— Pięknie panience w zieleni — odezwała się usłużnie Chloe .
Westchnęłam ciężko. Nie chciałam ładnie wyglądać w sukience, którą dostałam od niego. I chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że to nie Loki ją wybierał, to sama świadomość tego, że mógł mieć wpływ na wybór czegoś tak nieistotnego, jak moje ubrania, przyprawiał mnie o dreszcze.
— Będzie panienka wyglądać pięknie, książe uwielbia ten kolor.
— Wyjdź, proszę — powiedziałam drżącym głosem. Mimo że Chloe była cudowną pokojówką i szczerze ją polubiłam, ostatni komentarz wyprowadził mnie z równowagi. — I przynieś mi nową sukienkę. Czerwoną.
Chloe cofnęła się z wyrazem szoku na twarzy.
— C-Czerwoną? - wyjąkała, zdziwiona — Książe nie lubi...
— Nie obchodzi mnie, co lubi, a czego nie — warknęłam ostro, jednak łzy w jej oczach mnie otrzeźwiły. Zdałam sobie sprawę, że przecież Chloe nie była winna niczemu, co mi się przydarzyło. — Przepraszam, Chloe, wiem że to nie twoja wina... Przyniesiesz mi to, o co prosiłam?
Zawahała się. Niemal widziałam, jak małe trybiki w jej głowie obracają się, gdy biła się z myślami. W końcu to dziś miałam się z nim spotkać, musiałam wyglądać idealnie. Doceniałam jej troskę, jednak nie chciałam dostosowywać się do zachcianek i życzeń. Przynajmniej tyle mogłam zrobić.
Od kiedy przebywałam w tym dziwnym złotym królestwie, otaczały mnie zasady oraz zakazy, w szczególności te drugie. Cały czas czułam się tu jak w klatce. Równie złotej, jak wszystko inne w Asgardzie, jednak nadal klatce.
Wyobraziłam sobie, jak moja najbliższa przyjaciółka, którą zostawiłam w Kanadzie, poradziłaby sobie w tym obcym miejscu. Kiyā była znacznie bardziej asertywna niż ja, więc prawdopodobnie wymusiłaby na Rodzinie Królewskiej powrót do domu, zwanego tu Midgardem. Albo spotkałaby ją kara za choćby najmniejszą próbę buntu.
Nie znałam Lokiego osobiście, jednak z plotek, usłyszanych od moich pokojówek, nie był łagodną osobą. Słyszałam że na jego polecenie zginęły setki osób...Od Chloe słyszałam, że w tym pałacu, już kiedyś przygotowano Eliminacje — wtedy jednak, dla księcia Thora. Szybko jednak skojarzyłam, że Thor, nie miał partnerki, a gdy zapytałam o to moją pokojówkę, odparła, tylko że nie może nic powiedzieć. Jakiś czas później podsłuchałam jej rozmowę w kuchni z inną pokojówką — według niej to Loki zabił poprzednią narzeczoną Thora.
Od kogoś innego usłyszałam oczywistą historię, którą nawet ja znałam — atak na Nowy Jork. Osoba, która mi o tym opowiadała, nie powiedziała by czegoś, czego bym nie wiedziała.Podobno też, kazał wymordować całą wioskę krasnoludów, gdyż ci jakoś mu się naprzykrzali. Nie wiedziałam co o tym sądzić i nie chciałam nawet o tym myśleć.
Nie chciałam o tym myśleć — przynajmniej nie w tej chwili.
— Dobrze, już idę — odpowiedziała Chloe, wybudzając mnie z transu. — Gdy będę w drodze do szwalni, zawołam Annabeth, pomoże panience w wyborze biżuterii.
CZYTASZ
The Middle of Forest [Loki]
FanfictionBohater poświęci Ciebie, by ratować świat, a złoczyńca poświęci świat, by ratować Ciebie. Główna bohaterka pochodząca z Midgardu trafia do bajkowego Asgardu, biorąc udział w Eliminacjach (konkursie, w którym główną nagrodą jest zdobycie korony) raze...