Poranki

10 1 2
                                    


"Nienawidzę tego budzika" - to była jej pierwsza myśl po przebudzeniu. Klaudia była jedną z tych osób, które traktowały wstawanie przed 9 jak zło konieczne. Zwlekła się z łóżka, narzuciła szlafrok na ramiona i wsunęła stopy w puchata kapcie. Poczłapała do kuchni i zaczęła przygotowywać posiłek, który teoretycznie powinien zapewnić jej zastrzyk energii na dobry poranek. Wykwintne i szybkie danie, niewymagające specjalnych zdolności kulinarnych? Tosty spełniały wszystkie, wyżej wymienione warunki. W między czasie wstawiła wodę na herbatę i włączyła Happysad na cały regulator. Muzyka była nieodłącznym elementem jej życia i było ją słychać albo w całym mieszkaniu, albo leciała w słuchawkach zagłuszając uliczny zgiełk. Po śniadaniu zmieniła piżamy na wygodne jeansy i t-shiert, umyła zęby, nałożyła lekki makijaż i była gotowa do wyjścia.

W drodze do pracy przypomniała sobie, że miała zadzwonić do Piotrka. Znowu będzie marudził, że nie ma dla niego czasu i go olewa, ale wiedziała, że i tak ją uwielbia. Odebrał od razu:

          - No dzień dobry, kto to raczył się do mnie odezwać. Już myślałem, że umarłaś śmiercią tragiczną - powitał ją ze swoją całą serdecznością.

          - Bynajmniej nie musiałabym cię więcej oglądać - odparła śmiejąc się - Co słychać? Znaleźliście mieszkanie?

          - Szukamy cały czas - odparł - po południu jedziemy z Mikołajem obejrzeć jedno, mam nadzieję, że uda się dogadać z właścicielem, żebyśmy mogli się jak najszybciej wprowadzić. Szczerze? Zmęczyło mnie już przesiadywanie u niego z jego rodzicami za ścianą, a wiesz, jak to jest u mnie... - ciężko westchnął.

          - Trzymam kciuki, żeby wam się udało. Twoi rodzice nadal nic nie wiedzą o was?

Było to pytanie retoryczne. Oboje wiedzieli, że raczej nieprędko się to zmieni. Ojciec i matka, konserwatywni katolicy, niejednokrotnie podkreślali, że czekają aż Piotrek przyprowadzi dziewczynę do domu, weźmie ślub i zapewni im wnuki. Podczas transmisji Parady Równości głośno i otwarcie komentowali, że ci ludzie zostaną ukarani przez Boga i zostaną skazani na wieczne potępienie.

          - Chyba nie w tym życiu - zaśmiał się gorzko – ewentualnie w jakiejś odmiennej galaktyce. Zresztą nie muszą wiedzieć, przynajmniej na razie. Kiedyś im powiem, może zmienią swoje poglądy, ale dość o mnie - urwał temat Piotrek, bo zaczynał łamać mu się głos. Wielką przykrość sprawiali mu jego rodzice swoim zachowaniem – co u ciebie?

          - Praca, studia, praca, studia, studia, praca, nic specjalnego się nie wydarzyło. Może umówimy się na jakiś wieczór, potrzebuję odmóżdżenia, dobrego towarzystwa i procentów. Wpadniesz z Mikołajem, zrobię coś do jedzenia, napijemy się. Sobota wam pasuje?

          - O tak, zdecydowanie - jeśli chodziło o takiego typu posiedzenia, Piotrek był pierwszy na liście chętnych - wezmę jakieś winko, odpalimy komedię i się poodmóżdżamy.

          - Cudownie, to jeszcze daj znać w piątek czy na pewno wpadniecie.

          - Jasne, do usłyszenia kochana. Buziaki - pożegnał się i rozłączył.

Poranny spacer okazał się niezwykle przyjemny. Tego dnia pogoda dopisywała i przechodnie byli dla siebie wyjątkowo serdeczni. W mieście panowała przyjazna atmosfera. Aż chciało się żyć. Klaudia natomiast myślała tylko o nadchodzących ośmiu godzinach z przyklejonym, firmowym uśmieszkiem. Klienci kawiarni potrafili być cholernie upierdliwi, jednak jak to powtarzał właściciel: Klient nasz pan. Dziewczyna modliła się tylko o to, aby znowu, jakiś rozwydrzony bachor, nie wbiegł w nią, kiedy niosła tackę pełną (na szczęści) szklanek z sokami. Co prawda szklanki roztrzaskały się na pół kawiarni, a rodzice tego aniołka zaczęli krzyczeć na nią, ale plus był taki, że nie była to gorąca kawa.

Klaudia przestąpiła próg i od razu jej nozdrza uderzył zapach kawy. To był jeden z plusów tej pracy. Przywitała się ze znajomą, na zapleczu założyła fartuszek i stanęła za barem. Zaczęła od zaparzenia kawy dla siebie. Czarna, mocna, aromatyczna. Oczywiście, była świadoma tego, że tylko trzy pierwsze łyki będą jeszcze ciepłe, a potem wpadnie szarańcza kochanej klienteli i będzie musiała rzucić się w wir pracy. Dzień jak co dzień.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 22, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skoczymy na kawę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz