Zaraziłaś mnie sentymentem do rzeczy brzydkich.
Kiedy tylko pierwszy raz na mnie spojrzałaś, tam, przed naszą szkołą, przy niebieskich drzwiach, wiedziałam, że to nie skończy się ładnie. Trochę ironiczne, zważając na to jak wszystko się potoczyło. Zostawiłaś mnie z ze swoim własnym przeciwieństwem.
Byłaś piękna, naprawdę piękna. Wtedy nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić cudowniejszej osoby od ciebie. Wyglądałaś jak jedna z tych dziewczyn, o których śpiewają smutni chłopcy na grungowych koncertach. Widzisz, to śmieszne, teraz piszę o tobie ja, choć pewnie to by cię zbytnio nie ucieszyło. Kiedyś pewnie napiszą o tobie też ci chłopcy i dobrze, przynajmniej będzie bardziej adekwatnie. Mam nadzieję, że nie będziesz przez nich płakać.
Zanim się spotkałyśmy, myślałam, że nawet mnie nie polubisz. Nie wiem dlaczego byłam o tym tak przekonana. Wydawałaś się być taka pewna siebie, nie zdarzyło ci się przegrać jakiejkolwiek dyskusji. Podziwiałam cię, twoją siłę, której nic nie mogło powstrzymać. Czasem przesadzałaś, byłaś jak burza, pełna chaosu i sprzeczności. A ja, mimo jej wszystkich negatywnych skutków, nie byłam w stanie przestać jej uwielbiać. Nadal tego nie potrafię, choć dostrzegam już częściej zniszczenia, które po sobie pozostawia.
Zawsze nosiłaś ten swój śmieszny pierścionek z malutkim zegarkiem. Mówiłaś, że pójdziemy kiedyś razem do tego sklepu ze starociami, gdzie go znalazłaś. Podobno był tam jeszcze jeden, taki sam.
Odwiedziłam go w zeszłym tygodniu, trzymając się mapy, którą stworzyłam na podstawie twoich opowieści. Uważnie przejrzałam wszystkie półki, ale nigdzie nie dostrzegłam podobnego.
Cieszę się, prawdę mówiąc. Nasze zegarki zawsze chodziły z drobną różnicą, chyba nawet nie potrzebowałam kolejnego, żeby mi o tym przypominał.A to naprawdę miało szansę się udać, wiesz? Zresztą, jasne, że wiesz, ty pierwsza to zauważyłaś. To ja byłam ślepa przez tak długi czas. Chyba wątpiłam, że na ciebie zasługuje.
Wtedy jeszcze zaczytywałam się po lekcjach na plaży w ,,Portrecie Doriana Graya" i zakreślałam ładne fragmenty. Śmiałaś się, że ze mnie taka estetka, gdy wiatr tańczył z twoimi włosami. Wcześniej niż ja dostrzegłaś, że świat jest brzydki i szary. Ta książka zresztą wcale piękna nie jest. Przesłanie też ma całkiem żałosne.
Widzisz w tym pewną analogię?
//
Przepraszam was z całego serca, więcej już nie będę. To tak tylko o, z powodu czystek w wersjach roboczych.
CZYTASZ
zarazki
Short Storybo przecież żałosne i sentymentalne brednie to moje drugie imię ©heliofilia, 2021