POV Harry
Lewis👾 : Daj mi 10minut skarbie
Ja : Czekam słońce x
Odłożyłem telefon na stolik przede mną. Podniosłem się z kanapy i pomaszerowałem do kuchni żeby zrobić sobie w między czasie herbatę. Nagle z korytarza usłyszałem odgłos dzwonka do drzwi. Przez niespodziewany hałas spłoszyłem się. Kubek wyślizgnął mi się z dłoni i z hukiem rozbił się o podłogę wysadzaną marmurem. Gorąca ciecz rozbryzgnęła się i wylądowała na moim brzuchu i nogach. Usłyszałem dźwięk szarpnięcia za klamkę, a następnie po mieszkaniu rozległ się dźwięk szybkiego stąpania po panelach. Gwałtownie do kuchni wparował Louis.
- Nic ci się nie stało?! - Powiedział zdyszany Louis.
- Jak ty tu kurwa w ogóle wszedłeś co? Zamknąłem przecież drzwi na klucz - Zdenerwowałem się lekko i posłałem mu pełne grozy spojrzenie.
- Kogo okłamujesz? Drzwi były otwarte - Wyszczerzył swoje białe zęby w szerokim uśmiechu. - Po za tym jak usłyszałem twój pisk który było słychać pewnie w LA to musiałem wejść sprawdzić czy nic ci się nie stało skarbie - Podszedł do mnie bliżej uważając na rozbite szkło.
- Oww to urocze że się martwisz - Przygryzłem swoją wargę i poprawiłem loczki.
Przymknąłem na chwile swoje oczy. Gdy je otworzyłem centralnie przede mną stał Louis. Złapał mnie jedną ręką za moje nadgarstki a drugą podniósł moją koszulkę i zaczął się przypatrywać poparzeniu.
- Nie wygląda to dobrze wiesz? Trzeba to opatrzeć kochanie bo może wdać się infekcja - Uśmiechnął się delikatnie, puścił moje nadgarstki i spojrzał mi w oczy.
Jezu jakie on ma piękne oczy.
- Dziękuję skarbie, ale to nie czas na komplementy tylko trzeba to opatrzeć. Gdzie masz apteczkę?
- Powiedziałem to na głos? - Wymamrotałem zarumieniony.
- Tak - zaśmiał się - To gdzie masz tą apteczkę?
- W drugiej szafce od końca po prawej stronie
Przyglądałem się jemu z zaciekawioną miną. Jest cholernie przystojny, czarne rurki opinające jego kurewsko duży tyłek i szerokie uda. Karmelowe, puszyste włosy opadały mu kaskadą na czoło. Cholerne niebieskie oczy w których można było się zatopić jak statek w morzu. Z transu wyrwał mnie głos Louisa mówiący że już skończył i powinno się zagoić.
- Chcesz zrobić zdjęcie? Zostanie na dłużej - Ponownie się zaśmiał.
Przysięgam jego śmiech to miód na moje uszy.
- Nie ma po co, bo tu zostajesz - Przylgnąłem do jego ciała przytulając go mocno.
Zaciągnąłem się jego zapachem tak by nie zauważył. Złożyłem delikatny pocałunek na jego szyi i wtuliłem się w niego bardziej. Louis zszokowany moim krokiem, z niewielkim opóźnieniem oplótł mnie swoimi ramionami i złożył pocałunek na mojej głowie. Staliśmy tak z 5 minut wtuleni w siebie póki nie usłyszałem cichego pukania w drzwi.
- Ktoś puka, pozbierasz to szkło loulou? Ja pójdę otworzyć - Nie czekając na jego odpowiedź szybkim krokiem powędrowałem w stronę drzwi wyjściowych. Gdy otworzyłem drzwi ujrzałem Nicka. Posłałem mu niezręczny uśmiech.
- Cześć. Idziesz?
- Umm bo jest właśnie taka jedna malutka sprawa... - Poczułem oplatające mnie w talii ręce.
- Uh widzę ze znalazłeś sobie kogoś na pocieszenie
- Nick to nie tak
- Louis jestem miło mi - Powiedział wyciągając w jego stronę dłoń i posyłając mu sarkastyczny uśmiech
- To ja już sobie pójdę - Obrócił się na pięcie i szybkim krokiem opuścił posesję.
Odwróciłem się do Louisa i pocałowałem go w policzek.
- Dziękuję - Szepnąłem i przytuliłem go mocno.
- Nie ma za co - Uśmiechnął się czule.
Wyplątałem się z jego objęć, spojrzałem w jego oczy. Po chwili oderwałem od nich wzrok i poszedłem w stronę salonu.
- Chodź. - Uśmiechnąłem się i poklepałem miejsce obok.
Usiadł obok mnie i pociągnął mnie na swoje kolana. Oparłem się plecami o jego tors, sięgnąłem po pilota i zacząłem poszukiwania filmu. Poczułem dłonie na brzuchu. Lou zaczął ostrożnie go masować a ja się rozpłynąłem. W końcu znalazłem jakiś horror. Ułożyłem się wygodniej na jego kolanach i zacząłem oglądać. Nawet nie poczułem że oczy mi się same przymykają, oddałem się pokusie, wtuliłem się w niego mocniej i zasnąłem.
CZYTASZ
You're my only star || Larry Stylison
FanfictionLouis pisze do Eleanor z propozycją sextingu. Nie wie ze myli dwie cyferki w numerze i pisze do kogoś kompletnie innego. Harry nie wiedząc że ten ktoś myli numery, więc niewiele myśląc zgadza się. Louis - 24lat Harry - 20lat