1

271 26 145
                                    

//Witam, witam. Można się rozgościć. :D Może herbatki? Ciasteczka?\\

🇯🇵 Perspektywa Japonii 🇯🇵

Wieczorny spacer okazał się nie być wcale takim złym pomysłem, jakim się wydawał wcześniej. Pomimo zaczynającej się jesieni pogoda nie była najgorsza. Lekki wiatr, trochę spadających liści oraz brak deszczu pozwalały mi kroczyć samotnie w spokoju, który tak bardzo cenię. Spokój ten pomógł mi choć odrobinę poukładać myśli, szalejące już od dłuższego czasu w mojej głowie. Powoli przestaję dawać sobie z nimi radę sam. Im dłużej próbuję stawiać im czoła w pojedynkę, tym gorsze się one stają. Jeśli czegoś z tym nie zrobię to może się rozwinąć w przyszłości niezbyt dobrze. Podszedłem powolnym krokiem do drzwi wejściowych mojego domu. Chciałem je otworzyć, jednak okazały się one być zamknięte. No tak, zapomniałem, że moja siostra miała dzisiaj nocować u jednej ze swoich znajomych. Powiedziała mi o tym, kiedy wychodziłem z domu, więc nie przykułem temu jakiejś większej uwagi.

Wyciągnąłem klucz z kieszeni, po czym otworzyłem drzwi, by następnie wejść do środka. Zapaliłem światło w korytarzu, przy użyciu włącznika. W mieszkaniu panował jeszcze większy spokój niż na zewnątrz. Był tu całkowity brak ludzi oraz dźwięków, nie wliczając oczywiście mnie. Zamknąłem za sobą drzwi, przekręcając również klucz w zamku. Nie chciałbym, by ktoś przypadkiem tu się wkradł niepostrzeżenie, kiedy jestem sam. Zdjąłem swoje buty, płaszcz i szal, od razu odkładając je na swoje miejsce. Bardzo lubię porządek, czego kompletnie nie można powiedzieć o mojej starszej siostrze. Zawsze to ja muszę dbać o ład w naszym domu, choć w opinii innych ludzi to ona jest tą bardziej odpowiedzialną. Głupcy dali jej się okłamać. Wziąłem do ręki swój telefon, by sprawdzić godzinę. Spacer widocznie zajął mi dłużej niż z początku planowałem, bo dochodziła godzina dwudziesta pierwsza. Odpuściłem sobie jakąkolwiek kolację i ruszyłem w stronę swojego pokoju. Spędzam w nim sporą większość mojego życia, nie licząc czasu spędzonego w szkole.

Wszedłem do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Zapaliłem lampki wiszące w moim pokoju, nadając mu przyjemnego klimatu. Spokojnym krokiem podszedłem do biurka znajdującego się przy oknie, po czym zasiadłem na wygodnym siedzeniu przed nim. Kliknąłem przycisk służący do włączenia laptopa i cierpliwie czekałem, ziewając ze zmęczenia dzisiejszym dniem. Nie trwało to wcale tak długo, bym ujrzał swój pulpit na ekranie urządzenia. Powinienem tworzyć teraz mangę lub jakiś rysunek dla mojej siostry... lecz tak bardzo nie mam ochoty tego robić. Jestem tym wszystkim już zmęczony, mam tego coraz bardziej dość. Dlaczego to ona ma zbierać wszelkie pochwały za mnie? Czemu to właśnie ona musi się nimi chwalić? Korzystać na mojej ciężkiej pracy...

Nie mam pojęcia jak jej się udaje tak długo udawać przed innymi. Bardzo dobrze kamufluje prawdę, choć nie trzeba wiele, by się wydało jakim jest fatalnym beztalenciem. Wszyscy myślą, że rysunki, które im pokazuje należą do niej... Wierzą jej, przez to jak niewinną i uroczą osobą się wydaje z zewnątrz. Co za absurd. Spojrzałem na swoje silnie zaciśnięte pięści, za bardzo to przeżywam, powinienem się uspokoić. Nabrałem głęboko tchu, który chwilę później z siebie wypuściłem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jestem z tym sam. Nikt oprócz mnie i niej o tym nie wie. Kto mógłby w ogóle pomyśleć, że moja starsza siostra potrafi być taka fałszywa? Czuję w sobie silną potrzebę wygadania się komuś, lecz nie mam nikogo. Jestem sam. Nie posiadam żadnych przyjaciół, czy chociażby znajomych. Często odczuwam przez to dziwną pustkę w środku, ale naprawdę nie widzę sensu w swoim braniu udziału w zaprzyjaźnianiu się. Nie mam na nie czasu w życiu codziennym. Odwagi w sumie też nie za bardzo... Boję się też, że mnie przejrzą.

Powróciłem wzrokiem na monitor laptopa. Nagle wpadł mi do głowy pewien świetny pomysł. Mógłbym stworzyć blog, w którym opisałbym swój problem. Niewiele osób zwróciłoby na niego uwagę, tak samo jak na mnie w życiu codziennym. Mógłbym tam napisać o wszystkim, co leży mi na sercu. Od razu zabrałem się za tworzenie go. Tylko... jak mógłbym go nazwać? Próbowałem coś na szybko wymyślić, lecz nic nie wpadało mi do głowy. A przynajmniej nic sensownego. Postanowiłem nadać sobie nazwę "Pan Jeżyk", którą mógłbym kiedyś zmienić przy lepszym pomyśle, bądź też i nie. Wahałem się jak zacząć. Początki nigdy nie są proste. Cokolwiek nie napisałem i tak moment później to usuwałem. Wszystko to brzmiało strasznie słabo, jakbym nie potrafił postawić sprawy jasno. Z jednej strony chciałem pisać kompletnie szczerze, zaś z drugiej nie chciałem aż tak poniżać swoją siostrę oraz siebie. Może gdybym w końcu się zdrowo wyspał, oczyściłbym swój umysł? Zwykle w nocy muszę rysować, by moja siostra mogła wydawać się lepsza przy innych. Ten jeden raz mógłbym chyba zrobić wyjątek.

Tak właściwie, czy mi się opłaca tak dalej dla niej pracować praktycznie za nic? Jeśli przestanę rozpowie ona mój sekret... choć, kto by jej uwierzył? Jest on tak skrajny, że aż ciężko będzie w niego dać wiarę. Tylko, co jeśli jednak ktoś uzna to za prawdę? Co będzie dalej ze mną? Czy pożałuję tego w końcu? Jak zareagują inni? Złapałem się silnie za głowę, która przestawała powoli mieścić nieustannie wzrastającą ilość pytań bez jednoznacznych odpowiedzi. Frustracja narastała we mnie z każdą kolejną chwilą. Zrobiłaby to własnemu bratu? Rozpowiedziała wszystkim wokół coś tak obrzydliwego? Zniszczyłaby mi resztę życia, tak po prostu? Poczułem jak moje paznokcie delikatnie wbijają się w moją skórę, więc oddaliłem od siebie ręce. Potrafią one czynić rzeczy piękne, ale wiedzą też jak wyrządzić niezłą krzywdę.

Niewiele myśląc ułożyłem dłonie na klawiaturze. Pozwoliłem im samym pisać to, co siedzi w mojej głowie. Wbrew pozorom nie wyszło najgorzej, ale nie jestem pewien czy udostępnienie tego jest dobrym pomysłem. W Internecie jestem anonimowy, racja? Nie skojarzą tego konta tak łatwo ze mną, prawda? Głośno westchnąłem i raptownie kliknąłem przycisk upubliczniający moją pracę, zanim w ogóle zdążyłem się rozmyślić. Poczułem lekkie uczucie ulgi. Ulżyło mi, że nie tłoczy się to już tak bardzo jedynie w moim umyśle. Uniosłem nieznacznie moje kąciki ust. Dlaczego nie wpadłem na to wcześniej? Może jutro też tu coś napiszę? Zerknąłem kątem oka na godzinę w prawym, dolnym rogu ekranu. Dodatkowe, nieumyślne ziewnięcie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to dobra pora na położenie się do łóżka. Wyłączyłem swój laptop i wstałem z siedzenia. Zabrałem jakąś piżamę z pokoju, a następnie udałem się do łazienki, w której wziąłem gorący prysznic. Niedługo potem znajdowałem się już z powrotem w swoim pokoju, czysty oraz ubrany. Niemalże od razu zasnąłem w swoim łóżku.

Rano obudził mnie budzik w telefonie, który leniwie wyłączyłem. Jak każdego innego dnia, wstałem i przygotowałem się do wyjścia z domu. Siostra pewnie uda się do szkoły z mieszkania swojej znajomej, o ile w ogóle zdecyduje się pójść do niej. Z nią nigdy nie wiadomo, bardzo lubi pokazywać na każdym kroku, że to ona tu rządzi. Jest to strasznie irytujące zachowanie. Kiedy wyszedłem z mieszkania, zamknąłem drzwi na klucz. To by było okropne, gdyby ktoś wszedł do domu podczas naszej nieobecności. Nie zdzierżyłbym, jakby jakaś osoba dotykała moich rzeczy bez wyraźnej zgody z mojej strony. Co jeśli dowiedziałaby się wtedy o moim sekrecie? Uciekłaby?

Idąc tak do szkoły samemu miałem sporo czasu na namysły, co nie zawsze działa na mnie najlepiej. Czasami mając zbyt wiele czasu do myślenia, zdaję sobie sprawę z rzeczy, bez których spałbym o wiele lepiej. Tak też się stało i w tym wypadku. Poczułem okropnie gorzkie, oblewające mnie poczucie winy oraz paniczny niepokój ukryty głęboko we mnie. Wszystkie spojrzenia ludzi na ulicy wydawały mi się być skierowane prosto na mnie, oskarżające mnie o wszelkie zła tego świata. Patrzyli się na moje haniebne dłonie? Niepewnie schowałem je głęboko do kieszeni płaszczu. A może domyślali się...? Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że nieświadomie nieco przyspieszyłem swój krok. Czułem się przerażony, czy to tak naprawdę mogło mi się tylko wydawać? A może już wiedzą, że ten blog, który wczoraj stworzyłem jest mojego autorstwa? Czy oni mnie nadal obserwują? Nie odrywają ode mnie wzroku? Dlaczego to robią? Oby to tylko mój umysł płatał mi figle.

Trzęsącą się ręką złapałem za klamkę drzwi wejściowych placówki. Na moje nieszczęście ktoś otworzył je od środka, przez co uderzył nimi prosto we mnie i gdybym powiedział, że nie bolało, skłamałbym. Od razu złapałem się za cierpiące czoło, a dziewczyna, z której winy oberwałem podeszła do mnie przejęta. Nienawidzę ludzi, są tacy żałośni. Próbowała się tłumaczyć oraz przeprosić, ale mi na tym nie zależało, więc nic nie mówiąc odszedłem od niej. Prawdopodobnie przez to będzie się przejmować tą sytuacją jeszcze bardziej, lecz to już nie mój problem. Istotne jest dla mnie tylko, by nikt mnie nie zauważył.

--------------------------

Równe 1400 słów bez pożegnania :D
Mam nadzieję że pierwszy rozdział Ci się spodobał i zostaniesz na dłużej :3
Następny pojawi się najprawdopodobniej we wtorek w następnym tygodniu ;>
Jak już wspomniałam w opisie pomysł na książkę pochodzi od RusAmkadamka
Ma jeszcze wiele pomysłów w jednej ze swoich książek które możecie zaklepać i wykorzystać więc polecam zajrzeć ^^
Obyście się na mnie w następnych rozdziałach nie zawiedli :')
To by było chyba na tyle do zobaczenia!

W cieniu własnej siostry // Countryhumans //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz