(rysunek w mediach nie jest mój, ale przyznajcie, wygląda absolutnie niesamowicie)
Wiosna bywa dosyć upierdliwą porą roku. Nie oszukujmy się, temperatura pokojowa jest naprawdę komfortowa i idealna do jazdy na desce po ulicach miasta. Tylko że temperatura we wczesnej wiośnie ma to do siebie, że jest niestabilna równie bardzo, jak emocje co poniektórych.
Może i Langa ze względu na to, że większość życia spędził większość życia w Kanadzie, był bardziej przystosowany do zimnych temperatur, tak w Japonii odczuwał je jakoś inaczej. Może to dlatego, że miał na sobie cienką koszulę, a Reki swoją bluzę, przez co miał lepiej osłonięte ciało. Ale i tak, odczuwalna była stopniowo obniżająca się temperatura na zewnątrz, połączona z coraz silniejszym wiatrem, który nieprzyjemnie muskał ich po twarzach i włosach. Oboje zatem obrali taktykę zignorowania problemu i dalszej jazdy na skateparku, wkładając w to więcej wysiłku, aby się trochę rozgrzać.Jednak jedenastu stopni Celsjusza nie oszukasz.
- Langa, wracajmy już może.- Reki zatrzymał się na swojej desce i uderzył w jej dziub stopą, przez co powędrowała wprost do jego dłoni.
- Huh? - odparł Langa, zatrzymując się przed Rekim - Czemu?
- Robi się zimno, nawet widać że się trzęsiesz.
- Nie jest aż tak źle, zaraz się rozgrzeje
- Jakbyś nie próbował tego już od jakiejś pół godziny - Reki spojrzał na Langę z miną pełną wyrzutów - Nie narzekaj już, nawet mi się zimno robi.
- Ale-...! - niebieskooki miał już coś powiedzieć, kiedy nagle mokra kropla spadła mu na nos. A potem kolejna - na policzek.
- No teraz to już nic nie masz do odparcia! - rzekł czerwonowłosy, wystawiając przez siebie rękę i spoglądając w górę. Ta, zaczynało padać. I to nawet całkiem przyzwoicie. - Chodźmy do mnie, bo zaraz łożyska nam się rozwalą - dodał, po czym popędził na desce w stronę swojego domu, zostawiając przyjaciela w tyle.
- OKEJ! - krzyknął chłopak z oddali, odpychawszy się na desce i szybko dogonił Rekiego.
Mimo iż dopiero przez chwilą zaczęło padać, to ulice już zaczęły robić się śliskie, znacznie utrudniając jazdę. Nie, Reki wcale nie był bliski zaliczenia gleby przez ich stan. I to kilkukrotnej.
Udało im się dotrzeć pod dom Rekiego tuż przed tym, zanim zaczęła się naprawdę porządna ulewa. Krople deszczu zaczęły spadać na ziemię z taką siłą, że niemal przypominały grad. W związku z tym, gdy tylko znaleźli się pod daszkiem wejścia, odetchnęli z ulgą.
- Uff...Było blisko - westchnął Reki, pochylając się lekko. Jechał tak szybko, że złapał niezłą zadyszkę.
- Taaa...- odparł Langa, opierając się o drzwi wejścia - Byłbyś w stanie mnie przenocować? Raczej nie dam rady wrócić...
- Jasne, nie ma problemu - czerwonowłosy uśmiechnął się promiennie - Tylko spytam mamy, ale raczej nie będzie miała nic przeciwko.
Oboje weszli po domu. Reki popędził do kuchni, by spytać się swojej mamy o pobyt przyjaciela (mimo iż dobrze wiedział, że odpowiedź na pytanie najpewniej będzie twierdząca), a Langa poszedł do pokoju Rekiego. Był w nim już kilkukrotnie, więc wiedział mniej więcej, co i gdzie się znajduje, mimo że był w nim straszny, artystyczny wręcz bałagan. Tu leżą narzędzia, tu ciuchy, tu plakaty z magazynów o skateboardingu. Widać, że należał do Rekiego.
CZYTASZ
•~7.5m² ~• ×Renga one-shot×
Teen FictionBo gdy jest ci zimno, potrzebujesz jak największej przestrzeni dającej ciepło.