Kompleks Niewidzialności: poczucie bycia ignorowanym, nie zauważanym przez otoczenie. Zazwyczaj jest spowodowany poczuciem braku poświęcania uwagi przez bliskie osoby; zauważenia znaczących zmian w wyglądzie, stylu życia, samopoczuciu itp.*
Odblaski z ogniska migały po korze drzew – malowały je czerwieniami, pomarańczami oraz żółciami, ale też cieniowały, tworząc między pniami czarno-szare, mroczne przestrzenie.
Cienie i kolory poruszały się, naśladując ruchy ognia – ale nawet wówczas były tylko marną, połyskującą imitacją płomieni, które tworzyły niepowtarzalną, chaotyczną sekwencję i konsumowały drewno z hedonistyczną zachłannością.
Ognisko nie było jednak jedynym co przykuwało wzrok – ani nawet tym, co przykuwało go najbardziej.
Obok ogniska stało bowiem coś dużo bardziej intrygującego, nieprzewidywalnego i ekscytującego...
Cztery Omegi.
Wyczuli je już z daleka, ale nie mogli podejść z pustymi rękami – nie jeżeli chcieli zostać przyjęci.
Wprawdzie Minho podejrzewał, iż nawet gdyby byli bez przysłowiowego grosza przy duszy, nadal zostaliby przywitani z otwartymi ramionami – zwłaszcza przez Jisunga i Felixa, którzy od dawna czekali na sezon godowy; ale tradycja pozostawała tradycją i żaden Alfa nie chciał zawieść.
Poza Minho, Alf przyszło jeszcze trzy – Chan, Changbin oraz Hyunjin.
Omegi – Felixa, Jisunga, Seungmina oraz Jeongina – znaleźli już około dwóch godzin wcześniej, jednak dopiero złapawszy zwierzynę mogli się zbliżyć i prosić o wpuszczenie do koła: terenu wokół ogniska otoczonego kamieniami.
Podchodząc bliżej, Minho i Alfy słyszeli pojedyncze wycia innych uczestników Biegu. Czuli też na sobie spojrzenia Omeg, które musiały wyczuć ich już jakiś czas temu i teraz stały spokojnie, w zbitej grupie.
Chan szedł przodem, pozostała trójka trzymała się za nim; teoretycznie nie przestrzegali żadnej hierarchii, ale Minho i tak wiedział, że z każdym krokiem zostaje w tyle – może dlatego, iż pozostali trzej byli bardziej podekscytowana niż on i stale przyśpieszali, a może dlatego, że on, bardziej zdenerwowany niż oni, stale zwalniał. Faktem pozostawało, iż wszedł w krąg światła ostatni. Ukląkł obok pozostałych Alf i ułożył na ziemi swoją zdobycz, upolowanego bażanta*, który miał zostać poddany ocenie.
Minho wiedział, że czuć oraz widać po nim ślady polowania – że ma stopy uwalone ziemią, z poprzyklejanymi igłami, liśćmi, że ma zadrapania na łydkach, pot pod pachami, we włosach oraz krew na dłoniach. Musiał śmierdzieć wysiłkiem i upolowanym wcześniej ptakiem, a wyglądać jeszcze gorzej...
Jednym słowem, bardziej przypominał zwierzę niż człowieka. Czuł się ohydnie i gdyby nie to, że taka prezencja stanowiła element tradycji, nie miałby odwagi wejść do kręgu.
Tym bardziej, że wszystkie Omegi prezentowały się pięknie – obłędnie.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu obydwie płcie przystępowały do Biegu kompletnie nagie: Alfy miały tym udowadniać swoją siłę oraz zdolności chronienia Omeg, Omegi zaś pokazywały płodność i zadbanie, które miały umożliwić późniejsze doglądanie ogniska domowego. Zdrowe, piękne ciało było dowodem tego, że partner jest w stanie pozostać z wybrankiem lub wybranką na długi czas i zadbać o wszystkie ich potrzeby.
Tak jak u Alf zwyczaj ten pozostał – chociaż niektórzy, przykładowo osoby przechodzące zmianę płci, pierwszej lub drugiej*, decydowali się na założenie pewnych elementów garderoby – Omegi wykształciły swego rodzaju modę godową, którą Minho miał teraz okazję oglądać w pełnej krasie.
CZYTASZ
INVISIBILITY || Skz ABO AU Minho x Jeongin ||
FanfictionPoboczne parringi: Bang Chan x Jisung, Seungmin x Hyunjin, Felix x Changbin Minho nigdy nie podejrzewał się o kompleksy. Cóż... Okazało się, że ma jeden: kompleks niewidzialności. Nie wiązał się on z niczym konkretnym: ani z włosami, ani z ciałem...