^3^

354 23 3
                                    

M- Przepraszam nie wiedziałem...
P- Spokojnie, miałeś prawo tego nie wiedzieć
M- To zostaniesz...
P- Zostanę

----------------------------------------------------------------------

Pov. Maciek

Ja wiem co ja mu zrobiłem i żałuję w chvj, ale po tym jak mu o tym wszystkim powiedziałem chce żeby ktokolwiek przy mnie był. Moja siostra będzie siedziała ze swoim chłopakiem wymarzonym a ma inną na boku. Widziałem go kilka razy z inną dziewczyną. Moja siostra tego nie dostrzega. Dziwię się że Patryk po tym co mu zrobiłem chce jakoś przy mnie być chyba. Przynajmniej tak mi mówił. Przez to że ukrywałem moją inną orientację, oni mnie znienawidzą, a Patryk będzie mnie omijać szerokim łukiem. Chciałbym mu to powiedzieć ale nie potrafię...

P- Poczekaj idę do toalety
M- Okej, a wiesz gdzie jest?
P- Trudno nie zauważyć jak jest otwarta hah
M- A, faktycznie

Kvrwa teraz do mnie doszło że Patryk może znaleźć w łazience coś, za co może mnie zabić

Pov. Patryk

Po załatwieniu się stanąłem przed lustrem i myślałem o czymś. O czym? W sumie sam nie wiem, o wszystkim. Czasami staje przed lustrem i po prostu patrzę na siebie. Lecz coś przykuło moją uwagę, była to mianowicie żyletka... Ale nie zwykłą bo była w krwi po czym szybko wyszedłem z toalety i podszedłem do Maćka

Pov. Maciek

Słyszałem że Patryk myje chyba ręce więc wiem że już to zauważył i zaraz będzie dym...

P- Możesz mi powiedzieć co to jest?- po czym pokazał mi żyletkę
M- Eee żyletka?
P- Podwiń rękawy
M- P-po co
P- Podwiń
M- Nie...
P- Maciek, tak
M- Ale po co
P- Bo chce coś sprawdzić

Powoli zacząłem podwijać rękawy, gdy Patryk zauważył moje całe czerwone nadgarstki z których było widać pojedyncze małe, zaschnięte kawałki krwi, stanął w miejscu bezruchu i tylko na to patrzał. Po chwili spojrzał mi w twarz ze łzami w oczach.

P- I po co?- Powiedział po czym zacisnął oczy z których wypłynęły łzy
M- Patryk, ale nie płacz przez moją głupotę
P- Maciek pójdźmy na umowę...
M- Jaką umowę?
P- Skończysz z cięciem się
M- Okej...

Zgodziłem się dlatego że nie chce żeby on cierpiał znowu przeze mnie.

P- Masz gdzieś jeszcze jakieś żyletki?
M- Nie
P- To dobrze- po czym otworzył okno i wyrzucił żyletkę
M- Emmm co ty zrobiłeś?
P- No i tak nie będzie ci już potrzebna
M- Ehh... Wiesz co?
P- Hm?
M- Dobrze zrobiłeś, nie przyda mi się
P- Ty się ze mną w czymś zgodziłeś?!
M- No?
P- Matko jedyna kalendarz
M- Japierdole...
P- A ty wiesz że trzeba iść jutro do szkoły?
M- Ta... Czekaj, co jest dzisiaj?
P- Środa?
M- Myślałem że wtorek, nie ważne
P- Która jest godzina?
M- 12⁴⁰
P- Chce mi się jeść
M- Mi też, a co chcesz zjeść?
P- Zjem wszystko co jest jadalne
M- Kanapki?
P- Może być

M- A z czym chcesz te kanapki?
P- Z jakąś wędliną czy coś
M- Okej

Zacząłem robić kanapki które po kilku minutach były już gotowe

M- Proszę
P- Dzięki i smacznego
M- Wzajemnie

Pov. Patryk

Zjadłem pierwszy kanapki i postanowiłem że wyjdę do parku bo nie mam co robić

P- Maciekkkk
M- Co Papryg
P- Kiedy przestaniesz tak na mnie mówić?
M- Eee nie wiem, a co chciałeś
P- Wychodzę
M- Gdzie, po co
P- Do parku, bo nie mam co robić
M- Tylko wróć zaraz ok?
P- Jak tak bardzo chcesz to okej
M- Dzięki

Wyszedłem z domu i szedłem w stronę parku. Lecz gdy przechodziłem przez ulicę nagle poczułem ból i ujrzałem ciemność.

----------------------------------------------------------------------

Wiem że krótki ten rozdział, ale jest

Macie dwa rozdziały w ten sam dzień shshhs

Wena mi wpadła do łba i mi się nudzi więc wam napsiałam taki o rozdział gdzie się trochę zadziało haha

(615 słów)









































Bless 👊👊

Przepraszam skarbie... || MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz