29 - Etap trzeci

472 44 46
                                    

Maraton 5/7

Przez weekend Wooyoung starał się nie myśleć o tym, co San mu powiedział. Chłopak wydawał się nie robić sobie nic z tego incydentu, ale nie sądził, by taka była prawda. Przecież San nie jest taki jak on. Nie patrzy na mężczyzn tak jak on. Nie myśli o nich tak jak on.

Gdy zjawił się znowu pod budynkiem studia, by dowiedzieć się, do jakiej drużyny został przydzielony, westchnął głęboko. Martwił się tym, jak sprawy się potoczyły. Chciał poznać Sana bliżej, ale nie wiedział jak do niego podejść. Był strasznie zamknięty w sobie i trudno było z nim rozmawiać. Będzie musiał zapytać Yunho jak to zrobił, że Choi toleruje jego obecność i dodatkowo wcale mu ona nie przeszkadza. Żałował, że nie wziął od niego jakiegokolwiek kontaktu, bo przecież Jeong odpadł z programu. Nie było pewności, że przyjdzie im kibicować, no a przynajmniej Sanowi.

Wszedł do budynku, kierując się do sali, której numer podany był w wiadomości jaką otrzymał każdy uczestnik. Pani z recepcji także przypomniała mu o numerze, więc nie było problemu ze znalezieniem swojej drużyny.

Gdy już znalazł się na sali, rozejrzał się po zgromadzonych osobach. Nie wiedział, czy są już wszyscy, czy może będzie ich więcej. Na razie w pomieszczeniu znajdowało się pięć osób, w tym o dziwo, ujrzał swojego przyjaciela - Minho. Oboje ucieszyli się na swój widok, gdyż ich współpraca na pewno będzie ciekawa. W reszcie zgromadzonych szukał także innych znajomych twarzy. Na tym etapie kojarzył wszystkich tancerzy, ale nie wszyscy mogli się uważać za jego znajomych. Było po prostu jak w szkole. Znasz jakąś osobę, ale nie czujesz potrzeby, by z nią rozmawiać. Tak właśnie było i w tym programie.

Tak też wyglądała relacja Woo oraz Sana, choć tylko jednostronnie pojawiała się niechęć.

- Będzie nas tylko pięciu? - zdziwił się Lee.

- Nie wiem. Może jeszcze ktoś dojdzie - Jak na zawołanie w drzwiach pokazał się różowowłosy chłopak. Oboje skojarzyli go z drużyną Tena. Z tego co pamiętali, miał na imię Hyungu i był naprawdę dobry. W każdym razie wiedzieli już, że mają kogoś do podnoszenia w razie potrzeby.

- Cześć - Przywitał się nowy przybyły - Tylko tyle nas będzie?

- Chyba tak. Czekamy jeszcze na jakieś wskazówki - powiedział Minho.

Przeczekali następne piętnaście minut, po czym na sali zjawił się Taemin. Widząc całą szóstkę w komplecie, uśmiechnął się i podszedł do nich.

- Widzę, że wszyscy już jesteście. Będziecie pracować w sześcioosobowym zespole i tym razem choreografię układacie wspólnie. Nie martwcie się - zdążycie, jestem tego pewien.

- A tak profilaktycznie - wtrącił siedzący obok Minho chłopak - Co jeśli nie?

- Wystąpicie z niedopracowanym układem - wzruszył ramionami.

To wystarczyło, by wszyscy zmotywowali się do pracy. Taemin dał im kilka wskazówek, po czym wyszedł, a reszta zabrała się do rozgrzewki. Przez cały czas Wooyoung, Minho i Hyungu trzymali się razem. Jung wiedział, że sporą część choreografii wymyśli prawdopodobnie Lee, gdyż miał on naprawdę ciekawe i oryginalne pomysły.

- Więc zacznijmy może od przedstawienia się sobie, bo jednak jesteśmy z przeciwnych drużyn - zaproponował Hyungu.

Jako pierwszy wstał więc Minho z racji, że siedział na skraju, a inni widać było, że jedynie patrzyli po sobie.

- A więc ja jestem Lee Minho, jestem z drużyny Jimina. Liczę na owocną współpracę - uśmiechnął się do reszty, po czym spojrzał na siedzącego obok chłopaka.

- Ja jestem Ji Changmin i jestem z drużyny Tena - siadali i wstawali po kolei jak siedzeli.

- Jung Wooyoung. Jestem z drużyny Taemina.

- Kang Hyungu. Drużyna Tena.

- Ja jestem Moon Bin. Jestem z drużyny Jimina.

- Kang Chanhee. Drużyna Taemina.

- Super! Skoro mamy to już za sobą - wstał ponownie Hyungu - Jaki temat chcielibyście do naszego tańca?

Po kolei wszyscy rzucali pomysłami. Wszystkie były świetne, ale z każdym kolejnym nie mogli się zdecydować, który jest najlepszy. Wooyoung bardzo chciał coś, co pozwoli im ułożyć szybszą choreografię, bo poprzednia o mało nie sprawiła, że odpadli. Nie mógł jednak powiedzieć, że nie było to ciekawe doświadczenie. Chętnie nawet tańczył by tak częściej. Jednak nie tutaj. Nie czuł się jeszcze zbyt pewnie. W tańcu tego typu najważniejsze są emocje, a on musiał nad nimi jeszcze popracować.

- Chciałbym pokazać w naszym tańcu, że wiemy po co tu jesteśmy i mierzymy w podium. Dlatego to jest moja propozycja. Zwycięstwo - zaproponował Changmin.

Wszyscy zamilkli na moment przetwarzając pomysł chłopaka. Ostatecznie uznali to go za doskonały. Od razu zabrali się do pracy. Propozycji nie było końca, a także pomysły odnośnie muzyki pojawiały się co jakiś czas, sprawiając, że powstał chaos. Wszyscy chcieli mówić jednocześnie, przez co przekrzykiwali się nawzajem.

- Okej, okej! - przerwał to dopiero Chanhee - Tak nic nie załatwimy.

- Racja. Trzeba się bardziej zorganizować - przytaknął Hyungu.

- Może najpierw zajmijmy się muzyką. Trudno będzie dopasować później kroki - zaproponował Minho. Wszyscy zgodzili się z nim, dzięki czemu na sali nie było już jak w zoo, a każdy po kolei podawał wykonawcę i tytuł piosenki, którą widziałby w swoim układzie.

Minęło prawie pół godziny zanim zabrali się za tworzenie choreografii, ale przynajmniej byli teraz bardziej zorganizowani i wszystko szło im o wiele szybciej niż na początku.

Co do drużyny Sana, wyglądało to nieco inaczej. Choi nie rozmawiał z nikim. Jedyne co zrobił, to przedstawił się. Inni tancerze nawet zdawali się nie zwracać na niego specjalnie uwagi. Był niczym ten odosobniony uczeń w szkole, który jedynie przytakuje, gdy się do niego mówi. Oczywiście, że miał pomysły odnośnie układu, ale nie chciał się wtrącać w rozmowę pomiędzy innymi tancerzami. Wyglądało na to, że prawie wszystko było już niemal ustalone, więc nie widział sensu w zmienianiu czegokolwiek.

- Więc możemy się wziąć do pracy - powiedział jeden z tancerzy. Wszyscy wstali więc, ustawiając się na środku sali przed lustrem.

Z początku San czuł się nieco dziwnie. W ogóle nie rozmawiał z innymi, co sprawiało, że nie odczuwał zbyt dużej satysfakcji z tańca. Nie wiedział dlaczego nagle tak trudno mu odezwać się do kogokolwiek. Inni po prostu traktowali go jak powietrze. W ogóle mu się to nie podobało.

- San, może masz jakiś pomysł? - głos blondyna wyrwał go z zamyślenia. Podniósł zaskoczony wzrok.

- Właściwie... - zastanowił się jakiej odpowiedzi oczekiwał chłopak - Mam parę propozycji.

°°°

a/ Sram

Dzisiaj kingdom, a ja mam wtedy fizykę -,-

Poza tym dziękuję za 400 głosów!! Cieszę się, że ktoś to czyta^^

Tak btw tutaj wgl nie ma dziewczyn XD Zresztą jak w każdym fanfiku

2 Souls • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz