***

23 3 0
                                    

- Dzień dobry, czy mogłabym zostać dziś chwilę po lekcji? - zapytałam. Była właśnie lekcja z nim, Teosiem.

Adam był moim nauczycielem. Zawsze gdy miałam z nim lekcję go zaczepiałam, wiem co z nim robiłam. Na samą myśl o tym robi mi się gorąco.

- Dobrze możesz zostać, ale nie na długo bo mam kolejne lekcje. - powiedział
- Niech się Pan nie martwi, wszystko zdążymy omówić przecież to przerwa dwudziesto-minutowa. - puściłam mu oczko i usiadłam do ławki.

Uwielbiałam to robić.

Uwielbiałam go drażnić bo wiem jak się na mnie odegra, a mi się to bardzo podoba. Jedynym problemem naszego związku jest to, że musimy się ukrywać. Teo jest jednak nauczycielem, a ja jego uczennicą. Jakby ktoś się dowiedział o naszym romansie byli byśmy w dupie.

- Z racji, że jest koniec roku chciałbym wystawić wam oceny.

Uśmiechnęłam się pod nosem bo miałam najlepsze oceny z całej klasy z jego przedmiotu, ciekawe dlaczego.

Ktoś zaczął rozmawiać z Teo a ja wyjęłam sobie telefon. Pooglądałam chwilę instastory moich przyjaciół i posnapowałam z ludźmi z mojej grupy na snapie.

- Dobrze y/n twoja kolej, patrząc na twoje oceny wychodzi ci na koniec 6, ale po twoim zachowaniu na moich lekcjach twoja ocena się wacha.

Wiedziałam, że mówi tak tylko żeby się ze mną podrażnić ale stwierdziłam, że odgryzę się tym samym.

- Czy mogłabym to jakoś panu wynagrodzić? Bardzo zależy mi na pana przedmiocie i byłoby mi przykro gdyby pan mi nie postawił szóstki.

- Porozmawiamy o tym na przerwie, a teraz siadaj do ławki. Zosia twoja kolej!

Zadowolona usiadłam do ławki. Przez to, że Adam wystawi mi 6 na koniec będę miała pasek na koniec roku.

~~~30 minut później~~~

- Klaso to była nasza ostatnia lekcja w tym roku szkolnym, do zobaczenia po wakacjach!

Po tym jak wszyscy wyszli z klasy podeszłam do mojego Romeo - To jak z tymi ocenami? Mogę jakoś się poprawić? - Zapytałam ze wzrokiem szczeniaka. Zauważyłam jak Teo się uśmiecha i oblizuje usta po czym namiętnie zaczął mnie całować.

Odchyliłam głowę aby dać mu większy dostęp. Zwinnie posadził mnie na ławce i rozszerzył mi nogi aby mógł być bliżej. Przygryzłam wargę gdy zaczął mi robić malinkę. Jęknęłam cicho z podekscytowania po tym jak poczułam, że zdejmuje pasek.

- Zamknij drzwi. - Nakazałam.

- Już się robi księżniczko. - odpowiedział Teo.

Sprawnym ruchem przekręcił klucz w zamku i sprawdził klamkę. Gdy wszystko było gotowe, wziął pasek i zaczął przewiązywać nim wokół moich rąk. Po przywiązaniu już moich nadgarstków do kaloryfera za pomocą jego paska od spodni zaczął zdejmować swoje spodnie. Po tym jak pierwszy raz pokazał mi swojego węża zaniemówiłam lecz teraz byłam do niego przyzwyczajona. Uklęknęłam na kolanach i wzięłam go do buzi. Zaczęłam powoli go ssać. Nagle gwałtownie złapał mnie za tył głowy i włożył mi całego chuja do mordy. Zaczęłam się dławić i mieć odruchy wymiotne jednak on nie przestawał. Zgodziłam się na takie traktowanie i zaczęłam go oblizywać z każdej strony.

Nie wiem czy Adam nie zauważył, że się dławię czy po prostu to zignorował. Przy jednym pchnięciu z jego strony po tym gdy uderzył o tył mojego gardła zaczęłam się dławić własnymi wymiocinami. Byłam cała w rzygach i nie mogłam go odepchnąć bo mnie związał. W kółko powtarzał coś w stylu „Dobra dziewczynka" ale go nie słuchałam bo skupiłam się na tym, aby się nie udusić. Moje wymiociny teraz były wszędzie, w moich włosach, na podłodze, na jego dłoniach i kaloryferze.

Gdy w końcu skończył położył mnie na plecach i zaczął zdejmować moje spodnie. Gdy byłam już naga od pasa w dół szybko mnie obrócił na kolana i powiedział abym się nachyliła więc to zrobiłam. Po sekundzie poczułam jak we mnie wszedł. Poczułam również ogromne pieczenie. Łzy zaczęły się lać po moich policzkach. Nie chciałam tego. Zaczęłam krzyczeć lecz zasłonił on dłonią moją buzię więc krzyki były stłumione i nikt ich nie słyszał. Zaczął pchać coraz mocniej.

Przekręcił mnie na plecy i wszedł we mnie od przodu. Pchał tak mocno, że myślałam, że mnie rozerwie. Nigdy nie widziałam go tak agresywnego. Ciągnął za moje włosy gdy próbowałam się wyrwać. Drapałam, krzyczałam, płakałam i błagałam a to wszystko na nic.

Nikt nie przyszedł.

Nikt mnie nie uratował.

Położyłam obok siebie rękę i wpadła w coś mokrego. Myślałam, że to moje rzygi ale gdy zobaczyłam, że to krew zaczęłam krzyczeć jeszcze bardziej. Krew i łzy lały się strumieniami, a on nawet nie zwracał na to uwagi.

Nawet gdy oboje usłyszeliśmy dzwonek nic się nie zmieniło.

~~~3 godziny potem~~~

Spuścił się we mnie już z dziesięć razy. Poddałam się po godzinie, myślałam, że jak zauważy, że mi nie zależy to mu się znudzi, jednak się myliłam.

Postawił mnie na kolana.

Znowu.

Stwierdziłam, że to moja szansa.

Gdy tylko włożył mi swojego pytona to gardła zacisnęłam moje zęby odgryzając go.

Z kawałkiem mięsa w ustach patrzyłam na lejącą się krew i krzyczącego z bólu Adama.

- TY GŁUPIA KURWO! - krzyknął

- TO TY JESTEŚ TYM ZJEBANYM! - powiedziałam

Z zakrwawionymi ustami patrzyłam na powiększającą się plamę krwi wokół Adama. Nie było mi go szkoda po tym co mi zrobił.

Wstałam na nogi i rozplątałam pasek. Szybko pobiegłam na zaplecze po palnik i go włączyłam. Patrzyłam się na cierpiącego mężczyznę i ogień gdy przystawiałam palnik to jego skóry. Związałam jego dłonie jego własnym paskiem. Nabiłam odgryzionego chuja na plastikowy widelec i zaczęłam go przysmażać, po chwili już skwierczał. Wyglądał jak kiełbaska z ogniska. Otworzyłam usta wykrwawiającemu się Adamowi i patrzyłam jak zaczyna żuć własnego chuja.

Jak cudownie.

Po chwili wszystko zwymiotował. Wzięłam jego rzygi z ziemi i zaczęłam nakładać mu je na twarz i mówić, że to maseczka.

Była taki bezradny.

Biedny.

Wzięłam kombinerki i wyrwałam mu dwie jedynki. Teraz chyba już z każdej dziury krwawi.

- Dlaczego to zrobiłaś? Jestem Adam przecież dobrze wkładam

Zignorowałam go i odplątałam jego dłonie tym samym zawiązując jego pasek na jego szyi. Wzięłam jakiś hak i zaczepiłam końcówkę o niego. Pasek się zacisnął, a Teo zaczął się dusić.

Umarł.

Wyjęłam klucze z jego spodni i wyszłam z sali, na szczęście była lekcja więc nikt mnie nie widział. Wybiegłam ze szkoły i pobiegłam do domu, w domu też byłam sama. Zatarłam wszystkie ślady i zaczęłam biec.

Nie wiem gdzie biegłam ale biegłam. W końcu zobaczyłam znak z „Welcome to Russia".

O kurwa byłam w Rosji.

~~~2 tygodnie później~~~
Leżałam w kałuży krwi jak wtedy on. Jedyna różnica jest taka, że zrobiłam to sobie sama.

Nagle nastała ciemność, cisza i spokój.

Teoś x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz