niepamięć

390 36 233
                                    

Wyciągam rękę przed siebie. Jesteś tu, przecież cię widzę, siedzisz obok mnie i się uśmiechasz. Patrzysz na mnie ciepło, nie oceniasz mnie. Zauważasz, że znów żałośnie próbuję cię dotknąć, widzisz jak tęsknię i jak bardzo chcę, żebyś wrócił. Pustka po tobie boleśnie mnie wyżera i przestaję dawać sobie radę.

Potrzebuję cię, potrzebuję ciebie tutaj, na Ziemi. Samo obserwowanie cię bez możliwości dotyku czy komunikacji mi nie wystarcza. Chcę złapać cię za rękę, chcę móc powiedzieć ci, że cię kocham i znów zauważyć jak się rumienisz. Nie chcę być bezsilny. To denerwujące, to boli. Przyzwyczaiłem się do twojego dotyku, przyzwyczaiłem się do codziennego przytulania i ciepłych słów. To było jak rytuał i uzależniłem się od tego zbyt mocno, bym teraz mógł zapomnieć.

    Nigdy nie sądziłem, że mogę utracić to wszystko tak szybko. W tamtym momencie nie wiedziałem, że całuje cię po raz ostatni. Że uśmiech, jaki mi wtedy posłałeś był tym pożegnalnym, choć obydwoje nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. W tamtej chwili wszystko było w porządku. Byłeś tam, byłeś prawdziwy i materialny, Akaashi.

Mówię do ciebie, a ty reagujesz, czasem się śmiejesz, ale nie odpowiadasz. Może nie chcesz, może nie potrafisz. Jesteś jedynie moim wyobrażeniem, ale traktuję cię, jakbyś wcale nim nie był. Nie próbujesz mnie dotknąć, a ja ciebie tak. Za każdym razem się nie udaje. Ty delikatnie się uśmiechasz, widząc jak moja ręka cię szuka, a ja powstrzymuje łzy, machając dłonią w powietrzu, będąc pewnym, że tam jesteś.

Musisz tu być, czuję twoją obecność. Czuję jak się smucisz albo jak mocno śmieszą cię moje żarty. Wiem, co czujesz i kiedy. Potrafię to zauważyć, ty umiesz to samo. Uśmiechasz się, gdy płaczę, pocieszasz mnie, choć nic nie mówisz, robisz to swoją obecnością. Gdy jestem szczęśliwy cieszysz się razem ze mną.

Jesteś wspaniałym człowiekiem, Akaashi.

Chociaż czy mogę nazwać człowiekiem coś, co nie ma już swojego bytu na tej planecie? Istniejesz tylko dla mnie, dla innych jesteś już tylko bolesnymi wspomnieniami. Doświadczeniem pierwszej miłości i wspaniałym przyjacielem. Przypomnieniem, że nic nie trwa wiecznie.

A wieczność to sporo czasu. Nie wiem, ile dokładnie. Nigdy nad tym nie myślałem. Jest to pojęcie bardzo względne, ale kiedyś obiecywaliśmy sobie, że będziemy ze sobą zawsze, pamiętasz? Złapałeś mnie wtedy za rękę i położyłeś głowę na moje ramię.

Obiecałeś.

Wiem, że nie złamałeś przysięgi specjalnie. Mogłem wtedy zabronić ci kąpać się w deszczu, a byłbyś teraz ze mną, a ja nie tonąłbym w żałosnym poczuciu winy. Deszcz stał się burzą, tak jak ja z człowieka staje się jego wrakiem. Nikt nie dał rady cię uratować, było już za późno.

Może mój czas też już się kończy.

    Kuroo mówi, że nadal pamięta mój krzyk. Beznadziejny wrzask, gdy karetka odjechała pusta, bez sygnału. Ja pamiętam niewiele. Z tamtego dnia prawie nic. Może tego akurat nie chciałem pamiętać. Podświadomość zatarła krzywdzące wspomnienia.

Czasem niepamięć jest dobra. Zaciera stare rany, żeby nie były niepotrzebnie rozdrapywane. Działa jak plasterek. Chroni przed ponownym zranieniem się, dopóki skaleczenie się nie zagoi. Choć blizna zostanie, nie boli tak bardzo. Myślę, że blizny są odzwierciedleniem osoby. Czasem są większe, czasem mniejsze. Te zagojone i te nie. Może ja właśnie chcę pamiętać. Rozdrapuje rany, nie chcę o tobie zapomnieć, Akashi.

Inni to zrobili, ja nie mam zamiaru. Chcę pamiętać.

Ja wypowiadam twoje imię codziennie, nawet dziesiątki razy, inni robią to tylko czytając złoty napis na twoim nagrobku.

Tak nie powinno być. Dlaczego inni zapamiętali cię jako mało istotny szczegół? Nawet twoi rodzice zdążyli to zaakceptować. Są okropnymi ludźmi. Początkowo często przynosili ci kwiaty i zapalali znicze. Gapili się w twój nagrobek pustym wzrokiem, jak gdyby uczucie tęsknoty nigdy ich nie dotknęło. Później przestali przychodzić. Teraz robię to tylko ja, a oni wybrali prostszą drogę.

Nikt nie pamięta, Akaashi. Wszyscy zapomnieli. Dla innych jesteś przeszłością. Krzywdzacym wspomnieniem, które z jakiegoś powodu zaginęło gdzieś pośród tych innych.

A ja tonę.

Pod powierzchnią wody ||BokuAka|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz