Elevenos właśnie sobie leciał rakietą, dookoła był tylko granat i piękne błyszczące gwiazdy.
Niestety cymbał (Eleven) nie skupiał się na drodze lecz na pięknych widoczkach.Przez jego nie uwagę rozbił się na jednej z planet.Była to planeta kotów czyli rad Neskota.
E- Kur- Co jest?!
Pan Kot- Witaj przybyszu w Nestopi, Mam na imię Bartłomiej i oprowadzę cię po tym pięknym miejscu.
W głowie Elka było istny harmider, więc nic więcej nie mówiąc poszedł za gadającym kotem.
Bartłomiej po odprowadzeniu okularnika idzie z nim do w uj wielkiego pałacu zbudowanego z... włóczki? Weszli więc do środka a Mateusza oświeciły mocne światła, gdy przyzwyczaił się do nich ujrzał swojego dobrego przyjaciela na wielkim tronie.
(Neskot) N- Elek! Witaj miło że odwiedziłeś tą cudowną planetę!!
E- Hejjj... Nie za dobrze ci tu? Spojrzał w jego dziwne czerwone oczy.
N - Oh Elevenie jest mi tu świetnie!! Jego głos dziwnie brzmiał... To nie był Neskot którego znał okularnik.
N - Przygotowałem już dla ciebie pokuj. Bartłomieju odprowadź go tam.
B - Oczywiście królu.
Bartłomiej małymi rączkami wziął Blondyna za rękę i odprowadził go do wielkiej i pięknej komnaty, zostawiając go przy tym samego.
ᕕ( ᐛ )ᕗᕕ( ᐛ )ᕗᕕ( ᐛ )ᕗᕕ( ᐛ )ᕗᕕ( ᐛ )ᕗ
𝚆𝚒𝚝𝚊𝚖 𝚠𝚊𝚜 𝚠 𝚙𝚒𝚎𝚛𝚠𝚜𝚣𝚎𝚓 𝚌𝚣𝚎̨𝚜́𝚌𝚒 "𝙴𝚕𝚎𝚟𝚎𝚗 𝚒𝚗 𝚂𝚙𝚊𝚌𝚎" 𝚖𝚊𝚖 𝚗𝚊𝚍𝚣𝚒𝚎𝚓𝚎̨ 𝚣̇𝚎 𝚠𝚊𝚖 𝚜𝚒𝚎̨ 𝚙𝚘𝚍𝚘𝚋𝚊ł𝚊.𝚌:
𝙹𝚊𝚔 𝚝𝚘 𝚓𝚎𝚜𝚣𝚌𝚣𝚎 𝚌𝚣𝚢𝚝𝚊𝚜𝚣 𝚝𝚘 𝚣𝚊𝚐ł𝚘𝚜𝚞𝚓 𝚒 𝚗𝚊𝚙𝚒𝚜𝚣 𝚔𝚘𝚖𝚎̨𝚝𝚊𝚣̇ 𝚝𝚘 𝚖𝚒 𝚗𝚊𝚙𝚛𝚊𝚠𝚍𝚎̨ 𝚙𝚘𝚖𝚘𝚛𝚣𝚎 𝚠 𝚙𝚒𝚜𝚊𝚗𝚒𝚞 𝚗𝚊𝚜𝚝𝚎̨𝚙𝚗𝚢𝚌𝚑 𝚛𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł𝚘́𝚠.
![](https://img.wattpad.com/cover/263766654-288-k816507.jpg)