⁰¹ i'm so sorry

850 73 138
                                    

Zmarszczył nos, słysząc ciche brzęczenie przy swoim uchu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zmarszczył nos, słysząc ciche brzęczenie przy swoim uchu. Złapał pewniej włócznię, gotowy do ataku, jednak opuścił ją, widząc obok siebie zwykłą pszczołę. Owad podleciał do kwitnącego tuż obok krzewu, po czym, siadając na kolejnych kwiatkach, rozpoczął zbieranie pyłku oraz zapylanie rośliny.

Xiao nie znał celu tych działań; zwyczajnie go to nie interesowało, powodując, że w jego oczach zajęcie pszczoły było po prostu bezsensowne.

Fuknął pod nosem zirytowany, gdy ciepły, letni wiatr rozwiał jego ciemne włosy. Humor zdecydowanie mu nie dopisywał; tego dnia od rana chodził z nosem na kwintę, nie znając nawet powodu swojego niezadowolenia.

Niespodziewanie wydarzyło się coś, co zepsuło mu nastrój jeszcze bardziej.

— Xiao! — zawołał w rozpaczy dobrze znany mu głos. Złotooki zamarł na chwilę w przerażeniu, by po chwili, słysząc kolejny, ponaglający krzyk, zerwać się do biegu; wołanie bowiem nie pochodziło z daleka.

Nieposłuszny umysł podsuwał mu najciemniejsze scenariusze, co zdecydowanie nie pomagało mu skoncentrować się przed walką, której przecież zamierzał się podjąć. Inna opcja nawet nie przeszła mu przez myśl; chodziło wszakże o Aethera.

Tłumił w sobie niepokój, kiedy, znajdując się już bardzo blisko celu, usłyszał przeraźliwy wrzask. Przyspieszył jeszcze bardziej, niemalże gubiąc przy tym nogi.

Z impetem wpadł na pobojowisko. Jeden rzut okiem wystarczył, by dotarło do niego, że się spóźnił; wyraźnie świadczyło o tym bezwładne ciało, leżące na uboczu, oraz oddalający się Ruin Guard, który najwyraźniej uznał, że pokonał blondyna, co w zasadzie nie mijało się z prawdą.

Yaksha w ciągu chwili znalazł się przy jasnowłosym. Poszarpane ubranie, miejscami sztywne od zaschniętej krwi blond włosy, posklejane tą samą, czerwoną cieczą oraz wyraźnie zmęczony wyraz twarzy Aethera zdecydowanie nie były tym, co chciał tam zastać.

— Xiao... nie... — zaczął chłopak, jednak słowa ugrzęzły mu w gardle, a spomiędzy warg wyciekła strużka krwi. Jasnowłosy zaśmiał się lekko, po czym jego powieki opadły po raz ostatni.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐁𝐄𝐋𝐀𝐓𝐄𝐃, xiaetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz