Niebezpieczne spojrzenie...

51 12 2
                                    

- Cholera...-mamroczę, gdy z krainy Morfeusza wybudza mnie okropny dźwięk budzika. Po chwili patrzenia w sufit sięgam po telefon.
7.00, 1 września. Przeklęty dzień, który kończy cudowne dwa miesiące wakacji.
Z małymi trudnościami wstaje z łóżka i kieruje się do łazienki. Po wejściu do łazienki podchodzę do lustra, aby spojrzeć w swoje odbicie. Muszę, przyznać jak na 3 godziny snu to wyglądam dobrze nie mam również worów pod oczami, a to rzadkość. Po skończonej rutynie podchodzę do szafy i wyciągam czarne jeansy z przetarciami na kolanach oraz miętowy crop top. Zakładam na siebie przygotowane ubrania, po czym podchodzę do toaletki aby nałożyć makijaż i rozczesać włosy. Po skończonym makijażu wracam spojrzeniem na lustro i stwierdzam, że wyglądam całkiem znośnie po czym decyduje się opuścić pokój. Po wyjściu na korytarz czuję zapach zmielonej kawy po czym udaję się schodami na dół aby dostać się do kuchni. Gdy, wchodzę do kuchni moje oczy rejestrują moją rodzicielkę siedzącą przy blacie kuchennym.
Melissa Russell- to trzydziestosiedmioletnia kobieta o jasnej karnacji z wielkimi zielonymi oczami. Jej włosy są do pasa w kolorze ciemnego blondu. Jest z zawodu architektem a w wolnym czasie jest w radzie miasta. Ubiera się z klasą i chcę jak najlepiej dla swojej jedynej córki.
Podchodzę do mamy oby ucałować ją na przywitanie, po czym zabieram się do zrobienia jajecznicy. W międzyczasie nalewam sobie kawy w mój ulubiony kubek w żabki. Zrobioną jajecznicę przekładam na talerz i kieruję się do kuchennego blatu. Po chwili zajmuję miejsce i zabieram się do jedzenia przy tym wymieniając zdania z mamą. Informuję, również że po szkole udam się do mojej najlepszej przyjaciółki Jocey. Po skończonym posiłku sprzątam naczynia i w pośpiechu zaczynam ubierać moje nieśmiertelne nike. Po ubraniu butów i zabraniu torby z rzeczami potrzebnymi do szkoły żegnam się szybkim cześć i wychodzę z domu. Wsiadam do mazdy, którą dostałam na swoje siedemnaste urodziny od rodziców. Odpalam silnik i kieruję się w stronę domu mojej przyjaciółki.
Jadę, przez piękne ulice Oakland. Oakland słynie z nocnych imprez oraz upijania się małolatów, ale również są dzielnice podzielone na spokojne i niebezpieczne. Ja mieszkam w dzielnicy spokojnej, gdzie mieszkają bogate dzieciaki z dobrego domu. Po rozmyślaniu wjeżdżam na podjazd mojej przyjaciółki, po czym wciskam klakson. Po nie całych dwóch minutach widzę moją najlepszą przyjaciółkę Jacey Aquirre.
Jacey Aquirre-to siedemnastoletnia dziewczyna o ciemnej karnacji z wielkimi brązowymi ślepiami. Jej włosy są czarne i sięgają do pupy. Jest zwariowaną osobą, lubi podrywać chłopaków i jest pewna siebie. Jej wzrost wynosi 169 cm. Natomiast ja o osobie mogę powiedzieć, że urodę mam przeciętą. Moje włosy są jasnego blondu do ramion, a moja karnacja również. Moje oczy są szarawe i mają w sobie blask. Jestem osobą, która ma charakter zaborczy i lubi się mścić na ludziach. Niekiedy jestem wrażliwa i pełna uczuć. Mamy, różne charaktery, ale w jakiś sposób się dopełniamy. Kocham ją jak własną siostrę której nigdy nie miałam.
-Cześć, piękna!- Mówi, po czym wsiada na miejsce pasażera. Odwracam w głowę w jej stronę i zaczynam ją lustrować. Pierwsze, co przekuwała moją uwagę to jej mocny makijaż. Jest ubrana w czarną sukienkę a na stopach ma ubrane trampki. Jej włosy są dzisiaj pofalowane.
Hej- Odpowiadam, po czym odpalam samochód i kierujemy się w stronę szkoły. W czasie jazdy rozmawiamy o nadchodzącej imprezie, która ma rozpocząć oficjalnie rok szkolny dla ostatnich klas.
Po dwudziestu minutach wjeżdżamy na szkolny parkingi. Razem wychodzimy z auta i kierujemy się na szkolny dziedziniec. Gdy, już znalazłyśmy się na środku dziedzińca Oakland school można już odliczać dni do zakończenia roku szkolnego. Moja szkoła dzieli się na grupki między innymi na sportowców, nerdów, gwiazdeczki i normalnych ludzi, którzy nie mają potrzeby przyłączania się do grupki. A do tych normalnych ludzi należę ja i parę innych osób. Szkoła jest koloru białego, a dziedziniec jest pokryty trawą. W niektórych miejscach są położone ławki aby można było spędzać na nich przerwę. A na korytarzu również dominuję biel.
Kierujemy się do wejścia do szkoły, po czym podchodzimy do naszych szafek aby wyjąć potrzebne książki na dzisiejsze lekcję.
- Słyszałaś o tym?- pyta Jocey, a ja przestaje robić czynności i odwracam się w jej stronę.
O czym miałam słyszeć?
Patrzę na nią ze zmrużonymi oczami, pytając o co chodzi.
- Odpowiada- W nadchodzącą imprezę Chris, ma przyprowadzić swoich kolegów i to starszych. Którzy są niebezpieczni.
Jedyne co robię to krzywo się uśmiecham. Gdy już miałam coś dodać zadzwonił dzwonek na lekcję. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dealing with the devilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz