że nie było możliwości aby ten go przez to odrzucił~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec