Był piątkowy wieczór. Wracałam właśnie do domu ze spotkania z koleżanką. Szłam sobie spokojnie lekko oświetlonymi uliczkami. Pora nie była późna, więc spacerowało tu jeszcze sporo osób. Rozglądałam się, zastanawiając się, czy ujrze kogoś znajomego, ale nic takiego się nie stało, zamiast tego wpadłam na jakiegoś mężczyznę. Złapał mnie w talii, gdy lekko się zachwiałam.
- Przepraszam. - mruknęłam, spoglądając na niego i właśnie wtedy moje serce wręcz stanęło.
Patrzyłam na najpiękniejszego mężczyznę na świecie.
- Nic pani nie jest? - zapytał, uśmiechając się.
- Wszystko w porządku. - wyszeptałam. Choć nic nie było w porządku, jeszcze chwila, a dostanę zawału. Mężczyzna zabrał rękę z mojej talii, a ja poczułam niesamowity smutek. Rumieniąc się odwróciłam wzrok od jego twarzy, moje oczy, które lśniły pożądaniem zakryłam za kurtyną włosów.
- Niech pani nie chowa swoich pięknych oczu. - rzekł mężczyzna, a ja ze zdumieniem zerknęłam na niego. Zawahał się, jednak zapytał. - Może zje pani ze mną kolację?
- Kiedy? - spytałam cicho, oczarowana jego głosem, który brzmiał cholernie uwodzicielsko.
- Teraz. - odparł, przyglądając mi się uważnie. Zrobiło mi się mokro.
- Z przyjemnością. - odpowiedziałam, starając się powrócić do normalnego stanu. Żaden mężczyzna nie potrafił u mnie wywołać takich emocji, jakie ten człowiek wywołał kilkoma zdaniami.
Złapał mnie pod rękę i zaczął gdzieś prowadzić.
- Sprawia mi pani wielką radość swoją zgodą. - rzekł.
- Proszę mi mówić po imieniu. Amelia. - odparłam nieco onieśmielona. Mężczyzna spojrzał na mnie.
- Christian. - powiedział, całując moją dłoń. - Christian Grey.
To wiele wyjaśnia, dlaczego czuje takie podniecenie, pożądanie i mam ochotę w stanie ekstatycznym wejść w sam środek pokus, a raczej żeby on wszedł we mnie...
CZYTASZ
Christian Grey - One shot!
FanfictionBardzo krótkie fanfiction z udziałem niesamowitego Christiana Greya.