Chciałbym cofnąć się w czasie by móc jeszcze raz usłyszeć melodie. Melodie dochodzącą z drewnianych skrzypiec. Lecz wszystko co miałam odeszło. Odeszło w zapomnienie i już nigdy nie będzie dało się tego przywrócić.
Teraz już nie żyje.
Spacerowałam łąką pełną niebieskich kwiatów. Miejsce moich marzeń. Przychodziłam tutaj gdy byłam dzieckiem pograć na moich ukochanych skrzypcach. Naprawdę lubiłam to zajęcie. Wtedy moja mama wolała :
ーHermiona ile można grać?!
Lecz ja kochałam to robić więc nie przestawałam. Musiałam zrezygnować z mojej pasji ponieważ wyjechałam. Wyjechałam do szkoły magi i czarodziejstwa. Tam poznałam Harrego i Rona.
Lata mijały i nadeszła wojna.
Nadszedł czas w którym zaczął podobać mi się Ronald.
Nadszedł dzień a którym odeszłam niczym mgła z tego świata.
♪
Hermiona mnie opuściła. Zostałem sam. Brakowało mi melodii którą grała mi zawsze gdy miałem słaby dzień. Moja mama mówiła że muszę sobie kogoś w końcu znaleść. Ale nikt nie dorówna Hermione. Nikt nie jest jej równy.
Jej skrzypce wiszą na ścianie u mnie w pokoju. Właśnie patrze na nie ze łzami. Nie będę ukrywał. Płaczę. Dość często to robię. Ronald Weasley płaczę po stracie ukochanej?
Otóż tak
Chciałbym dołączyć do niej. Jedyne co mnie teraz odchodziło to czy Hermiona jest teraz szczęśliwa. Pamiętam jak kiedyś mi mówiła, że boji się śmierci. Pamiętam jak odpowiedziałem jej żeby się jej nie bała.
Straciłem dwójkę moich przyjaciół.
Voldemort zginął ale Harry musiał się poświęcić.
Okropnie chce do nich dołączyć.
Do wszystkich zmarłych
𝐒𝐲𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳𝐚, 𝐑𝐞𝐦𝐮𝐬𝐚, 𝐃𝐨𝐫𝐲, 𝐅𝐫𝐞𝐝𝐚, 𝐇𝐞𝐫𝐦𝐢𝐨𝐧𝐲, 𝐇𝐚𝐫𝐫𝐞𝐠𝐨
Czemu moji bliscy mnie opuszczają?
♪
Wzięłam skrzypce by jeszcze raz zagrać znaną mi melodie.
Widziałam Rona.
Widziałam jak płaczę.
Siedziałam obok niego.
Byłam tak blisko a jednocześnie tak daleko.
Chciałam go dotknąć ale nie mogłam.
Wiedziałam, że on mnie nie widzi.
Wiedza o tym bolała.
To ostatni raz kiedy mogę zagrać coś na moim ukochanym instrumecie.
Ostatni raz kiedy mogę spojrzeć na Rona.
Moja prawa ręka starannie prowadziła smyczek po strudnach a lewa stawiała palce w odpowiednich miejscach.
Patrzyłam na Rona a w moich oczach zaczęły się zbierać łzy.
Muzyka powoli rozpływała się w powietrzu pozostawiając po sobie tylko echo.
Wziąłam pergamin i kartkę.
"𝐂𝐢 𝐤𝐭ó𝐫𝐳𝐲 𝐧𝐚𝐬 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣ą, 𝐭𝐚𝐤 𝐧𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝ę 𝐧𝐢𝐠𝐝𝐲 𝐧𝐚𝐬 𝐧𝐢𝐞 𝐨𝐩𝐮𝐬𝐳𝐜𝐳ą"
Napisałam i odeszłam..
♪
Obudziła mnie znana mi melodia.
Słyszałem tą melodie którą Hermiona zawsze mi grała.
Ale to niemożliwe.
Wtedy załóważyłem coś na moim biurku.
Zobaczyłem pergamin ze słowami.
Patrzyłem na niego ze łzami.
Ostatnie zdanie powtarzało się w mojej głowie
𝑵𝒊𝒈𝒅𝒚 𝒏𝒂𝒔 𝒏𝒊𝒆 𝒐𝒑𝒖𝒔𝒛𝒄𝒛ą
CZYTASZ
Melodia | Romione one-schot
RandomŻ𝐲𝐜𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐣𝐚𝐤 𝐟𝐨𝐫𝐭𝐞𝐩𝐢𝐚𝐧 𝐁𝐢𝐚ł𝐞 𝐤𝐥𝐚𝐰𝐢𝐬𝐳𝐞 𝐭𝐨 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐥𝐢𝐰𝐞 𝐝𝐧𝐢 𝐓𝐞 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐞 𝐭𝐨 𝐬𝐦𝐮𝐭𝐧𝐞 𝐀𝐥𝐞 𝐩𝐨𝐭𝐫𝐳𝐞𝐛𝐧𝐞 𝐬ą 𝐢 𝐛𝐢𝐚ł𝐞 𝐢 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐞 𝐀𝐛𝐲 𝐦ó𝐜 𝐬𝐭𝐰𝐨𝐫𝐳𝐲ć 𝐩𝐢𝐞𝐤𝐧ą 𝐦𝐮𝐳𝐲�...