31 Sierpień 1939

77 4 2
                                    

Najbardziej upalny dzień tego lata dopiero się rozpoczynał. W domu Łukawskich, a tak dokładniej w pięknym kwiecistym ogrodzie z zieloną jak szmaragd trawą. Pomiędzy starymi rozłożystymi dębami stał długi stół z porcelanową zastawą oraz białym koronkowym jak śnieg obrusem. Pomiędzy drzewami rozwisały biało-niebieskawe wstążki, które letnie podmuchy wiatru delikatnie bujały na gałązkach dębów. Dookoła kręciła się czwórka nastolatków, która przygotowywała wszystko do przyjęcia urodzinowego córki Państwa Łukawskich - Karoliny.

Jubilatka w tym szczególnym dniu miała na sobie jasno-granatową groszkowaną sukienkę z kwadratowym dekoltem, która sięgała do połowy łydek a w talii owinięty miała biały skurzany cienki pasek. Na nogach zaś miała nylonowe pończochy oraz czarne buty na niewysokim obcasie.

Kiedy na zegarze wybiła godzina 14.30, wydawać się mogło iż wszystko było już dopięte na ostatni guzik, ale przyjaciele dalej biegali z naczyniami, talerzami, ciastami, sokami i sztućcami. Dagmara czyli średniego wzrostu lekko niezrównoważona, pełna dobrego humoru szatynka o brązowych jak kasztany oczach, zanosiła właśnie na stół, wyśmienity różowy jak wieczorne letnie niebo tort malinowy, który piekła z Oliwią od samego rana. Staszek zaś kończył zawieszać ostatnie białe wstążki. Kiedy już wszystko było gotowe Stasio przyniósł na specjalnie wcześniej wyslielany niebieskim z koronkową otoczką obrusem stoliczek gramofon, który wybrzmiewał najnowsze przeboje Eugeniusza Bodo.

Po przybyciu gości nareszcie można było zacząć świętować osiemnaste urodziny Karoliny. Zanim wszyscy zasiedli przy stole Pani Łukawska wzniosła toast. - Moja kochana Karolinko, dzisiaj są Twoje osiemnaste urodziny. Jesteś już kobietą, a my zebraliśmy się tutaj po to żeby to uczcić. TWOJE ZDROWIE! - Powiedziała ciepłymi życzliwymi słowami mama Karoliny Pani Jadzia. Poczym wzięła łyk soku jabłkowego z kieliszka do szampana.

- Najmocniej was przepraszamy ale wiecie jak trudno dostępny jest teraz szampan - dopowiedziała Oliwia z lekkim uśmiechem

- to co teraz czas na torta? - spytała Dagmara spragnionym głosem oblizując delikatnie wargi, hihotając cicho pod nosem

- Tak wyczekałaś się, czaiłaś się na niego od rana- odpowiedziała Oliwią z wielkim uśkiechem podnosząc nóż i odkraiwując pierwszy kawałek ciasta który poszedł na talerzyk solenizantki. Po skromnej uczcie Stasiu wstał i zmienił winyl z muzyką Eugeniusza Bodo na płytę winylową z muzyką rozrywkową do tańca. Zabawa trwała aż do wieczora, wszyscy tańczyli i się śmiali. Kiedy cała czwórka tańczyła w jednym gronie Dagmara zapytała się :

- jak myślicie? Będzie jeszcze wojna?

- coś ty... Hitler nie jest aż tak głupi żeby walczyć z całym światem - odparsknęła śmiechem Oliwia

- masz rację... Ten malarz jest głupi ale chyba nie na tyle. Więc póki co możemy być spokojni - odpowiedziała Karolina kołysając się delikatnie w takt muzyki z kieliszkiem wódki w ręce.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wojenna Paczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz