Ciężkie chwile to u nas norma

11 1 0
                                    

Za drzwiami stała już moja mama. Na imię ma Izabell. Ma krótkie, czarne włosy. Nie odziedziczyłam po niej urody, tak na prawdę to niczego po niej nie mam. Ma piękne gęste brwi lśniącą, różową cerę i lekkie piegi. Mały zgrabny nos i figurę bogini.
Czasem się zastanawiam czy ja jestem w ogóle jej córka.

- Megan jak Ty wyglądasz? Nie mogłabyś się chociaż jakoś ogarnąć? Dobra nieważne... Jak tam zakończenie roku? Wydarzyło się coś ciekawego? - zapytała zgorzkniało

- Hej. Miło ciebie widzieć córciu. O hej mamo Ciebie też miło widzieć...

- No tak tak, hej. - odpowiedziała ściągając czerwone szpilki i miały płaszcz

- Wspaniale mamo. Wręcz wybornie. Okazało się że jednak dziewczyny nie mogę pojechać na obóz, a ja sama raczej też bym nie chciała. Będą tam same nieznajome twarze... - miałam nadzieję, że mnie jakoś pocieszyć, lub coś w tym stylu. Nie miałam na co liczyć od kobiety, dla której ważniejsze jest dobre imię i wygląd od dobra wlasnej córki.

- No i co z tego? Poznałabyś nowych ludzi, dobrze by ci to zrobiło. Cały czas tylko co sami znajomi. Zrobiłabyś krok na przód. Masz już 17 lat a nigdy nie miałaś chlopaka. Ja w twoim wieku....

- Mamo Ale uwierz jest mi dobrze tak jak jest. A z resztą Ty i tak nie zrozumiesz. - przerwałam jej bo nie chciałam setny raz słuchać na temat mnie i moim "problemów"

- Oj stara matka może nie jest na "topie" Ale jeszcze potrafi zrozumieć emocje swojej własnej córki wiesz?! Jadłaś coś?

- Nie, nie miałam jakoś ochoty. - tak jakby ją to w ogóle interesowało pff - Gdyby co to idę do pokoju. Mam tylko jedno pytanie, kiedy będzie tata?

- Zapewne za godzinkę, mówił że przyjdzie późno. Dobrze wiesz, że ma teraz dużo pracy. - odpowiedziała niechętnie

- Ale jest już po 20. Nie powinien już wracać? - Od jakiegoś czasu się o niego bardzo martwiłam. dużo pracował, mało spał i rzadko bywał w domu.

- Morgan zajmij się czymś, namaluj coś czy cokolwiek co Ty tam lubisz i nie zawracaj mi teraz głowy. Muszę zadzwonić do Moniki w ważnej sprawie.

- A w jakiej łaskaw wiedzieć? Może w takiej, że nie wiesz jaki kolor paznokci sobie jutro zrobić? - zadrwiłam z niej niegrzecznie Ale kogo by to obchodziło

- Bardzo zabawne, akurat się zakłada że dostałam ofertę pracy i mam zamiar z niej skorzystać. - poprawiła swoją czarną sukienkę, która sięgała tylko fo połowy ud i usiadła na krzesełku barowym z telefonem w ręce.

- Tylko miejmy nadzieję, że nie wyrzucą Cię z niej po 2 tygodniach, jak z ostatnich siedmiu innych... - przewróciłam oczami i poszłam prosto do pokoju.

***

Wiadomość!
Kto do mnie pisze o takiej godzinie?
Odezwała się nasza grupa? Czego może chcieć teraz Olivia?

O(Olivia): Hejka babeczki nie uważacie że Noah się nieźle wyrobił, a ten jego kolega Jacob to też niczego sobie prawda?

C(Clara): Racja, racja. Byłam dzisiaj w niezłym szoku jak ich zobaczyłam. Dobrze, że nie stali blisko siebie bo bym chyba oszalała.

M(Megan): Nie przesadzanie z tymi komplementami? Tak wyrobił się ale mam nadzieję, że nie stanie się to teraz naszym tematem tabu prawda?

C: Czemu Ty tak narzekasz, masz zły dzień czy co?

O: Clara spokojnie, każdy ma lepsze i gorsze dni nie musisz do razu się rzucać. Ale fakt, coś się stało?

M: Znaczy wiecie, to co zawsze, nic ciekawego. Po prostu się nie wyspałam i jestem zmęczona. Kładę się spać za chwilkę. Jak będzie coś ważnego to dzwońcie. Buziaczki, dobranoc.

O: Ale na pewno nic się nie stało? Wygląda jakbyś była czymś przybita...

M: Serio, spokojnie nic mi nie jest.

C: Dobranoc

O: Dobrze jak coś to pisz. Dobranoc.

Z wielką chęcią bym napisała im wszystko co doprowadza mnie do szału w mojej matce, ale co z tego że im to napiszę jak ona przy ludziach udaje całkowicie innego człowieka. Jest miła, mądra, uprzejma, i taktowna. Nie chciałyby mi uwierzyć. W domu jest zupełnie inna, ale już nic na to nie poradzę. Na szczęście dobrze dogaduje się z tatą tylko jest mały problem. Ostatnio bardzo rzadko bywa w domu, dużo pracuje by utrzymać mnie i Ize i to na dość wysokim poziomie. Tak szczerze to nie wiem komu jest to do życia potrzebne, pomijając matke. Pewnie boi się, że w innym wypadku by jego zostawiła, a on naprawdę ją kocha. Szkoda, że nie widzi jaką jest pustą kobietą, szkoda mi jego.

Otwórzyłam farby, wzięłam płótno i zaczęłam malować. Całkowicie zapomniałam o Bożym świecie.
Dochodziła godzina 22, słyszę dźwięk sms-a, który raczej należy do tych rzadziej spotykanych. Mało osób w tych czasach pisze za pomocą normalnych wiadomości.
To był Jacob. Pytał co w końcu z tym obozem. Tak na prawdę nie miałam powodu się nie zgodzić, ale z niewiadomych przyczyn miałam lekkie obawy.
Dobra raz kozia śmierć. Może akurat w tym aspekcie moja mama ma rację?
Dobra. Zgoda!

***

Okropny jazgot budzi mnie o godzinie 9 ze snu. Zbiegłam szybko na dół, żeby sprawdzić co się stało. Ku mojemu zdziwieniu mój tata leżał nieprzytomny na podłodze. Szybko pobiegłem po Izę, aby pomogła mi jego podnieść i położyć na kanapę. Za około 2 minutach ocknął się i zdezorientowany spytał co się stało.

- Jejku tato. Wszystko w porządku?

- Szczerze nie wiem. Możliwe, że po prostu zemdlałem ze zmęczenia. Nic strasznego córciu. - odpowiedział ledwie sprawnym głosem

- Po prostu? Nic strasznego tak?! To nie jest zabawne, jesteś przemęczony! Powinieneś dzisiaj zostać w domu. I nic najlepiej nie mów. Chcesz wody? Herbaty? Kawy? - westchnęłam ciężko widzac ledwie przytomnego ojca na zielonej kanapie w salonie.

- Meg spokojnie nic mi nie jest. Poleżę chwilkę i wszystko się wynormuje. - mówił tak zdenerwowany tonem jakby wiedział, że jak nie pójdzie to zawalilby się cały świat.

- Tutaj akurat muszę zgodzić się z Megan. Nie możesz w takim stanie nic robić! - stanowczym tonem wtrąciła się Izabell.

Może ona jednak jego kocha, tylko nie potrafi tego inaczej okazywać? Albo zwyczajnie ma dobrą taktykę i nie chce stracić źródła dochodu. Trudno czasem określić te kobietę. Zawsze była dla mnie ogromną zagadką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 26, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sny na jawie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz