2.

12 2 0
                                    

- Hej Liam!

Krzyknęłam na blondyna, który stał przy swojej szafce

Chłopak podskoczył, kiedy usłyszał mój krzyk i z prędkością światła obrócił się w moją stronę.

Zaczęłam śmiać się na reakcję chłopaka, przy okazji podtrzymując się ręką o szafkę, aby nie upaść.

- Przestań. - powiedział z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy. Prawie dostałem zawału a ty się śmiejesz - powiedział chłopak po chwili.

- Okej, okej. - odpowiedziałam starając się unormować oddech.

Po chwili zadzwonił dzwonek więc ruszyliśmy razem w stronę klasy, aby nie spóźnić się na lekcję z Panem Finstockiem, ponieważ było to zbyt ryzykowne. Lekcje dłużyły się jak nigdy, ale w końcu zadzwonił jakże wyczekiwany dzwonek i w końcu mogłam udać się do swojego domu.

Po dotarciu do domu od razu otworzyłam zamrażalkę i wyciągnęłam z niej pizzę, a następnie wrzuciłam ją do piekarnika. Kiedy pizza była gotowa zjadłam ją przy okazji oglądając serial, który zaczęłam już jakiś czas temu. Przez kolejne kilka godzin oglądałam kolejne odcinki serialu, który w końcu zaczął mi się nudzić stwierdziłam, że to najwyższy czas, aby zrobić coś innego. Weszłam do mojego pokoju a następnie przebrałam się w mój ulubiony strój do ćwiczeń. Wychodząc zarzuciłam jeszcze rozpinaną bluzę z kapturem i udałam się w stronę pobliskiego lasu, aby trochę pobiegać.

Przebiegłam jakiś fragment drogi i zdecydowałam się usiąść pod drzewem, aby trochę odpocząć. Mrożone żarcie wcale nie polepsza mojej kondycji, która i tak ostatnimi czasy nie była najlepsza. Mimo tego śmieciowego jedzenia waga 58 kilo przy wzroście 165 centymetrów wcale nie była zła. Odgarnęłam kilka brązowych kosmyków z przed twarzy i zaczęłam wsłuchiwać się w śpiew ptaków. Po chwili usłyszałam jednak odgłos łamiącej się gałęzi. Na początku pomyślałam, że tylko się przesłyszałam, ale odgłos powtórzył się chwilę później. Zaczęłam się bać, ponieważ było już późny wieczór a ja byłam sama w środku lasu. Zaczęłam się rozglądać dookoła za źródłem hałasu, ale niczego nie mogłam dostrzec. Chwilę później zobaczyłam dwóch mężczyzn przebiegających tuż obok mnie. W jednym z nich rozpoznałam kolegę Liama z drużyny lacrosse. Tylko że chłopak wydawał się wyglądać dziwnie inaczej, nie wiem czy to ze strachu, ale chłopak wydałam się mieć kły i pazury. Nie zdążyłam jednak dobrze się przyjrzeć chłopakowi, ponieważ zaraz dało się usłyszeć grupę ludzi biegnących za poprzednimi. Grupa ludzi trzymająca różnego rodzaju bronie w dłoniach po chwili mnie minęła. Nie rozumiałam co się właśnie wydarzyło i kiedy zauważyłam, że grupa ludzi oddaliła się zaczęłam iść w stronę mojego domu.

Dotarłam do domu, wzięłam prysznic i praktycznie od razu położyłam się spać. Bo zdecydowanie zaczęłam dostawać jakichś halucynacji w tym lesie.


Następnego dnia kiedy weszłam do szkoły poczułam czyjś wzrok na swojej osobie. Zaczęłam rozglądać się do okoła siebie i w tedy nawiązałam kontakt wzrokowy z pewną osobą, a raczej dwoma osobami wpatrującymi się we mnie. Chłopak z lasu i jak mniemam jego najlepszy przyjaciel przyglądali się mi z nieodgadnionymi wyrazami twarzy. Było to trochę dziwne ale nie zwróciłam na to większej uwagi ponieważ miałam zadanie do wykonania.

Jak najszybciej udałam się w poszukiwanie Liama aby zapytać go  o wczorajszą noc, niestety nigdzie nie mogłam znaleźć chłopaka. Po kilku kolejnych minutach poszukiwań zrezygnowałam i udałam się na lekcję. 

Chłopak pojawił się dopiero na trzeciej lekcji więc najlepszą okazją do wypytania go była przerwa na lunch. Zaraz po tym jak zadzwonił dzwonek udałam się za chłopakiem i na moje szczęście ten zatrzymał się przy szafkach aby przepakować swój plecak.

-Hej Liam, mam do ciebie bardzo dziwne pytanie - zaczęłam mówić kiedy stanęłam zaraz obok chłopaka.

Chłopak popatrzył na mnie z uniesioną brwią i zaczął dalej rozpakowywać swoje książki.

-Widziałam wczoraj twojego kolegę wieczorem w lesie, wydawało się jak by przed kimś uciekał, wiesz może o co mogło chodzić? - zapytałam mojego przyjaciela -Wyglądał jakoś dziwnie, o i był tam z nim jeszcze inny chłopak, który również uciekał - dodałam po chwili namysłu.

Chłopak zmarszczył brwi i zaczął zastanawiać się nad swoją odpowiedzią. Wydawał się być trochę zaskoczony moim pytaniem.

Po chwili namysłu Liam odpowiedział - Może coś ci się przewidziało, Scott i Derek mogli po prostu biegać. - A ty co robiłaś wczoraj w nocy w lesie, przecież była pełnia. - dodał chłopak z pretensjami po chwili

- Co? - zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi -Biegałam, ale co ma do tego pełnia księżyca

-Nie, nic - zmieszał się chłopak a następnie ruszył w stronę stołówki.


Po naszej rozmowie Liam nie odzywał się już do mnie przez cały dzień, dopiero po ostatniej lekcji chłopak do mnie podszedł.

-Musimy porozmawiać - powiedział chłopak z bardzo poważną miną - Przyjdź za dwie godziny do domu Scotta, zaraz wyślę Ci jego adres. - dodał Dunbar

Nie zdążyłam mu odpowiedzieć a jego już nie było, chwilę później mój telefon zabrzęczał a na ekranie wyświetlił się numer Liama, a razem z nim sms z adresem Scotta.


***

Drugi rozdział za nami, opowiadanie po woli się rozkręca. Postaram się aby rozdziały były coraz dłuższe. Możecie pisać swoje opinie w komentarzach.

xxx





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 16, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

New lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz