Przepraszam za błędy oraz inne niedociągnięcia
Jake: Laska pakuj się
Ja: przespałam tydzień ?!
Jake: Nie idiotko
Jake: Jedziemy na jeden dzień do muzeum
Ja: Zostaje w domu
Jake: Nie pierdol tylko ruszaj dupę
Jake: Będę za dwadzieścia minut!
Jęknęłam, czytając wiadomość od chłopaka. Szybko ruszyłam do łazienki, która jak zwykle była zajęta. Zaczęłam walić w drzwi, krzycząc, żeby ten ktoś się pośpieszył. Mieszkanie z piątką osób w jednym domu było nie lada wyzwaniem.
Drzwi otworzyły się, a z nich wyszedł zaspany Sean. Wbiegłam, zatrzaskując za sobą drzwi, zaczęłam się przebierać i mniej więcej ogarniać, aby chociaż przypominać człowieka.
- RUE! JAKE STOI PRZED DOMEM! - przeklnęłam, słysząc krzyk mamy i walenie w drzwi zdenerwowanego Luke'a.
Kończąc swój makijaż, wyszłam, mama jak zwykle stała w salonie, trzymając jabłko i moją torbę. Chwyciłam rzeczy, całując ją w policzek i za chwilę siedziałam w samochodzie Jake'a.
Bonnie siedziała z przodu, bawiąc się radiem chłopaka, a on był na skraju wytrzymania, żeby jej nie wyrzucić gdzieś po drodze. Za to ja jak to ja, siedziałam na swoim telefonie, pisząc z Niall'em.
Niall: Chodzenie po muzeum jest ciekawe
Niall: Możesz się dużo dowiedzieć
Niall: Dokształcić
Ja: ...
Niall: Dobra to najgorsze wycieczki na świecie
Niall: Współczuję Ci.
Ja: Dziękuję!
Ja: Lecę
Niall: Tylko nie poleć za daleko.
Niall: Możesz prosto w moje ramiona
Niall: Juuulio Ty mojaaa
Ja: Pomyliłeś numery kolego
Ja: Tutaj nie ma żadnej Julii
Niall: JA JESTEM ROMEO
Niall: TO TY JESTEŚ MOJĄ JULIĄ
Niall: Umrzemy, kochając się
Ja: Nie zachęca mnie to
Niall: Nie musi
Niall: Ty i tak nią jesteś
Niall: Pogódź się z tym xx
- Rue! - schowałam telefon, siadając obok Bonnie w autokarze. Chłopak siedział za nami z Troy'iem Harris'em. Muszę przyznać, że nie wierzyłam, że kogokolwiek uda mu się zaliczyć ze swojej listy, ale chyba jest jakaś mała na to szansa.
Ruszyliśmy, a ja wiedziałam, że ten dzień będzie nudny.
- Więc co? - Jake wszedł pomiędzy mnie, a Bonnie. - Z którą mam się pieprzyć na zapleczu? - zapytał, a ja się zaśmiałam.
- Poszukaj szczęścia u chłopaków. - powiedziała Bonnie.
- Nie śmiejcie się. Na prawdę słyszałem, że to niezły seks.
- Jak bym stąd wyszła. - powiedziałam. - Wtedy nawet mogę się pieprzyć na chodniku.
- Skoro jesteś tak chętna.. - zaczął Jake.
- Od kiedy Cię interesują kobiety?
- Cóż.. Czasami trzeba doświadczać nowych rzeczy. Dlatego. - przerwał. - Dlatego mam idealny plan. - dodał po chwili.
Spojrzałam niepewnie na Bonnie, która również nie była pewna słów chłopaka. Idealny plan w jego ustach nawet śmiesznie brzmi, więc on dopiero ma być na prawdę idealny.
Nagle Jake zaczął się osuwać w dół, aż w końcu leżał z zamkniętymi oczami. Wpatrywałam się w niego chwilę, dopóki nie zrozumiałam o co chodzi. Wzruszyłam ramionami, dając znać przyjaciółce, że możemy spróbować.
- O mój Boże! Jake! Ludzie on zemdlał! - krzyknęłam, udając panikę.
- Odsunąć się! - krzyknął Pan Horan.
Podszedł do niego, lekko uderzając w twarz. Bonnie tłumaczyła mężczyźnie, że on tak po prostu opadł i nic nie mówił. Wyciągnął komórkę, aby zadzwonić po karetkę, ale powstrzymałam go.
- Trzeba go wynieść na świeże powietrze. Jake kiedyś mi mówił, że ma brak jakiś witamin, dlatego może mu się to zdarzyć. - powiedziałam szybko.
- Cóż.. W takim razie pomóżcie mi. - we trójkę zaczęliśmy podnosić bruneta.
Usadowiliśmy go na jednym ze schodów. Pan Horan spojrzał na mnie, po czym na chłopaka. - Nie mogę tutaj zostać, ale Wy bądźcie przy nim. - rozkazał, wchodząc do budynku.Chłopak równo z zamknięciem dużych drzwi wstał uśmiechnięty, pokazując kciuki do góry. Dobra, muszę mu to przyznać. To było genialne.
- To co wybierasz? - zapytał. - Ławka czy chodnik? - wywróciłam oczami, uderzając go w ramie. Ruszyliśmy przed siebie.
#
Ja: PRZEŻYŁAM!
Niall: Jak było?
Ja: Nudno.. Ale niektóre posągi podejrzanie się na mnie patrzyły
Niall: Było uważac, mogli Ci coś zrobić..
Niall: Dostać z takiego marmuru to nie do przeżycia...
Ja: Nie śmiej się !
Ja: Przecież na jakiejś podstawie znalazły się te wszystkie filmy..
Niall: Których ZA DUŻO się naoglądałaś..
Ja: Jeszcze 6 dni
Niall: Dasz radę
Ja: Ja właśnie nie chcę tam jechać
Niall: Będę z tobą
Ja: Chyba duchowo
Niall: Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak blisko jestem..
ZOSTAW COŚ PO SOBIE.
CZYTASZ
SMS Mr. Horan ✔
Randomzapraszam na drugą część "Together but far away Mr. Horan" Okładkę wykonała @YourUnknownWriter