Rozdział 2

11 8 0
                                    

Sel

Każdy czasami jest tak zdenerwowany, że osoby widzące tą osobę mogę ją uznać za psychiczną. Mój poziom zdenerwowania był ogromny. W dniu dzisiejszym miałam poznać mojego nowego "partnera". Skoro mój szef dał mi takie polecenie służbowe to pomimo mojej dużej niechęci muszę je wykonać. Co nie znaczy wcale że będę miła. Miałam swój plan. Będę denerwowała tego agenta tak długo że wkońcu sam się podda i odejdzie. Każdego da się wkońcu złamać. Nawet mnie. Dlaczego szef nie rozumie, że żeby złapać tego psychopatę muszę pracować w pojedynkę? Taka prawda, żeby się skupić potrzebuje ciszy. Ale takiej zupełnej ciszy. Nie cierpię jak ktoś mi przeszkadza. Pozatym ten cały agent nie będzie wiedział o co chodzi i pewnie będę mu musiała tłumaczyć parę rzeczy. Najbardziej nie chce żeby dowiadzisl się o Elenor. To moja sprawa i nikt nie ma prawa wchodzić w nią z butami. Nie ważne że to jeden z najlepszych agentów. Niech zajmie się swoimi sprawami w mieście z którego pochodzi. Jeśli ma ze  mną pracować to muszę wiedzieć kim jest. Zawsze wolałam wiedziec więcej o innych niż oni wiedzieli o mnie. Czasem lubię być incognito. Nawet częściej niż czasem. Czas dowiedzieć się czegoś o Panu Agencie. Otworzyłam teczkę z informacjami o nim, która dostałam od mojego znajomego chakera. W końcu trzeba mieć jakieś znajomości. On z pomaga i mi mma większe korzyści bo dzięki mnie ani policja ani FBI nie wsadzą go do więzienia. Jak to się mówi "nie mam nic za darmo" , prawda?  Wracając do mojego nowego partnera, mam tylko jego życiorys, zdjęcia nie chciałam. To zostawię sobie jako niespodziankę. Spojrzałam na kartkę w teczce z, której mogłam wyczytać, że nasz agencik ma nieciekawą przeszłość. Ciekawe...
W głowie zrobiłam sobie jego skrócony życiorys który wyglądał, mniej więcej tak

Imię i nazwisko. Cole Stewens
Wiek. 28 lat
Informacje dodatkowe. Agent FBI z wysokim wykrztałceniem. Bierze udział w nielegalnych wyścigach na ścigaczu oraz czasem w samochodowych. Ma znajomości w mafi i układy z osobami z "pod ciemnej gwiazdy".
Ciekawe. Z nieznanych powodów używa nazwiska panieńskiego matki oraz w wieku 18 lat zmienił sobie imię.
Wcześniejsze umie i nazwisko. Michael Stons
Stan cywilny. Nie ma żony, narzyczonej aoni dziewczyny

Jestem zadowolona z informacji, których się dowiedziałam. Wiem, że nasz agencik też pewnie będzie szperał w mojej kartotece, ale oprócz imienia, nazwiska i wieku nic więcej o mnie nie znajdzie, ponieważ informacje o mnie są tak zaszyfrowane, że nawet najlepszy chaker się do nich nie dostanie. Dla mnie to forma bezpieczeństwa. Jeśli inni nie wiedzą o mnie wszystkiego jest lepiej i dla mnie i dla nich. Spojrzałam na zegarek i zrorientowałam się, że czas zbiera się do roboty. Wzięłam z wieszaka czarną ramoneskę oraz wyjęłam czarny kask motorowy. Wyszłam z domu zamykając dzwi na kluch i szybkim krokiem ruszyłam do garażu po moją perełkę. Moja Yamaha YZF R125 jest czarna i posiada piękne złote felgi. Może i pracuje dla FBI ale uwielbiam adrenalinę związaną z jazdą i nie raz zdarzyło mi się zachaczyc o nielegalne wyścigi. Zazwyczaj je wygrywałam ale to tylko taki szczegół. Zamknęłam bramę pilotem i roszym z poskiem opon z podjazu mojej willi. Odrazu mówię, że to nie tak, że mam kasy jak lodu bo tak nie jest. Kupiłam tą willę z pieniędzy, które dostałam w spadku po rodzicach, tak moi rodzice nie żyją ale to dłusza historia i na pewno nie na teraz. Spojrzał na licznik na moim ścigaczu na, którym widniała piękna liczba 150 km/h. Mój ścigacz jest specjalnie podrasowany pod wyścigi więc może osiągać większą prędkość niż inne ścigacze z tej serii. Piec minut później zaparkowałam pod budynkiem mojej pracy. Zsiadłam z motoru i ruszyłam ku wejściu a następnie ruszyłam w stronę gabinetu mojego szefa. Kiedy tam dotarłam tradycyjnie otworzyłam drzwi bez pikania i wparowalm do środka niczym huragan. Na krześle przed moim szefen siedział wysoki dobrze zbydowany mężczyzna o czarnych włosach i oczach w kolorze szmaragdu. Z pod rękawa czarnej skurzanej kurtki wystawał mu tatułarz. I muszę przyznać sama przed sobą, że był nieziemsko przystojny.

W dodatku jest jak najbardziej w twoim typie

Jak ja nie cierpię tego głosu z tyłu moje głowy. Zawsze miał rację.
Na twarzy mężczyzny widniał piękny uśmiech i.. O cholera... Czy on ma dołeczki?  Tak na jego policzkach były najprawdziwsze dołeczki na świecie. Seleno, w tej chwili się uspokój i zajmij się normalnymi rzeczami. Tak tak właśnie muszę zrobić.

- Dzień dobry, szefie - powiedziałam z moją standardową maską na twarzy.
- Witaj Seleno - odparł po czym dodał - usiądź proszę obok agenta Stewensa.
Jak szef powiedział tak właśnie zrobiłam.
- Panie Stewens, proszę poznaj twoją partnerkę Selenę - Powiedział szef
Cole odwrócił się do mnie po czym powiedział
- Wtstarszy jak będziesz się do mnie zwracać po imieniu. Nazywam się Cole.
Taaa, Cole  a może mówić mu Michael?
- Selena. - Odpowiedziałam ozięble.
- Skoro się już sobie przedstawiliście, to myślę, że możemy zaczynać. Po naszej rozmowie chciałbym abyście odwiedzili miejsce zbrodni oraz naszego patologa, który powinien skończyć już skończyć sekcje zwłok, a jeśli by jeszcze nad nią pracował, zobaczcie obrażenia na zwłokach. To tyle, możecie zabierać się do roboty.
No to zobaczymy ile czasu ze mną wytrzymasz Cole.
Porzegnalismy się z szefem i obydwoje ruszylismy w stronę wyjścia z gabinetu. Kiedy już z niego wyszliśmy usłyszałam głos Pana agencika.
- Ty nigdy się nie uśmiechasz, czy to po prostu maska profesjonalistki w pracy?
- Nie twój interes, zajmij się proszę sprawą i wracaj skąd przyleciałeś.
- Aż tak mnie nie trawisz?
- Nie, ja po prostu nie cierpię jak ktoś wchodzi na mój teren.- Powiedziałam, po czym otworzyłam drzwi i ruszyłam w stronę mojego cudeńka.
- Ej, a ty gdzie się wybierasz? - Zawołał za mną Cole.
- W miejsce morderstwa. - Odparłam siedząc już na moim ścigaczu.
- Przecierz mamy pracować razem - Powiedział ewidentnie zirytowany.
- A kto powiedział, że mamy tak jechać razem? - Odparłam i odjechałam z piskiem opon.

OBSSESIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz