×1×

1 0 0
                                    

Teoretycznie jestem zwykłą nastolatka, mam na imię Samira, mam dość dziwna urodę, moja katrnacja jest dosyć ciemna, ale nie wyróżniam się ,z tłumu. Jedyne co przyciąga uwagę to moje włosy które są długie bo sięgają do połowy pleców i są w odcieniu podobnym do koloru wina. Owszem farbuje włosy na czerwono po skończonym gimnazjum, czyli mam dokładnie 17 lat. Uczęszczam teraz do jednego z lepszych Liceum w moim kraju, mieszkam w Anglii a dokładniej w Londynie.

Mam dwie przyjaciółki i jesteśmy dość popularnymi dziewczynami, ale nie ukrywając mamy swoich wrogów, jednym z nich jest George, i jego koledzy Jack, William i Connor.
Laski z naszej szkoły uważają ich za bogów, my wręcz przeciwnie są na swój sposób wybitnie głupi żeby ich aż tak nie obrażać, zresztą myślą swoim kutasem niż głową. Opisując po krótce ich wyglad George, jest dobrze zbudowany i dość wysokim chłopakiem bo ma ponad 180 cm wzrostu, jego włosy są dość długie i czarne jak smola które nie mniej jednak opadaja na jego twarz, Jack i Connor są podobnej postury do samego George, ich włosy są krótkie
I w kolorze brązu, William jest rudym chłopakiem i największym debilem jakiego mogłam spotkać, jest najwyższy z całej grupy tych turbo debili, ale znim na różnych imprezach szkolnych da się dogadać jeżeli jego kumpli nie ma w pobliżu.

×6.30×

Odgłos budzika zbudził mnie, ledwo co podniosłam głowę a już dostaje fale powiadomień tu od Camile lub Lilly.
Wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomości:

-Samira, otwieraj te drzwi.- Widzę wiadomość od Lilly.

Odrazu wstaje zarzucam ma siebie bluzę która leżała na pufie obok mojego łóżka, zakładam moje kapcie i schodzę na dół, na dole zauważyłam moja mlodsza siostrę która bawi się lalkami które wczoraj dostała na swoje urodziny, obok niej na kanapie siedzi ojciec który czyta gazetę, i jedyne co słyszę to jak mama tłucze się w kuchni robiąc nam śniadanie, tu do szkoły czy do pracy. Standard, zazwyczaj ojciec wyjeżdża w delegacje i on jest głównym środkiem dochodów, mama również jest takim środkiem ale już mniejszym niż mój tato.

Weszłam do holu i otworzyłam drzwi, widzę jak Lilly stoi pod drzwiami, wpuszczam ją odrazu, a ona piorunuje mnie wzrokiem że czemu tak długo musiała czekać. Przeszliśmy się, i Lilly przywitała się z moją rodzinka i odrazu poszliśmy na piętro do mojego pokoju.

-Słuchaj stara mam ploteczki! - Krzyknęła podekscytowana, a ja wiedziałam że to będzie nasz dzisiejszy temat tabu.

-No, zamieniam się w słuch- Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam wybierać ciuchy z mojej dość ogromnej szafy.

-Dziś do szkoły przychodzi nowy uczeń, i słuchaj to- podeszła do mnie bliżej- i jest to wróg numer jeden naszych debili!

Byłam dosyć w szoku zastanawiałam się kim była ta osoba, bez namysłu zaczęłam kiwać głową że rozumiem i czekam aż rozwie swoją wypowiedź,

- Ten typek będzie chodzić do naszej klasy, we wcześniejszej szkole był kapitanem drużyny koszykarskiej, i ma na imię Parker- Mówi z fascynacja, gdy już skończyła mówić, zwróciłam na nią swój wzrok.

-Parker? To ten typek która każda za nim szaleje? No to coś czuję to on będzie do kolekcji ludzi których nie lubię- skomentowałam jej monolog- Ale teraz muszę Cię przeprosić ale idę się ogarnąć.

Gdy weszłam do łazienki ubrałam się w czarne spodnie jeansowe z lekkimi przetarciami, do tego biały top z długimi rękawami, rozczesałam włosy i spiełam klamrą w kolorze czerni, szybko umyłam zęby i wykonałam lekki makijaż, wychodząc z łazienki psiknelam się moimi ulubionymi perfumami z CK i weszłam spowrotem do pokoju, spakowałam podstawowe rzeczy do szkoły, schowałam telefon do kieszeni w spodniach i wrzuciłam moje sluchawki do torebki.

-To co Lilly lecimy do szkoły?- Powiedziałam z uśmiechem, a dziewczyna tylko zgarnęła swoją torebkę i zeszliśmy na dół.

-O dziewczynki, jesteście może głodne?- Zapytała się moja mama.
-Nie mamo, zjem w szkole i tak mamy mało czasu już.-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-No okej, miłej drogi do szkoły- pożegnałam się z nią

W przedpokoju ubrałam moje jordany czarno białe, a na górę zarzuciłam duża czarna skórzana kurtkę, wzięłam klucze do domu i zrobiliśmy spacer do szkoły gadając o różnych pierdolach, mam dość krotki odcinek ze szkoły do domu, więc mi to tam nie zbyt przeszkadza że się przejdę. Gdy pojawiliśmy się w szkole zauważyliśmy grono ludzi na środku, czyli i oni wiedzą że już jest Parker, albo już starają się z nim zaprzyjaźnić.

-I uwaga, gang debili na 3- Wraz z Lilly popatrzyliśmy się tam i zauważyłam jak patrzą się na to całe grono, no cóż oni też nie są zbyt zadowoleni
Lily zaśmiała się, wchodząc do szkoły zauważyłyśmy Camile która stoi pod szafkami, poszliśmy się przywitać.

-Hejka Cam, jak tam?- zapytałam się Gdy otwierałam szafkę
-No, powiem ze tak średnio już słyszałam jak George i reszta bandy wyzywa tego nowego- uśmiechnęła się- A u was co tam?
-A wiesz jak zwykle, kolejny dzień szkoły, czyli nic specjalnego- odpowiedziałam z lekkim znudzeniem- Co mamy pierwsze?- Zapytałam

-Matematyke jak się nie myle- odpowiedziała Lilly,- Idziemy już pod sale?

Wszystkie potwierdziły skinieniem głowy i poszliśmy śmiejąc się z ludzi którzy próbują się przypodobać Parkerowi, jedna dziewczyna miala koszulkę z jego zdjęciem, gdy sie przyjzalam był podobny z wyglądu do tych debili, ale jednak coś go wyróżniało.
Usłyszałyśmy pisk lasek, Boże święty jak one się drą.
I widzimy jak on wchodzi do szkoły jest o wiele wyższy niż George i jego całą ekipą, jest dobrze zbudowany aż za dobrze, ma tatuaz na ręku w kształcie smoka japońskiego, jego włosy były podobne do koloru bieli ale bardziej wchodziły w szarość. O Boże, jednak jest przystojny..
Złapałam z nim kontakt wzrokowy i odrazu się uśmiechnął pokazując swoje białe zęby i skierował sie właśnie w nasza stronę.

-Umm, hejka Parker jestem- wystawił rękę.
-Hej, Samira, a obok mnie jest Lilly i Camila- przedstawiłam obie dziewczyny, i uścisnełam jego rękę.
-Miło mi was poznać dziewczyny, chodzicie do klasy C?- Zapytał, ja znacząco pokiwałam głową- No to witam moje koleżanki z klasy.
-Mam nadzieję że będziesz dobrze się czuć w naszej szkole Parker- odpowiedziałam

Wten czas zadzwonił dzwonek i całe zoo weszło do naszej klasy ja z dziewczynami zazwyczaj siedzimy w ostatnich ławkach mi, wyszło że siedzę sama, no trudno ale ważne że przy oknie, dziewczyny przede mną.

-Dzień Dobry, uczniowie proszę usiąść- Gdy wykonaliśmy jej polecenie, zaczęła mówić- Dziś powitamy nowego ucznia.
-Cześć jestem Parker, mam nadzieję że miło mnie przyjmiecie- Lekko się uśmiechnął i popatrzył na mnie.
-Dobrze Parker, usiadz obok Samiry mam nadzieje ze nie będzie miała nic przeciwko.

No chyba sobie jaja robisz Smoczyco

Chłopak ze snu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz