- To koniec, Kendro - powiedział jednorożec i odszedł. Dziewczyna została sama na polanie ze złamanym sercem. Usiadła na ziemi mokrej od deszczu a niedługo od jej łez. Nie zwracała uwagi na to że jest zimno, teraz dla niej liczyło się tylko to co powiedział jej chłopak, w właściwie już były. Wciąż go kochała i równocześnie nienawidziła z całego serca, za to co jej zrobił. Kochała przez wszystkie chwile przyjaźni, w których musieli ratować świat i ją chronił, wszystkie wspomnienia szczęścia i radości. Nienawidziła za to że ją zdradził i okłamywał przez kilka lat, za to że wciąż go kocha chociaż złamał jej serce. Na policzki wypłynęły pierwsze łzy. Nie został nikt kto mógł ją pocieszyć, wszyscy odeszli. Najpierw rodzina a teraz Paprot, z resztą jak mogli ją pocieszyć z tego że miłość jej życia wcale jej nie kocha. Każde wspomnienie dawnej przyjaźni było szczęśliwe, lecz teraz również bolesne. Przypominało o tym że on ją zostawił samą a kiedyś wcale tego nie chciał, obiecywał że zawsze będzie przy niej a teraz, pustka. Nie ma go, odszedł. Kiedyś wypełniał jej życie radością, teraz pozostało cierpienie i smutek. Łzy spadały już na ziemię strumieniami. Przypomniała sobie słowa Ronodina, jej wroga.
Ale uwaga, ceną życia jest ból. Tak samo jak ceną miłości
Kiedyś nie zwracała uwagi na te słowa, bo miała idealnego chłopaka, dziś zauważyła jak bardzo były trafne. Cena miłości okazała się bardzo boląca, bolała bardziej niż jakikolwiek inny ból jaki Kendra kiedykolwiek odczuła. Znów poczuła się niepotrzebna i porzucona, oddzielona od innych, lepszych od niej osób i stworzeń. Jedyne towarzystwo na jakie mogła liczyć to ptaki lub wiewiórki. Po co istniała na świecie skoro świat ją ignorował, i myślał że jej nie potrzebuje. To ona zabiła Gorgroga, to ona została wróżkokrewna i dzięki temu zyskali sojuszników. To ona ratowała Gadzią Opokę przed upadkiem, ona wyprawiła się do Podziemnej Dziedziny aby uratować Sierpową Lagunę. I to ona teraz została odrzucona od reszty, jak niepotrzebna. Ona która kiedyś ratowała świat i wszyscy jej potrzebowali. Dziś to ją trzeba uratować a jednak nikt nie przyszedł. Pełna rozpaczy, smutku i bólu wstała z ziemi i zagłębiła się w las. Od tego czasu nikt już jej nie widział.