Rozdział I: O tym jak poleciała na kosmos z Jiminem

45 4 0
                                    

Był brzydki, deszczowy, męczący dzień. Julka wracała z randki z Kamilem podejrzanym. Randka była fajna, pomijając fakt, że ciągle przychodziły jej powiadomienia z messa, od Papugi. Przechodząc obok sklepu z przyborami plastycznymi, bohaterka zauważyła plakat. Był to plakat z napisem "NADSZEDŁ DZIEŃ PREMIEROWY NOWEJ WERSJI BROKATOWYCH NOŻYCZEK, KUP JUŻ ZA JEDYNE 10,99 ZŁ!". "Nie no, ku*wa, nie" pomyślała. To sprawiło, że do końca dnia, w głowie słyszała "No bo brokatu przecież nigdy nie za wiele". Dobra... skończmy już o tym, i wracajmy do Julki. Zanim weszła do mieszkania, odwiedziła swojego sąsiada, który jak zawsze, robił remont.
- Ten dzień nie może być już gorszy - powiedziała z nutą złości - Nie dość, że spotkały mnie takie rzeczy, jak przypomnienie sobie umierającego mema, to na dodatek ten gnojek wiercący.
Aż tu nagle(dosłownie z dvpy) ktoś zapukał do drzwi. Była to Papuga Dramcia. Główna bohaterka otworzyła drzwi witając psiapsiółę.
- Hej Leżenie krzyżem! - powiedziała z uśmiechem - Mam niespodziankę dla ciebie!
- No dajesz stara.
- Mam tu bilety na koncert... BTS!!!
Julka spojrzała ze zdziwieniem.
- Jakie są warunki?
- Ty wiesz że nie ma nic za darmo - parsknęła śmiechem - Zaczęło się od widza, który powiedział, że jak nie nagrasz 'Najgorszych DIY' to powie Diskorolce wskazówki na znalezienie mnie, więc ja kupiłam te bilety, i w tym właśnie momencie namawiam Cię, abyś nagrała tą, jakże gównianą, serię.
- Are you serious? Jezu, niech będzie. Masz u mnie dług Stara - odpowiedziała. Pogodziła się z tym, że znowu wróci do jej najmniej lubianej rzeczy. "Ten dzień nie może być gorszy" pomyślała.
Jeżeli myślicie że stało się coś gorszego, to nie macie racji. Jedyne co, to spamili jej na odcinku, ale to raczej nie jest gorsze od tego całego dnia.
*Następnego dnia*
- Gdzie ja mam na ten koncert jechać? - spytała prostracja.
- Nie wiem - pochłaniając kolejne ziarno, powiedziała dramcia.
- Eee... powinnaś wiedzieć kupując bilet... - westchnęła Julka.
- XD.
- Ja ciebie zawiozę... - powiedział tajemniczy głos.
- Nie znam Cię, i w ogóle co tu robisz? - spytała Julka.
- Ta papuga nie czytała kupując bilet? Napisane było, że ja ciebie zawiozę. - mówił - a tak btw to ja jestem Blondino.
- Blondino Latino? - spytała tym razem Dramcia.
- No dobra, to ja - powiedział.
- Koniec! Jedziemy - wkurzyła się główna bohaterka.
*Na miejscu*
- Gdzie ja ku*wa jestem - spojrzała się Julka.
- W Bydgoszczy - odpowiedział Blondino Latino.
- Co ja tu robię?!
- Na koncert przyjechałaś - odparł - dobra, ja się zmywam, naura.
- Nie! Czekaj! Ja chce autograf!
Szła po tych dziwnych bagnach z maint fuckiem na twarzy. Nagle, ni stąd ni z owąd wyszedł Jimin. Wyciągnął rękę do przodu, do prostracji.
- Choć Leżenie krzyżem, lecimy w kosmos.
- Ej co tu się właśnie stało.
Azjata chwycił Rudą za rękę, i razem polecieli w kosmos...

Ps. WSZYSTKO ZE MNĄ (chyba) OKEJ, NIE POTRZEBUJE LEKARZA
Pozdrawiam, bez odbioru ;)

Jak prostracja poleciała na kosmos z JiminemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz