W maju Luffy ma urodziny więc razem z Chopperem postanowiliśmy złożyć się na tort. Totalnie nie znam się na takich rzeczach, wolę alkohol. Chopper powiedział że znalazł jakąś małą cukiernie w okolicy i mnie tam zaprowadził. Była to niewielkich rozmiarów mała cukiernia z której zapachy unosiły się aż do następnych przecznic. Nie sądziłem, że w miejscu w którym nie ma sake cokolwiek mnie zainteresuje, a jednak... Za ladą stał wysoki, szczuply mężczyzna o niebieskich oczach i złotych włosach. Jego spojrzenie było niczym tafla wody ale ciepłej jak morze w lato. Był schludnie ubrany w dobrze dopasowaną koszulę oraz fartuch, robiąc z wielkim skupieniem dekoracje na babeczkach.
- Zoro, na co się tak zapatrzyłeś? - Zapytał Chopper.
- No... Na ciastka. - Skłamałem chowajac moje zawstydzenie. Złotowłosy obdarzył nas uśmiechem i zapytał
- Czy mogę Wam w czymś pomóc? - Głos pasował idealnie do jego wyglądu, elegancki i dźwięczny.
- Przyszliśmy kupić ciasto dla naszego przyjaciela na urodziny. - Powiedział jak zwykle z euntuzjazjem mój towarzysz Chopper.
- Czy mogę Wam zaproponować? Mam na myśli dwa torty, ale uważam, że ten jest lepszy. - Powiedział wskazując swoją smukłą dłonią na jeden z tortów na wystawie.
- Jaki ładny!
- Bardzo... - Powiedziałem, ale mój wzrok nie patrzył w stronę tortu. Ale nieco wyżej na twarz złotwłosego cukiernika. Razem z Chopperem zgodziliśmy się że ten tort będzie odpowiedni. Cukiernik zapakował go i z wielkim uśmiechem podał mi go. Kiedy podawał mi tort poczułem jak jego dłoń delikatnie musnęła moją. Przeszedł mnie dreszcz mimo że był ciepły majowy dzień, nie wiedziałem co się dzieje. Ale wiedziałem jedno, muszę znaleźć sposób żeby tu wrócić i dowiedzieć się o nim czegos więcej.
Tydzień później spacerując po ulicy i myśląc o wydarzeniach z przed tygodnia, przez przypadek mijałem właśnie tą cukiernię. Mój wzrok przykuła kartka z informacją o zajęciach dla początkujacych cukierników. To było to, idealny powód żeby tu wrócić! Popchnąłem drzwi i trochę niepewnym krokiem podszedłem do lady. Jak ostatnim razem, złotowłosy z wielkim uśmiechem zapytał czy może mi w czymś pomóc. Potykając się o własne słowa zapytałem czy mogę wziąć udział w jego kursie.
- Wow! Jesteś pierwszą osobą która się zgłosiła. Oczywiście, że tak. Myślałem że już nigdy nikt się nie zjawi. - W tej całej radości złotowłosy złapał mnie za dłonie z entuzjazmem, uśmiechając się jak zwykle promiennie. Po chwili jednak zorientował się co zrobił. Obydwaje zmieszaliśmy się nieco. Zapisałem sobie w telefonie datę i godzine zajęć i szybko wyszedłem bo czułem że moja twarz robi sie gorąca.
Co ja w ogóle robię? Co mnie naszło? Nie jestem typem który lubi słodycze, jem cokolwiek i pracuje ciężko. Mimo tego, coś przyciągało mnie do tego słodkiego miejsca. Myśląc tak o tym, nagle zakuło mnie w sercu. Czy to pogoda? Przewiało mnie? Następne kilka dni spędziłem rozmyślając o tym że znowu go zobaczę. Chcę wiedzieć jak ma na imię, chce wiedzieć co lubi jeść najbardziej. Co sprawia mu przyjemność i co sprawia że się tak uśmiecha. Gdy nadszedł ten dzień zebrałem całą pewnośc siebie i wszedłem do cukierni.
Złotowłosy ucieszył się na mój widok, co było normalne dla niego ale nieco mnie onieśmieliło.
- Zapraszam
- A gdzie inni? - Rozejrzałem się dookoła sklepu
- Nie ma niestety nikogo innego. Dalej jesteśmy małą cukiernią, która nie stoi tu długo. Jesteśmy dzisiaj tutaj tylko we dwoje.
- Nie przedstawiłem się, jestem Sanji. - Powiedział lekko zawstydzony. Po chwili po prostu zaczęliśmy zajęcia. Sanji pokazywał mi jak robić ciasto krok po kroku. Znowu zacząłem się zastanawiać co tutaj robię, totalnie nie umiem gotować. Ale kiedy patrzyłem na złotowłosego, wydawało mi się, że jestem w odpowiednim miejscu. Jego ręka powędrowała nagle w stronę mojej twarzy. Nie wiedziałem co się dzieje. Wzdrygnąłem się, zaskoczony.
- Nic się nie stało, to tylko mąka. - Powiedział niebieskooki wycierając mi mąkę z nosa. Na początku byłem trochę spięty, ale po tym co się stało atmosfera trochę się rozluźniła. Zaśmiałem się. Blondyn odwrócił się na chwilę, chowając twarz. Sięgnął po mleko i odwracając się przez przypadek wpadł na mnie. Większość mleka wylądowało niestety na mojej koszuli.
- O nie! Przepraszam. Zaraz mogę dać Ci coś na zmianę. - Zdenerwowany blondyn pobiegł na zaplecze. Po chwili wrócił ze świeżą koszulą. Zdjąłem koszulę obnażając swoje ciało. Sanji odwrócił wzrok. Zacząłem zapinać nową koszulę, ale po chwili zorientowałem się, że nie mogę się dopiąć. Jego koszula, o ile była jego, była za mała.
- Sanji, czy możesz mi pomóc? - Zapytałem, zawstydzony. Ostatnio dużo pracuję i moje mięśnie zwiększyły objętość. Sanji bez słowa podszedł i starał mi się pomóc, ale jego wzrok nadal unikał mojego ciała. Wróciliśmy w ciszy do dokończenia babeczek, które zaczęliśmy wcześniej. Kilka razy przez przypadek nasze dłonie się spotkały. Miałem wrażenie, że Sanji robi to celowo, ale zachowywał się normalnie. Gdy przyszedł czas na dekorację babeczek, Sanji zaproponował mi fartuch żeby już nie zdarzył się żaden wypadek. Zapropnował, że zawiąże mi go. Czułem jego delikatne dłonie wiążące kokardę na dole moich pleców i jego ciepły oddech na moim karku. Zakręciło mi się w głowie. Chwyciłem go za dłoń i pociągnąłem w swoją stronę. W jego oczach zobaczyłem zaskoczenie, ale nie wyglądał na przestraszonego.
- Teraz Ty masz mąkę na nosie - powiedziałem i nachyliłem się w strone jego twarzy. Byliśmy tak blisko siebie. W tym momencie usłyszałem dzwonek przy drzwiach wejściowych, ktoś wszedł do środka.
- Zoro? Jesteś tutaj? Mówiłeś, że robisz dziś babeczki. Spóźniłem się? Halo? - Wołał radośnie Chopper. Dopiero zorientowaliśmy się co właścIwie robimy, spojrzeliśmy po sobie i odsunęliśmy się od siebie.
- Tak, właśnie konczymy. - Krzyknąłem z drugiego pomieszczenia. Skończyliśmy dzisiejszy kurs z małą pomocą Choppera. Cały czas czułem wzrok niebieskookiego na sobie. Nie wiedziałem cały czas co powiedzieć. Po skończonej pracy, gdy już wychodziliśmy, szukałem wymówki żeby wrócić. W tym momencie Sanji rzucił
- Pamiętaj żeby oddać mi koszulę! - Powiedział z tym swoim czarującym uśmiechem.
-
HEJKA!!! ^_^
napiszcie jak chcecie dalsza część bo mam coś fajnego!! teraz niedługo są wakacje więc mogę pisać ^_^
CZYTASZ
Słodka chwila
RomancePrzez zbieg okoliczności Zoro ląduje na zajęciach cukierniczych, robi się gorąco. Co z tego wyniknie?