1. Wpis

5 1 0
                                    

--- Dzień 157 Od Wybuchu Epidemii ---

--- Atlanta ---

Obudził mnie dość nie spotykany hałas
były to odgłosy ludzi
nie myślałem że jeszcze kiedykolwiek usłyszę głos ocalałych
a jednak
jest godzina 19.45 według mojego zegarka
którego dostałem od taty na 18 urodziny
prawdziwy Rolex skurwysyny
kontynuując
byłem bardzo zszokowany zaistniała sytuacja ponieważ nie każdy człowiek jest dobrym człowiekiem
no i do tego żyjemy w czasie apokalipsy
nie ma co liczyć na pomoc i zaufanie innych
każdy próbuje przeżyć i robi pod siebie
musialem to sprawdzić
popatrzylem ostrożnie przez okno mojego domku na drzewie na obszar z którego dobiegały głosy
zobaczyłem tlące się ognisko
na oko stwierdziłem że jest ich 7
z jednej strony dobrze byłoby zobaczyć kogoś żywego
lecz nie chciałem ryzykować
teraz pojawia się odwieczny dylemat czy poczekać aż odejdą? czy może zwijać manatki i wyjechać
jednak przystałem na drugą opcję bo jest korzystniejsza
zresztą kończą mi się zapasy
muszę się gdzieś przenieść
myślałem o jakimś górzystym terenie lub o bagnach
są to 2 najlepsze opcje
w górach napewno znajdziemy jakieś drzewa co jest plusem do ukrycia się
a na bagnach raczej nikt się nie zapuszcza co daje dużo bezpieczeństwa
jestem już spakowany i gotowy
po długim namyśle zdecydowałem się udać na bagna
dzisiaj bezpieczeństwo to klucz do przeżycia
wrzucilem niezbędne rzeczy do bagażnika i pojechałem
po drodze przeszukałem parę sklepów stacji i nawet udało mi się znaleźć komisariat
zrobiłem to po cichu nie ma dużo do opowiadania
zarażeni głównie posługują się słuchem
wzrok im dużo nie pomoże
po całej exploracji chciałem wyruszyć w dalszą drogę
kiedy nagle...




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Z CampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz