Na Eurowizję w Rotterdamie przyszło nam czekać dwa długie lata. To dlatego gdy w końcu mogliśmy usiąść przed ekranem by usłyszeć swoje ulubione utwory, niemal każdy czuł nawet najmniejszą ekscytację. Wyniki przyprawiły wielu o szybsze bicie serca, a...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Głupia sytuacja
Po pierwsze: kto normalny wciągałby cokolwiek w czasie ogłaszania wyników, mając świadomość, że kamera może go uchwycić (a jako faworyci do wygranej musieli wiedzieć, że uwaga będzie skupiona głównie na nich).
Po drugie: od kiedy to wciąga się całym nosem?
Po trzecie: typo siedzący najbardziej na prawo mówi coś do wokalisty, a ten od razu spogląda w dół. Jestem pewna, że powiedział on coś o szklance rozbitej pod stołem.
Po czwarte: oni nie są na tyle głupi by tracić zwycięstwo kosztem jakichś proszków.
Ktoś kto stwierdził, że na transmisji były narkotyki, musiał być osobą, której zwycięstwo Włoch było bardzo nie na rękę.
Edit. Rozdział pisałam jakiś dzień po finale, kiedy ta sprawa była jeszcze świeża. Teraz już wiemy, że żadnych narkotyków nie było, a podobno plotkę o tym mówiącą miały puścić francuskie media.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
