– Chcesz mi powiedzieć, że ten jebany psychopata kazał ci wrócić do podstawówki, żebyś nauczyła się liczyć?! – okrzyk szoku połączonego ze zdegustowaniem wyleciał z gardła Klary, dzięki czemu zwróciła na siebie uwagę wszystkich ludzi w barze.
– Chryste... ciszej – jęknęłam, czując, że jestem jedyną (jeszcze) trzeźwą osobą w towarzystwie.
– Nie pierdol, sama go nienawidzisz – Klara fuknęła na mnie, ponownie odrobinę zbyt głośno, jak na mój gust. I chyba nie tylko mój, zważywszy na głupie uśmiechy kolesi stojących nieopodal na drugim końcu baru.
– Czy ja wiem... - mruknęłam, a moje przyjaciółki spojrzały na mnie, jakbym postradała rozum. I chyba rzeczywiście tak było. – Jest całkiem słodki. – Cholera, czy ja to właśnie powiedziałam?!
Najwyraźniej tak, skoro spojrzały na mnie jak na wariatkę.
– Tej pani już nie polewaj – Aga zwróciła się do barmana, który już otwarcie się z nas śmiał. Na marginesie dodam – cholernie, obłędnie i nieziemsko przystojnego barmana, który na nasze nieszczęście był gejem.
– Daj jej spokój, durzy się w Ostrym od roku – zawyrokował i cholera, miał rację. Zapomniałam dodać, nasz barman, Dominik, był moim najlepszym przyjacielem jeszcze z czasów przedszkolnych. Znał mnie więc najlepiej na świecie, a teraz żałowałam, że dopuściłam go do swoich tajemnic. Na szczęście przypomniałam sobie, że moi rodzice mają całkiem spory ogródek, w którym mogłabym zakopać jego zwłoki, kiedy w końcu go zamorduję. Chyba wyczytał tę właśnie informację z mojej miny, bo nagle wycofał się z uniesionym na znak poddania rękoma. Dupek.
Zignorowałam spojrzenia Klary i Agi, które patrzyły się na mnie, jakbym spadła z księżyca. Wypiłam na raz swojego drinka, mruknęłam, że idę się zabić i poszłam do łazienki. Dopiero tam, patrząc w lustro, pozwoliłam sobie na gorzką refleksję.
Daniel Ostrowski, prezes korpo, w której pracowałam, był spełnieniem wszystkich moich mokrych snów. Wysoki, o szerokich barkach i wąskich biodrach wyglądał jak połączenie Chrisa Hemswortha i Jamiego Dornana. Nie raz śniło mi się, że zabierał mnie do swojego pokoju zabaw, w którym na ścianie wisiał Mjollnir (dla niewtajemniczonych – młot Thora), a zewsząd otaczały nas wszelakiego rodzaju narzędzia tortur, to znaczy rozkoszy. Tak wiem, byłam mocno porypana, jeśli chodziło o fantazje seksualne, ale nie wińcie mnie, seks znałam jedynie z kart romansideł i marnej jakości erotyków.
Obmyłam ręce, spryskałam zaczerwienioną twarz zimną wodą i spojrzałam na swoją żałosną minę. Byłam prawie pewna, że na moim czole szkarłatnymi literami wypisane są słowa „niech mnie ktoś zerżnie, błagam". Byłam totalnie beznadziejnym przypadkiem. Serio. Miałam dwadzieścia pięć lat i zero doświadczenia w relacjach z mężczyznami. Szczerze? Winiłam za to ojca, który spierdolił z naszego życia niczym kot w marcu. Słaby przykład męskości, czy coś w tym guście. O tak, to było prostsze niż otwarte przyznanie się do tego, że najzwyczajniej w świecie byłam towarzyskim impotentem. Nie umiałam rozmawiać z ludźmi, ba, ja ich po prostu nie cierpiałam. U swojego boku od dziecka miałam Dominika, który własną aparycją przy okazji odstraszał co odważniejszych (albo naiwnych) absztyfikantów. Kiedy zaczęłam pracę w korpo, poznałam jeszcze Klarę i Agę. Zbliżyłyśmy się do siebie po miesiącach unikania ich zaciekawionych spojrzeń. W końcu jednak odpuściłam i wówczas okazało się, że są całkiem spoko. Co znaczyło mniej więcej tyle, że chciałam je zamordować rzadziej niż raz w tygodniu, a to naprawdę było już coś.
Wracając do tematu... Daniel Ostrowski, pseudonim „Ostry" – najbardziej pożądany i jednocześnie niedostępny kawaler w Trójmieście, o ile nie w całej Polsce. Lat trzydzieści dwa, potentat na europejskim rynku deweloperskim, milioner, kolekcjoner drogich samochodów i łatwych kobiet. Tak w skrócie. Wcale nie wiedziałam o nim wszystkiego i wcale nie googlowałam go codziennie. Nie, nic z tych rzeczy.
CZYTASZ
Wbrew regułom (wydana; premiera 12.01.2022r.)
RomanceGorący romans biurowy w samym sercu Trójmiasta! Dwudziestopięcioletnia Róża Czarnecka żyje w świecie erotycznych fantazji. I tak się składa, że główną rolę w tych marzeniach na jawie odgrywa jej szef, Daniel Ostrowski. Szkoda tylko, że ten trzydzies...